Kobiety w jej wieku myślą o wnukach i emeryturze. Madonna, choć stuknęła jej pięćdziesiątka, zdobywa świat, żyje skandalami i ma coraz młodszych kochanków.
I ta oto skandalistka przyjeżdża do Warszawy, by dać pierwszy koncert w Polsce. Przygotujmy się na niezwykły show, bo Madonna na scenie szaleje równie dynamicznie jak w życiu. Jej występy to spektakl muzyki i tańca, który firmuje swym imieniem.
Od czasu debiutu – bagatela, prawie 30 lat temu – niepodzielnie rządzi w muzycznym biznesie. Ale jej droga na szczyt nie była usłana różami. Startowała, pozując do rozbieranych zdjęć. Ma za sobą kilka nieudanych związków (najgłośniejszy z aktorem Seanem Pennem) i nieustannie ciężko pracuje nad sobą. Ma przy tym gigantyczny tupet. Dzięki temu z dziewczyny o przeciętnej urodzie oraz głosie zamieniła się w prawdziwą królową popu.
Dlatego niektórzy uważają, że protest warszawskiego radnego Mariana Brudzyńskiego, który nawołuje do bojkotu Madonny, to wynik celowego działania jej sztabu, pragnącego wywołać jak największy szum medialny wokół jej europejskich występów. Tak czy inaczej koncert się odbędzie. Dokładnie 15 sierpnia, w święto Matki Boskiej Zielnej.
Madonna, ur. 16.08.1958 r., Lew
Koncert w oparach skandalu
Co mówią gwiazdy? Tego dnia na niebie będzie ciekawy układ planet: Słońce ustawi się w opozycji do Jowisza – planety bogactwa i prawa, ale też religijności i duchowieństwa – oraz Neptuna oznaczającego zamieszanie, duchową niepewność i zwątpienie. Katolicy, którzy zechcą tego dnia pójść i do kościoła, i na koncert, na pewno będą mieli trudny orzech do zgryzienia. Media aż do ostatnich chwil przed występem Madonny będą podgrzewać atmosferę, bo tego dnia Księżyc i Mars znajdą się w znaku rozgadanych i medialnych Bliźniąt oraz w kwadraturze do lubiącego niespodzianki Urana. Warszawski koncert ma więc szansę stać się najgłośniejszym na całej trasie.
Cnota dobrze sprzedana
Madonna prowokuje katolików od lat. Jest solarnym Lwem, więc urodziła się, by żyć na scenie i skupiać na sobie uwagę. Urana, planetę odpowiedzialną w astrologii za prowokację i niekonwencjonalne zachowania, ma w horoskopie w koniunkcji ze Słońcem, a więc wywiera on silny wpływ na jej zachowanie od najmłodszych lat. Bunt i płynięcie pod prąd, budowanie artystycznego wizerunku na skandalu i prowokacji artystka ma we krwi.
Ciekawe, że znak Panny, tradycyjnie związany ze skromnością i dziewictwem, jest w jej horoskopie mocno obsadzony planetami. Znajduje się w nim Księżyc, Merkury i Pluton, a także ascendent, czyli punkt określający, jak Madonna działa i jak widzą ją inni. To oznacza, że nic nie robi pod wpływem emocji. Wszystko ma wyliczone i odmierzone. Nieprzypadkowo więc jej pierwszy kasowy album (a drugi w kolejności) nosił tytuł „Like a Virgin” („Jak dziewica”) i stał się jej przepustką do międzynarodowej kariery.
Madonna umiejętnie balansuje pomiędzy lwim rozpasaniem i chęcią pokazania wszystkiego (w 1991 roku zgodziła się na nagranie filmu dokumentalnego z trasy koncertowej i sypialni) a właściwym Pannom wyrachowaniem, pracowitością i perfekcjonizmem. Kariera Madonny to chłodno wykalkulowana i doskonale zaprojektowana maszynka do robienia pieniędzy. Każdy skandal jest tu starannie zainscenizowany i przeliczony na dolary.
W łóżku z Jezusem
Dzień po koncercie na warszawskim Bemowie gwiazda skończy 51 lat, ale robi wszystko, by się odmłodzić. Od wielu lat katuje się wyczerpującymi ćwiczeniami. Kiedyś codziennie biegała po 10 km i trzy godziny spędzała na siłowni. Teraz opanowuje trudne ćwiczenia jogi. Wciąż ma na to sporo siły, bo w jej horoskopie Słońce jest połączone aspektem kwadratury z Marsem, planetą energii i walki. Dzięki temu wytrzymuje wielomiesięczne trasy koncertowe, a na scenie wykonuje trudne ewolucje, nie ustępując kroku swoim młodym tancerzom.
Ubiegłej jesieni, po rozwodzie z Guyem Ritchie, związała się z młodszym o 30 lat brazylijskim modelem Jesusem Luzem. Ich imiona zabawnie wyglądają w nagłówkach prasy plotkarskiej. Wielu to oburza, ale Madonnę może tylko cieszyć – uwielbia, gdy się o niej mówi!!!
Forsa wyciśnięta z duszy
Radny Brudzyński grozi, że będzie się modlił i zagłuszał koncert Madonny. Wątpimy, czy przekrzyczy sprzęt nagłaśniający, jaki przywiezie artystka. Mamy nadzieję, że nie wpadnie na pomysł, aby zadzwonić na policję z informacją, że w miejscu koncertu podłożono bombę, jak w 2006 roku zrobił 63-letni katolicki ksiądz z Amsterdamu próbujący (bez rezultatu) przerwać koncert skandalistki.
Madonnie takie protesty są na rękę. To przecież darmowa reklama i potwierdzenie, że warto sporo zapłacić za obejrzenie kogoś tak kontrowersyjnego. Może miłujący pokój Brudzyński lepiej by zrobił, zamawiając mszę za duszę artystki, bo uważa, że za swoje postępki trafi ona do piekła. Tylko że jej i w tym przypadku jest wszystko jedno. Mimo że urodziła się w katolickiej włoskiej rodzinie, w 1996 roku przeżyła nawrócenie duchowe i stała się wyznawczynią Kabały Nowej Ery, potępianej przez ortodoksyjnych Żydów. Jak widać, duszą też można wywołać niejeden skandal i wycisnąć z tego niemało kasy.
Tekst: Miła Krogulska, Iza Podlaska
Fot.: eRBe