Wielu ludzi najpierw stosuje leki homeopatyczne, a dopiero gdy nie zadziałają, idzie do lekarza.
Irmina studiowała w Niemczech i tam nauczyła się ufać homeopatii. Jej mąż, Jürgen, łykał granulki i krople za każdym razem, gdy dopadały go przeziębienie, katar czy grypa. Nawet reumatyzm. Od 30 lat nie był u lekarza. Więc gdy Irmina urodziła 12 lat temu córeczkę, też w razie potrzeby najpierw podawała jej leki homeopatyczne.
– Moja mama krzyczała na mnie, gdy dziecko leżało z gorączką albo miało atak wiosennej alergii, a ja sięgałam po znane mi już kropelki i granulki, zamiast lecieć do lekarza – opowiada. – To działało, doktor nigdy nie był potrzebny. Oczywiście głupia nie jestem, i Hela ma komplet szczepień.
Dlaczego naukowcy twierdzą, że homeopatia to wielkie oszustwo? Odpowiedź jest prosta – bo nie są w stanie odkryć w homeopatycznych specyfikach cząsteczek aktywnie działających substancji. Nic dziwnego.
To woda pamięta, jak ma leczyć
Preparaty homeopatyczne powstają w wyniku ogromnego rozcieńczenia wodą aktywnych składników. Sami homeopaci przyznają, że tam właściwie fizycznie tych substancji już nie ma. Ale pozostała po nich informacja. Działanie homeopatii jest możliwe tylko dlatego, twierdzą znawcy tematu, że woda ma pamięć.
Gdy rozpuszczamy w niej jakieś substancje i wielokrotnie mocno potrząsamy, jej cząsteczki układają się w tzw. klastry o wzorze, który odpowiada rozpuszczonej substancji. I chociaż potem rozcieńczamy roztwór do stanu, w którym już właściwie owej substancji nie ma, to woda wciąż pamięta wzór i zachowuje właściwości lecznicze owej substancji.
Gdy chory zażywa środek homeopatyczny, jego woda (a człowiek przecież w większości składa się z wody) przejmuje informację z homeopatycznego leku. System odpornościowy dostaje wtedy kopa, zaczyna działać i zwalczać chorobę.
Nie dajmy się zwariować!
Niektórzy zwolennicy homeopatii traktują ją jako jedyny lek na wszystko. Namawiają, by rezygnować z medycyny konwencjonalnej, szczepień, antybiotyków. To wielki błąd! Bo działanie homeopatii ma swoje granice, a jest nią zdolność naszego organizmu do samoleczenia.
Preparaty homeopatyczne uczą organizm, jak powinien walczyć z danym zagrożeniem – np. wirusem grypy, bólem, alergią. Pobudzają układ odpornościowy, wzmacniają go. Ale np. nie zniszczą groźnych bakterii, z którymi należy walczyć antybiotykami. Dlatego nie dajmy się zwariować – jeśli objawy choroby nasilają się mimo stosowania homeopatii, trzeba iść do lekarza. Tak jak robią praktyczni Niemcy.
Na wirusy wiosennej grypy
Leki homeopatyczne znacznie skracają czas choroby, zwłaszcza jeśli weźmiemy je, gdy tylko pojawią się pierwsze objawy.
● Eupatorium Pentarkan. Mobilizuje siły obronne organizmu, działa przeciwzapalnie, przeciwgorączkowo i przeciwbólowo. Zażywaj codziennie po 10 kropli, a w ostrych stanach – 10 kropli co godzinę.
● Eupatorium perfoliatum D6. Stosuj przy ogólnym osłabieniu, któremu towarzyszą bóle kości, głowy i gałek ocznych. Zażywaj 5 granulek co godzinę (co najmniej godzinę przed lub po jedzeniu, włóż je pod język, niech się rozpuszczą). Kiedy poczujesz się lepiej – bierz 3 razy dziennie po 5 granulek.
● Jugrippan S – to złożony lek homeopatyczny, w którego składzie jest jeżówka purpurowa, wzmacniająca układ odpornościowy. W stanach ostrych zażywaj 5–10 kropli co pół godziny, ale najwyżej 12 razy dziennie. Kiedy poczujesz się lepiej – 5–10 kropli 3 razy dziennie.
Preparaty homeopatyczne stosuje 30% Polaków (sondaż OBOP-u z 2006 r.). Większość, bo 72% – na przeziębienia, grypę, kaszel, katar, ból gardła. 21% – w przypadkach stanu napięcia i stresu, kłopotów ze snem, bólu głowy, stawów, bóli miesiączkowych itp. 15% – przy urazach i stłuczeniach, nadciągnięciach i chorobach układu pokarmowego.
Laura Orkan
fot.shutterstock.com