Nawet w tak komercyjnym programie jak „Must Be The Music” nie straciła ani milimetra drapieżnego pazura.
Jako jurorka nie mówi zbyt dużo, ale jak już coś powie, to słowa wyrzuca z siebie niczym z karabinu snajpera, tak celnie. I nie zawsze w zgodzie z poprawnością. Ot, czasami wymknie się jej jakieś słowo, uważane powszechnie za nieprzyzwoite. I nawet harda Elżbieta Zapendowska nie ma takiego ognia. Bo Kora nie jest pokorna, grzeczna i skromna. Nigdy nie była. Dlaczego więc miałaby się teraz zmieniać?
I choć milczała kilka lat, to znów odrodziła się niczym feniks z popiołu. Występuje w telewizji, ma autorski program w rock-androllowym radiu Roxy i zamierza wydać nową płytę. Może dlatego, że w tym roku stuknęło jej 35 lat działalności artystycznej. Aż trudno uwierzyć, że to już tyle lat...
Nic dwa razy się nie zdarza
Gdy w 1980 roku na festiwalu w Opolu wyszła na scenę krótko ostrzyżona, zadziorna i zaśpiewała mocnym, drapieżnym głosem „Boskie Buenos”, było jasne, że ta 29-latka z Manaamu narobi na scenie muzycznej niezłego zamieszania. Słowo stało się ciałem. Kora stała się głosem młodych buntowników. Fanki chciały wyglądać tak jak ona. Podobno jedna z nich śledziła Jackowską. I nie wiedzieć czemu (być może z miłości) przez rok przebijała opony w samochodzie gwiazdy. Gdy złapała ją milicja, okazało się, że miała cały pokój, łącznie z sufitem, wyklejony zdjęciami idolki.
Kto spojrzy w horoskop Kory, nie ma wątpliwości, że nie należy on do grzecznej dziewczynki. Przede wszystkim ma ona koniunkcję Słońca z agresywnym Marsem, więc szybko się rozpala, wpada w gniew, potrafi wtedy nie przebierać w słowach, a nawet zdrowo przywalić. W dodatku jej Jowisz w awanturniczym Baranie tworzy ostrą kwadraturę do rebelianckiego Urana. Bunt ma więc Kora we krwi.
Kocham cię, kochanie moje
Kora nie byłaby sobą, gdyby miała żyć jak inni. Wychowana w Krakowie, związana ze środowiskiem hippisowskim, zawsze szła pod prąd. Nawet jako żona i matka. Marka Jackowskiego, gitarzystę i założyciela Maanamu, poznała w 1969 r. Urodziła mu syna, Mateusza. Po trzech latach małżeństwa i przeprowadzce z Krakowa do Warszawy Kora poznała swojego kolejnego partnera, Kamila Sipowicza. Owocem tego związku jest jej drugi syn, Szymon.
Ale wychowywał go Jackowski. Z Markiem rozwiodła się w 1984 r. Wiele lat później artystka wyznała: „Nie dawałam Markowi prawa do słabości. Kiedy okazało się, że jak każdy je ma, poczułam się rozczarowana”. Dalej dzielili życie zawodowe, Kora jednak związała się z Sipowiczem, który pomagał Maananowi przy organizacji koncertów.
Kto by się spodziewał, że pod tym twardym, najeżonym kolcami pancerzem bije wielkie serce? A jednak! Księżyc w uczuciowym Raku w koniunkcji z Wenus sprawia, że Kora pragnie kochać i być kochaną oraz zawsze idzie za głosem serca. W znaku rodzinnego Raka ma także ekscentrycznego Urana, więc nie dla niej tradycyjny dom i niedzielne obiadki u teściowej. Jej dom musi być nietypowy, otwarty lub po prostu mieścić się w plecaku i być akurat tam, gdzie ona.
Gdy skrzywdzisz mnie, to zginiesz
Kora miała też ciemny okres w życiu. Kilka lat temu przyznała się publicznie, że cierpi na depresję i że się leczy. Wtedy też całkowicie zrezygnowała z używek, które wcześniej wcale nie były jej takie obce. Choć jak powiedziała kiedyś: „Depresyjna byłam od zawsze”. Podobno nękały ją myśli samobójcze. Odprysk z czasów trudnego dzieciństwa? Dorastała w nędzy, bez ojca, który wcześnie zmarł. Schorowana matka wychowywała ją i czwórkę rodzeństwa sama. Z powodu trudnych warunków Kora jako czterolatka trafiła razem ze starszą siostrą na kilka lat do domu dziecka sióstr prezentek w Jordanowie.
