Jak taki „wyhodować”? Położyć się i leżeć!
Japoński fizjoterapeuta dr Fukutsudzi zauważył, że wiele kobiet, mimo katowania się radykalnymi dietami i intensywnymi ćwiczeniami, nie może pozbyć się wypukłego brzuszka. Zwłaszcza panie, które urodziły dziecko oraz te, które przekroczyły trzydziestkę. Dlaczego?
Zdaniem terapeuty powodem jest zmiana ułożenia kości udowej w stosunku do miednicy. Gdy nasz kościec wróci do normy, zaczniemy automatycznie tracić na wadze. Jak to zrobić? Wystarczy trzy razy dziennie przez pięć minut poleżeć w odpowiedniej pozycji. Podobno niektórzy już po pierwszym razie widzą różnicę. Dlatego warto przed i po zmierzyć talię. Dla nas bajka! :)
● Zacznij od krótkiej rozgrzewki: przez minutę lub dwie podskakuj, biegnij w miejscu, wymachuj ramionami.
● Na podłodze ułóż koc lub karimatę – podłoże nie może być zbyt miękkie.
● Przygotuj wałek, duży, ściągnięty sznurkiem – np. zrolowany ręcznik lub karimatę.
● Połóż się na plecach, pod plecy wsuń wałek na wysokości pępka.
● Ułóż nogi na szerokość barków, skieruj stopy do siebie, tak aby duże palce stykały się ze sobą.
● Wyciągnij ręce za głowę i zbliż małe palce do siebie.
● Poleż tak pięć minut. Aby wzmocnić efekt zabiegu, wyobrażaj sobie siebie jako szczupłą osobę. Staraj się, aby wizualizacja była konkretna, np. że idziesz ulicą w opiętej sukni lub w dopasowanych spodniach.
● Wstań, wyprostuj się i zajmij codziennymi czynnościami.
Na początku po ćwiczeniu możesz odczuwać niewielki ból. To oznacza, że kręgosłup zaczyna się prawidłowo układać. Ćwiczenie to mogą wykonywać także osoby szczupłe, którym dokucza ból kręgosłupa, barków lub karku.
Anna Forecka
fot. shutterstock