Spódnica tak długa, by omiatała ziemię, coś na głowie, żadnego biustonosza, żadnych majtek. Taki strój dodaje kobiecie sił.
Długa, szeroka spódnica
Jeśli brakuje nam energii, jesteśmy przepracowane, czujemy się szare, warto założyć długą, szeroką spódnicę. To najprostszy sposób, żeby się wzmocnić. W takiej spódnicy poczujemy się bezpieczne, kobiece, pełne gracji. Nabierzemy pewności siebie i szlachetności. Długa, szeroka spódnica tworzy stożek energetyczny, działa jak ochronny krąg kobiety.
Najlepsza jest tak długa, by przy każdym kroku móc niemal musnąć ziemię, bo to ziemia daje nam siłę, by być matkami, siostrami, opiekunkami, szamankami, boginiami domowego ogniska. Kobieta, czerpiąc energię z dołu, od Matki Ziemi, napełnia i wzmacnia swoją naturalną płodność, rozumianą też jako zdolność do przekazywania myśli i uczuć. Spódnica o długości do samej podłogi układa się w stożek i poprzez falowanie podczas chodzenia tworzy pole pomagające pobierać i utrzymywać niezbędną dla kobiety energię ziemską.
Nosząc długie spódnice, dbamy o swoich ukochanych. Mężczyźni chłoną energię z nieba, odżywiając i wzmacniając swoją mądrość i szlachetność. To dlatego tak pięknie się uzupełniamy. Energia ziemska otrzymana od kobiety sprawia, że mężczyzna staje się stabilny i spokojny. Im bardziej jesteś pięknie kobieca, tym twój mężczyzna przejawi więcej pięknej męskości.
Energetyczne kolory
Wyjątkowo silnie działają czerwień, mocny róż i pomarańcz. Ogrzewają nas. Ubranie w takich barwach przyciąga wzrok, dostajemy więc też siłę od ludzi patrzących na nas. Są jednak chwile, gdy chcemy się skupić na sobie, odciąć się od innych, pogrążyć w medytacji, mieć spokój, wejść w stan zen. Wtedy najlepiej wybrać biel. Jest tarczą, odbija energię innych ludzi.
Kapelusz i chusta
W słoneczne, upalne dni chrońmy głowę czapką, chustką czy kapeluszem. Chustkę najlepiej nosić jak najczęściej także w innych porach roku. Sprawia, że łatwiej nam uporządkować myśli, skoncentrować się. A to dlatego, że na szczycie ludzkiej głowy mieści się siódma czakra, tzw. czakra korony, która sprawuje kontrolę nad mózgiem i jest ośrodkiem wyższej świadomości kosmicznej.
Uwolnij piersi
Biustonosz na fiszbinach jest największym wrogiem kobiety. Wiele kobiet chce mieć większe piersi i nosi ciasne staniki z drutami i usztywnieniami, które mają podnieść biust, a przecież fiszbiny i inne usztywnienia bielizny wbijają się w ciało. Przecinają dopływ energii do serca i głowy. A do tego takie rusztowania zbijają pod pachami limfę, ważny płyn ustrojowy, którego zadaniem jest zbieranie substancji toksycznych z naszego organizmu i odprowadzanie ich do węzłów chłonnych. Zbita limfa nie tylko sprawia, że nasze ciało przestaje wyglądać ładnie, ale jest też siedliskiem toksyn. Pracę węzłów chłonnych wystarczająco już zaburzają antyperspiracyjne dezodoranty. Jeśli musimy nosić biustonosz, niech będzie miękki, z bawełny. A po powrocie do domu zdejmujmy go, żeby uwolnić piersi.
Zrezygnuj z majtek
Ciepłe dni to doskonała okazja, żeby zrezygnować na dłuższy czas z majtek. Szczególnie kiedy nosimy długą spódnicę. Dajmy naszej kobiecości swobodę, dostęp do powietrza. A jeśli trudno nam rozstać się z majtkami, wybierzmy takie delikatne jak mgiełka, koniecznie z bawełny.
Na naturalne materiały – len, bawełnę, jedwab – warto zresztą postawić w przypadku wszystkich części ubrania. Warto sprawdzać metki ubrań, pamiętając, że napis 100 proc. bawełny wcale nie oznacza, że ubranie jest doskonałe, bo bawełna bawełnie nierówna. Nie każda jest znakomitej jakości. W wielu miejscach na świecie jej uprawa opiera się na środkach chemicznych. Jeśli więc kupujemy, zwłaszcza tanią bawełnianą rzecz, przed nałożeniem jej na siebie należy ją przeprać kilka razy wodzie z lawendą, która pięknie pachnie i jest mocnym ochronnym ziołem.
Pamiętaj – ubrania nasiąkają energią właściciela
Jeśli dostajemy choćby najpiękniejszą sukienkę po zmarłej cioci lub borykającej się z depresją przyjaciółki, okadźmy tę rzecz szałwią. Okadzajmy tak też ubrania o nieznanym pochodzeniu, kupione na bazarze i w sklepach z używaną odzieżą.
Pozbywajmy się ubrań, których nie nosimy. Przeglądajmy je, oddawajmy coś, co już nam nie służy, żeby mogło żyć na nowo w innych rękach. Dwa razy do roku przed zim i latem zgromadź wszystkie ubrania w jednym miejscu. Wtedy łatwiej określić, co jest jeszcze potrzebne, a co lepiej puścić w świat.
Każdą nową rze czwitaj słowami: dzień dobry, witam cię i proszę cię o to, żebym się z tobą dobrze czuła.
Tekst: Marta Bitner