To wtedy rozegrał się jej dziecięcy dramat, do czego przyznała się dopiero rok temu w tygodniku „Wprost”: „Gdy proboszcz kończył śniadanie, rozpoczynało się spotkanie z dziećmi. Pod sutanną miał spodnie, a w tych spodniach cukierki w głębokich kieszeniach. Nie dawał nam ich sam. Dziewczynki musiały podchodzić po kolei i grzebać w tych kieszeniach, by znaleźć cukierka. A przy okazji grzebały wiadomo gdzie. Jak sobie przypominam te niedzielne poranki, to zalewa mnie krew. Zakonnice o wszystkim wiedziały, wszystko działo się na ich oczach. Były strażniczkami tego cichego szaleństwa, tej sparaliżowanej grozy”.
Na ten trudny okres wskazuje kwadratura jej Słońca i Marsa do Węzła Księżycowego. Jak zawsze w aspektach Węzła mamy do czynienia ze sprawami karmicznymi. Trauma z dzieciństwa była przeznaczeniem Kory, czymś, z czym musiała się zmierzyć, by zakończyć cykl doświadczeń z poprzedniego życia i wejść w nowe z czystą kartą.
Po prostu bądź
Jaka dziś jest Kora? Sobą. Sama powiedziała w wywiadzie dla magazynu „Exklusiv”: „Ja nie uważam, żebym była ekscentryczna. Jestem naturalna. Przecież nie chodzę z rogiem na czole, nie rozbieram się na ulicy. Mało mnie widać. Nawet niedawne medialne wyjście z cienia wcale nie przeszkadza mi kontynuować normalnego życia. Na to bym się nigdy nie zgodziła”. Ale która kobieta zgodziłaby się wziąć udział w rozbieranej sesji do „Playboya”, kiedy w metryce stuknęła 50? Tylko ekscentryczka! Poza tym kocha lisy…
„To mądre i szalone zwierzę. Lis jest piękny, ma nieprawdopodobną twarz. Inaczej rusza głową niż reszta dzikich zwierząt. Jak stanie i się odwróci, to ma w sobie coś nieprawdopodobnie magicznego. Kiedyś nad jeziorem miałam spotkanie z wściekłym lisem. Bardzo smutne. Szłam drogą, a on się zatrzymał i odwrócił. Widziałam, że cierpi, chciałam mu pomóc, płakałam, ale nie mogłam go nawet dotknąć. Mimo że on dałby się dotknąć. Nigdy nie miałam takiego spotkania z człowiekiem” – powiedziała w „Exklusiv”.
Osoba z takimi „zapalnymi” aspektami jak Kora mogłaby skończyć jako wojujący anarchista, wiecznie naćpany hipis lub rewolucyjny bojownik. Czemu udało jej się uniknąć takiego losu? Wszystko zawdzięcza opiece Neptuna. Planeta marzeń, iluzji, środków odurzających, ale i artystów wspiera trygonem jej Słońce i Marsa. Zamiast więc burzyć i podpalać wszystko dokoła, Jackowska swój bunt przekuwa na sztukę. Na teksty i muzykę, które trafiają prosto w serce i nikogo nie pozostawiają obojętnym.
- Słońce w koniunkcji z Marsem w Bliźniętach zapewnia jej niespożytą energię i image ostrej babki.
- Księżyc w Raku w koniunkcji z Wenus obdarza ją talentem artystycznym.
- Merkury w sekstylu z Księżycem i Wenus pozwala jej tworzyć świetne teksty i muzykę.
- Merkury w trygonie z Saturnem sprawia, że jej utwory są ponadczasowe.
- Mars w trygonie z Neptunem daje jej siłę do realizacji marzeń.
- Jowisz w Baranie w sekstylu z Marsem i kwadraturze z Uranem czyni z niej wielką ekscentryczkę i buntowniczkę.
Tekst: Olga Mosak
Astrokomentarz: Katarzyna Owczarek
* śródtytuły to tytuły znanych piosenek Maanamu