Zgodnie z buddyjskim prawem karmy za wszystko, co w życiu robimy, spotyka nas kara bądź nagroda. I nie można od tego uciec. Ani w tym, ani w przyszłym życiu. Romana Polańskiego sprawiedliwość dopadła już teraz...
Nawet największy talent można zmarnować, gdy człowiek pozwoli zapanować nad sobą zwierzęcej części swojej natury. Kiedy zaczynają nim rządzić namiętności, często następuje kastastrofa.
Artyści mają to do siebie, że uwielbiają przekraczać granice. W sztuce, życiu i seksie. Ale talent nie zwalnia od odpowiedzialności za popełnione czyny. Nie jest, niestety, okolicznością łagodzącą. Nawet wtedy, gdy w jego obronie stają najróżniejsze autorytety.
Roman Polański, ur. 18.08.1933
Lew w pełnej krasie
Roman Polański jest solarnym Lwem. Czyli można stwierdzić, że jest niezależny, pewny siebie, niezwykle utalentowany. Lew lubi być w centrum uwagi i ma ku temu wrodzone zdolności. To prawda, że o Polańskim jest teraz głośno, ale chyba nie o taki rozgłos chodzi. Kiedy patrzy się w jego horoskop, widać, że choć jest Lwem skazanym na sukces, to jednak urodził się w mało fortunnym dniu w roku, tuż przed zaćmieniem Słońca.
Dzieci urodzone podczas zaćmienia mają do wypełnienia poważną życiową misję. Ale muszą się również borykać z dużymi trudnościami i przeciwnościami losu, czują się więc zawsze inne i wyobcowane. Życiem Polańskiego od dziecka kierowało swoiste fatum. Jego żydowska rodzina przeprowadziła się z Paryża do Krakowa w 1937 r., raptem dwa lata przed wybuchem II wojny światowej. Doprawdy trudno o mniej fortunne przenosiny.
Kolejne nieszczęścia w życiu artysty to tragiczna śmierć matki w obozie koncentracyjnym (z nienarodzonym bratem w brzuchu), zamordowanie przez sektę Mansona jego żony Sharon Tate (która także była w zaawansowanej ciąży), a potem kontrowersyjny proces o gwałt na 13-latce i wieloletnie ukrywanie się przed amerykańskim sądem.
Lubi zabawę
Polański, jak każdy rasowy zodiakalny Lew, lubi używać życia. W jego horoskopie Wenus, planeta sztuki i harmonii – ale też rozrywek i erotyki – jest w koniunkcji z Jowiszem. Obie te planety zwane są przez astrologów małym i dużym szczęściem. Jednak w przypadku Romana Polańskiego co za dużo, to niezdrowo. Reżyser potrafił zdobywać pieniądze na kolejne filmy, ale prawie za każdym razem przekraczał budżet i czas realizacji zdjęć. Jego produkcje stawały się coraz droższe i coraz mniej opłacalne. Opinia filmowego geniusza ratowała go z finansowych tarapatów, ale Polański konsekwentnie swoje szczęście do pieniędzy marnował na rozrywki i kobiety.
Ciemna strona Księżyca
W horoskopie urodzeniowym Księżyc odpowiada za dzieciństwo, poczucie bezpieczeństwa i intymne relacje. Polański ma bardzo silny Księżyc (znajduje się w znaku Raka, którym włada), dlatego jest bardzo wrażliwym i zdolnym artystą, mistrzem psychologicznego dramatu i twórcą wielu przejmujących thrillerów. Ale każdy Księżyc ma i ciemną stronę.
Polański lubi grać na emocjach innych, zgłębiać najbardziej prymitywne instynkty i przekraczać granice prawa i moralności. Na Księżyc w jego horoskopie silny wpływ wywiera Pluton, planeta przemocy i skrajnych emocji. Dlatego w swoich filmach zajmował się okultyzmem i ciemną stroną ludzkiej psychiki, a w życiu nie wystarczały mu erotyczne kontakty z kobietami w swoim wieku, bo wolał w łóżku zakazany owoc, czyli nastolatki.
