Miłe złego początki, lecz koniec żałosny... Martyna Wojciechowska i Marcin Kydryński już wiedzą, że egzotyka to nie tylko beztroska zabawa...
Afryka dzika, dawno odkryta... Czyżby? Albo Azja? Tropikalna fantazja! Zielony busz, gąszcze lian, rajskie laguny ciągle skrywają tajemnice. I może dlatego tak bardzo pociągają przybyszów z innych zakątków świata spragnionych egzotycznych doznań. Ale uwaga!
Zanim stracicie dla tych rewirów serce i głowę, miejcie na uwadze, że potrafią być też zaklęte, niebezpieczne, kryją liczne pokusy i... pułapki!!! Grasuje tam groźny DLA BIAŁYCH DAM I DŻENTELMENÓW egzotyczny wirus, na który szczepionki jeszcze nie wymyślono...
Słabość do czarnych, dzikich dziewczynek?
Marcin Kydryński – radiowiec, meloman i podróżnik, a prywatnie mąż Anny Marii Jopek – przyznaje, że jest uzależniony od Czarnego Lądu: – Afryka jest dla mnie formą ucieczki. Intensywność przeżyć (...), smaku, obrazu, zapachu skutecznie izolują mnie od warszawskiej rzeczywistości.
Całkowicie odwracają uwagę od pozostawionych w domu, a nawet w głowie, spraw. Nie da się tutaj pamiętać – wyznaje w magazynie „Viva!”. Nic w tym dziwnego, że pan Marcin zupełnie zapomina o bożym świecie, kiedy stawia stopę na tym wypalonym od żaru kontynencie. I pewnie psa z kulawą nogą by to nie zainteresowało – w końcu wakacje powinny być fajne – gdyby nie intymne wyznania, o których dziś szumi w internecie i innych mediach.
Dżentelmen marzy o zwierzęcym seksie
Nasz pasjonat dzikiego lądu wyznał bowiem w dzienniku ze swojej podróży, poetycko zatytułowanym „Chwila przed zmierzchem”, że Afryka rozpala w nim pewną słabość... do tamtejszych dziewczynek: „W Dajr al-Madinie odnalazłem wśród oblepiających mnie dzieci takie śliczne małe zwierzątka. (...)
Przychodziły mi do głowy myśli występne, że za dwudziestkę mógłbym taką pachnącą miodem, śniadą dziewczynkę wziąć do swojego hotelu i pieścić przez wiele godzin. Świństwo, ale potworną miałem na to wówczas ochotę”. Wirus afrykański zmienia też radykalnie jego europejskie myślenie o kobietach: „(...) w pragnieniu białych mężczyzn, by posiąść czarne kobiety (...) widzę (...) atawizm. Jako sublimację żądzy spółkowania ze zwierzętami”.
Dalej egzotyczny wirus atakuje jeszcze mocniej i dżentelmen z Europy twierdzi, że:
„(...) Czarne dziewczyny z Afryki są prawie zawsze dzikie (...). Seks dla większości Afrykanek to jedyna radość życia. Używają go w sposób równie naturalny i spontaniczny jak zwierzęta. (...) Te dziewczyny proszą, by je pokryć”. Wszystkie te dowody na atak wirusa wywołującego dziwaczne skłonności do rasizmu, seksizmu, a nawet... pedofilii spisał uroczy pan Marcin w swojej książce, na szczęście... 16 lat temu!!!
Śmiertelna ofiara wirusa?
Nieskazitelny Kydryński ma Słońce, Merkurego i Marsa w gadatliwych Bliźniętach, więc milczeć nie potrafi, nawet jeśli wie, że powinien. Natychmiast więc wyjaśnił na swojej stronie internetowej, że przytaczane fragmenty jego książki są bardziej literacką fikcją niż prawdą, a cytowane zdania zostały wyjęte z kontekstu. A tak w ogóle to ich autor dawno już... „nie żyje”! Jak widać, z egzotycznym wirusem nie ma żartów.
DLACZEGO WIĘC NIEKTÓRZY, ZAMIAST DZIĘKOWAĆ Kydryńskiemu za spisanie klinicznych objawów, jakie wywołuje, mają mu za złe??? Gwiazdy mówią, że to zemsta Saturna. Ta planeta, znana ze swej bezwzględności, ustawiła się właśnie dokładnie naprzeciwko punktu, w którym była na niebie w chwili narodzin Marcina. A Saturn w opozycji zawsze każe zmierzyć się z błędami przeszłości i wyciąga konsekwencje. To zapewne dlatego właśnie pewna studentka z Poznania, pisząc pracę magisterską o Afryce, zwróciła uwagę na zainfekowaną egzotycznym wirusem duszę Marcina Kydryńskiego, którą tak bezpruderyjnie otworzył w „Chwili przed zmierzchem” w 1995 roku, i smakowite fragmenty książki powiesiła w internecie.
Zbyt bliskie kontakty w tropikach?
