„Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta” – tym starym porzekadłem można było opisać scenę polityczną po I turze wyborów.
Ten trzeci to oczywiście Grzegorz Napieralski, ascendentalny Skorpion, lubiący intrygi i knowania, który 15 lat temu zaczynał od pomocnika kelnera organizującego przyjęcie na cześć Aleksandra Kwaśniewskiego. Po latach wyrósł na polityka, którego 14 proc. wyborców chciałoby widzieć w Pałacu Prezydenckim! Taki sukces to zasługa nie tylko niezłomnego charakteru symbolizowanego przez miażdżącego Plutona w domu władzy, lecz także wpływu dobroczynnego Jowisza, który w horoskopie Napieralskiego utworzył niedawno koniunkcję ze Słońcem, dając mu rzadką okazję na polityczne prosperity.
Nie jest tajemnicą, że szczycący się niemałym poparciem szef SLD w istocie odebrał głosy Bronisławowi Komorowskiemu, który wprawdzie wygrał I turę ponad 41 proc. głosów, tym niemniej na początku kampanii sondaże dawały mu nawet o połowę więcej. Nie jest łatwo odzyskać skradzione głosy, zwłaszcza że chrapkę ma na nie Jarosław Kaczyński, który – pozostając obecnie pod wpływem kwadratury despotycznego Saturna do Słońca – kupi je za każdą cenę. Zresztą prezes PiS swoje notowania usiłuje podwyższać dość jaskrawym przekazem: „Patrzcie, zmieniłem się!
Kiedyś byłem zły, teraz jestem dobry”. Żałoba po tragicznie zmarłym bracie siłą rzeczy narzuca zmianę języka, ale czy wymusza też zmianę poglądów politycznych? Z drugiej strony wszystko wydaje się możliwe. Nie zapominajmy, że umizgujący się do lewicy konserwatywny prawicowiec, jakim jest Jarosław Kaczyński, przeżywa obecnie wstrząs traumatyczny podyktowany wpływem rewolucyjnego Urana tworzącego w jego horoskopie kwadraturę do Słońca.
Mroczną atmosferę polityczną po I turze wyborów podsyciło zaćmienie Księżyca w połączeniu z zastraszającym Plutonem, które miało miejsce 26 czerwca w znaku Koziorożca oznaczającego władzę. Księżyc symbolizuje społeczeństwo, Pluton zaś manipulację. Jeżeli Księżyc jest w zaćmieniu z Plutonem, to wygląda to tak, jakby ktoś hipnotyzował tych wyborców, który gotowi są uwierzyć w bajki opowiadane przez polityków.
Piotr Piotrowski
„Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta” – tym starym porzekadłem można było opisać scenę polityczną po I turze wyborów