Trzynastka, czyli pech
Polańskiemu przez wiele lat udawało się bezkarnie wieść hulaszcze życie. Nawet jego dwie pierwsze żony, Barbara Kwiatkowska (Bliźnięta) i Sharon Tate (Wodnik), przymykały oko na jego seksualne wybryki i nocne eskapady po klubach w towarzystwie młodocianych nimfetek.
Tajemnicą poliszynela było bowiem, że reżyser lubi towarzystwo bardzo młodych kobiet. Aż w marcu 1977 roku spotkał swoją pechową trzynastkę, czyli 13-letnią Samanthę Geimer. Po spędzeniu z nią intymnego wieczoru został oskarżony przez jej matkę o gwałt. W czasie procesu przestraszył się kary więzienia i korzystając z okazji, uciekł do Europy. Po 31 latach od tamtej afery (przestawiona trzynastka! – gra liczb czy znak fatum?) na mocy umów międzynarodowych reżyser został zatrzymany w Szwajcarii i odstawiony do aresztu, gdzie czeka na ekstradycję do USA.
Zapłata za błędy
Dlaczego właśnie teraz został pojmany? Złożyło się na to kilka czynników. Po pierwsze, rok 2009 jest dla niego czasem nagród i rozliczeń za to wszystko, czego dokonał przez ostatnie 30 lat. Do Szwajcarii przyjechał, aby odebrać kolejną nagrodę za całokształt twórczości. Żaden Lew nie przepuściłby takiej okazji. Polański od lat starał się o umorzenie sprawy o gwałt, ale w maju tego roku sąd w Los Angeles po raz kolejny odrzucił jego wniosek, bo reżyser nie chciał stawić się osobiście na procesie.
Ale za stare błędy trzeba płacić, o czym boleśnie przekonał się 26 września tego roku na lotnisku w Zurychu. Na jego Słońce działa teraz Neptun, planeta iluzji i samooszukiwania, przez co reżyser poczuł się bezkarny i zapomniał o zagrożeniu. Na jego Wenus, planetę umów i relacji z ludźmi, silnie działają teraz dwie planety: Saturn, planeta ograniczeń i restrykcji, tradycyjnie związana z więzieniem i płaceniem za błędy, oraz Uran, planeta nagłych zmian.
Tak silne wpływy planetarne oznaczają jedno: Polańskiemu trudno się będzie tym razem wywinąć i tak czy inaczej będzie musiał zakończyć sprawę, która ciągnie się za nim przez połowę życia.
Szwajcarski koszmar
Po drugie, Szwajcaria to jedno z najgorszych dla Polańskiego miejsc w Europie. Jego horoskop zmienia się tam tak bardzo, że reżyserowi grozi w tym miejscu ciągłe niebezpieczeństwo. Pluton, planeta przymusu, przemocy i nieuniknionych zmian, znajduje się w jego szwajcarskim horoskopie na osi kariery i rodziny (MC), co oznacza, że jego reputacja i poczucie bezpieczeństwa są tam silnie zagrożone.
Dni spędzone w szwajcarskim areszcie będą dla Polańskiego koszmarem, a niepewność jutra stanie się codzienną udręką. I nie ma co liczyć na ulgowe traktowanie. Dopóki reżyser jest w Szwajcarii, nie uda mu się wynegocjować lepszych warunków w procesie, który po 31 latach wreszcie ma szansę się zakończyć. W jego interesie jest więc jak najszybsze opuszczenie tego kraju, bo w Kalifornii, gdzie przed laty toczył się proces, Polański ma o wiele lepszy horoskop i dużą szansę na łagodny wyrok.
kolumnę przygotowują:
Mii Krogulska, Iza Podlaska