Kamikadze w spódnicy
Równie groźny okazał się wirus, który zaatakował Martynę Wojciechowską. Gdzieś na krańcach świata złapała aż dwie choroby tropikalne. Zżerają jej ciało, ale konsekwencje mogą dotknąć duszy. Bo najodważniejsza kobieta polskiego show-biznesu, baba z jajami, samica alfa, ostra laska, na jaką się od dawna kreuje, może te wszystkie zalety stracić ze strachu przed kolejnymi egzotycznymi wirusami. Czy porzuci starty w rajdach Paryż–Dakar i wyprawy w najodleglejsze zakątki świata?
A także marzenia o Angelinie Jolie, dla której – jak wyznała – mogłaby zrezygnować ze swojego heteroseksualizmu? Toż to prawdziwy macho w spódnicy! Choć na rozkładówce „Playboya” bardziej podoba się panom niż paniom kochającym inaczej.
Jej Słońce znajduje się w koniunkcji z Marsem i Plutonem, odwagi więc i energii Martynie nie brakuje. Kręci ją ryzyko i ekstremalne warunki. Jest jak wulkan i ma niespożytą siłę nie tylko mięśni, ale i charakteru. Taka pójdzie nawet tam, gdzie diabeł nie może, i świetnie da sobie radę. A jeśli trzeba, skopie tyłek samemu Lucyferowi.
Zamiast spędzać święta z ośmiomiesięczną córeczką, wolała zdobywać górskie szczyty. I tak zaliczyła chyba każdy kontynent. I nic w tym dziwnego. Komu Merkury w koniunkcji z Uranem przynosi szalone pomysły i pomaga w realizacji nieprawdopodobnych zamierzeń, ten zawsze będzie w ruchu!
Biedne sierotki w ramionach
Ale od jakiegoś czasu nasza wędrowniczka słabuje. Dręczy ją olbrzymie osłabienie, apatia, wlekące się trudne do zwalczenia infekcje... Antybiotyki nie pomogły. Przypuszczalnie czeka ją długa kuracja w specjalistycznej zagranicznej klinice. Dręczące ją dwie choroby tropikalne złapała prawdopodobnie w sierocińcu dla orangutanów na Borneo w Azji.
Niegrzeczna dziewczynka?
Zaglądamy w horoskop Martyny, a tam widać, że po jej Słońcu, Marsie i Plutonie, czyli układzie, który daje kobiecie tyle energii, wędruje teraz Saturn. Jakby tego było mało, ustawił się on w kwadraturze do swojej pozycji w chwili urodzenia Martyny. Jak widać, Saturn rozlicza więc w tej chwili nie tylko Marcina Kydryńskiego. Niestety, kwadratura jest ostrzejszym aspektem niż opozycja. Niesie o wiele więcej napięć i przeciwności, które trzeba pokonać. W przypadku Martyny wszystko przebiega więc bardziej dramatycznie.
Gwiazdy mówią, że Martyna będzie walczyć z chorobą do połowy czerwca. Do tego czasu Saturn porusza się ruchem wstecznym. Gdy znów zacznie biec do przodu, nastąpi przełom w chorobie, a Wojciechowska zacznie odzyskiwać siły. Ale czy czegoś ją to nauczy? Mało prawdopodobne. Gdy pod koniec roku w opozycji do jej Słońca, Marsa i Plutona ustawi się wichrzycielski Uran, Wojciechowska zaskoczy nas kolejnym, jeszcze bardziej ekstremalnym wyczynem.
Saturn nie zna litości
Jedni jeżdżą w tropiki dla egzotycznych widoków i wrażeń, inni, by poznać dalekie kultury i ludzi, a jeszcze inni dla seksu... Daleko od domu w bajkowym otoczeniu wszystko smakuje inaczej, mocniej. Ale uważajmy – tam czyhają na nas złudzenia i wirusy. Dlatego zanim zachłyśniemy się tym, co dzikie i nieokiełznane, dobrze nie tracić siebie samego z oczu. Bo później cena może okazać się o wiele za wysoka... Jak dla Marcina i Martyny.
Martyna Wojciechowska ur. 28 września 1974 r., Waga
Słońce w koniunkcji z Marsem i Plutonem daje jej zamiłowanie do ryzyka i niespożytą energię, Księżyc w Rybach obdarza ją fantazją, Księżyc w trygonie z Uranem gna ją w świat, Merkury w Skorpionie sprawia, że pociąga ją odkrywanie nieznanego, Merkury w koniunkcji z Uranem przynosi niezwykłe pomysły, Wenus w Pannie wskazuje na związki z rozsądku, Jowisz w Rybach każe jej pomagać słabszym.
Marcin Kydryński ur. 24 maja 1968 r., Bliźnięta
Słońce w Bliźniętach czyni go towarzyskim, Księżyc w Byku w sprawia, że lubi proste przyjemności, Merkury w Bliźniętach daje łatwość wysławiania się i talent dziennikarski, Merkury w kwadraturze do Urana każe snuć nierealne fantazje, Wenus w Byku w obdarza zmysłowością, Wenus w kwadraturze do Jowisza i opozycji do Neptuna ostrzega przed erotycznymi pokusami, Mars w Bliźniętach przynosi zamiłowanie do podróży, Jowisz w Lwie czyni go próżnym, Saturn w Baranie sprawia, że jest uparty.
tekst: Olga Mosak
astrokomentarz: Katarzyna Owczarek