Przed wiekami był w apteczce pierwszej pomocy każdego szanującego się chińskiego, tybetańskiego i greckiego medyka. Dziś znowu przechodzi renesans!
Krzew lub drzewko rokitnika poznasz po pomarańczowych, małych kuleczkach, które potrafią przetrwać zimę. I najszybciej wpadnie ci w oko nad morzem.
Nazywany rosyjskim ananasem i cierniem morskim jest jedną z najwartościowszych roślin świata. Jego liście i owoce zawierają ponad 190 aktywnych biologicznie składników, witamin, prowitamin, aminokwasów, mikroelementów, fenoli, lipidów i nienasyconych kwasów tłuszczowych. Witaminy E ma 4 razy więcej niż pestki słonecznika, a witaminy C (która nie ginie w przetworach) aż 10 razy więcej niż pomarańcze! Dlatego fantastycznie podnosi odporność, zwalcza infekcje wirusowe i bakteryjne.
Rokitnik obniża też poziom cholesterolu, ciśnienie, usprawnia krążenie, wzmacnia mózg i serce. Co ważne, badania wykazały, że obniża ryzyko zachorowania na raka. Jest nieoceniony po chemioterapii i wielu poważnych chorobach, ponieważ sprzyja regeneracji, dodaje energii i chęci do życia. Choć botanicy mówią o nim „rokitnik zwyczajny", to absolutnie należy mu się odznaka „nadzwyczajnego".
Jak się nim leczyć?
Najprościej pijąc rokitnikowy sok lub olej dostępny w aptekach i zielarniach (według przepisu na ulotce). A w sezonie zbiorów, w październiku, można zrobić z niego nalewkę.
* Domowa naleweczka zdrowotna
Kilogram umytych i osuszonych owoców połącz z kilogramem cukru i półtora litra 70% alkoholu. Zamknij w słoju i odstaw na półtora, dwa miesiące, wstrząsając od czasu do czasu. Potem zlej sam płyn do butelek i przechowuj jeszcze pół roku w ciemnym i chłodnym miejscu. Popijaj mały kieliszek dla zdrowotności.
Kama Scudder
fot. shutterstock