Nadworny klaun PO wypiął się na Platformę i zakłada własną partię. Czy przekona do siebie wyborców?
Janusz Palikot od początku był wolnym elektronem Platformy Obywatelskiej, którą dziś nazywa „dupowatą ciotką”. Robił i mówił, co chciał, nie zważając, czy się to partyjnym kolegom podoba, czy nie. Zresztą jego wybryki prawie zawsze uchodziły mu na sucho. Jednak ostatnio „stanął w przeciągu” – jak określił to Donald Tusk, zwany przez posła „wyplutym premierem”. Czy Janusz Palikot ma szansę stworzyć nową, silną formację polityczną? Wątpliwe.
Wprawdzie w jego horoskopie znajdujemy koniunkcję Słońca i Merkurego z odpowiedzialnym za kreowanie medialnego wizerunku Neptunem w znaku zaciętego i wytrwałego Skorpiona, to jednak polityk ten organizuje swoją partię w momencie, kiedy Neptun uaktywnia niezwykle trudną konfigurację półkrzyża tworzonego w jego kosmogramie przez Saturna w Wodniku, Marsa w Lwie i Jowisza w Byku.
Takie wpływy planetarne są dobre na polityczny happening, kiepskie natomiast na konkretne, skoordynowane działania. Sygnalizują też, że poseł z Lublina przeceni swoje możliwości, tworząc raczej mikropartię, a nie silne ugrupowanie, które mogłoby znacząco zagrozić pozycji SLD czy PO.
Horoskop kongresu Janusza Palikota, który można uznać za początek nieformalnej jeszcze partii, pokazuje, że pod względem głoszenia pewnych nośnych, ideowych haseł ruch może okazać się skuteczny, choć przy okazji bardzo irytujący, na co wskazuje położenie Plutona w dziesiątym domu uwikłanego w pięć nieharmonijnych kwadratur!
Jednak kluczową sprawą jest tutaj niekorzystny aspekt opozycji Jowisza do Merkurego – zachodzi ona pomiędzy planetami, które są władcami domów pierwszego (Palikot) i siódmego (partnerzy). Taki układ to zwiastun dużych trudności w zjednywaniu politycznych sprzymierzeńców. Dlatego na wielkie przetasowania polityczne nie ma co liczyć.
Piotr Piotrowski