Wygląda jak chucherko, które może przewrócić byle podmuch wiatru. Konkurentki jej nie doceniały, aż było już za późno: Justyna Kowalczyk udowadnia zdobytymi złotymi medalami, że drzemie w niej siła i wytrzymałość olbrzyma.
Justyna Kowalczyk, brązowa medalistka z Olimpiady w Turynie, została podwójną złotą medalistką w biegach narciarskich. Mówi się, że będzie gwiazdą na miarę Małysza, bo jej kariera dopiero się rozkręca. Potwierdzają to gwiazdy: Jowisz, który przemierza znak Wodnika, znalazł się w doskonałych aspektach do jej horoskopu, zwiastując pasmo sukcesów, o ile będzie nadal ciężko trenować. Z tym jednak nie będzie kłopotów – zapał do morderczej pracy nad sobą ma ona we krwi.
Drobna kobietka o fenomenalnym sercu
Justyna to prawdziwy fenomen – psychiczny i fizjologiczny. Ta drobna kobietka jest silniejsza od bardzo wytrzymałych mężczyzn. Specjalista medycyny sportowejdr Robert Śmigielski porównuje ją do Lance'a Armstronga, kolarza. Gdy trenowała z kolegami-biegaczami, musieli oni po kilku sezonach stworzyć własną grupę, bo nie wytrzymywali jej tempa i obciążeń.
I jeszcze jedno wprawia lekarzy w osłupienie: Justyna podczas odpoczynku potrafi zwolnić rytm serca tak, jakby wprowadzała się w jogiczną medytację – jej tętno spada do 38 uderzeń na minutę (zwykli zjadacze chleba mają tętno 70-80). To sprawia, że organizm biegaczki niesamowicie szybko się regeneruje. Jednego dnia może trenować do upadłego, a następnego być świeżutka i gotowa do walki, poczas gdy inni na jej miejscu nie ruszyliby ręką ani nogą.
Ale to nie wszystko – najlepsi sportowcy potrafią podczas wysiłku niesamowicie przyspieszyć bicie serca, by dostarczało mięśniom wystarczającej ilości paliwa – serce Justyny Kowalczyk w krytycznych momentach przyspiesza pięciokrotnie. Dla „kanapowców” takie coś byłoby dosłownie zabójcze.
Mars w Rybach zwodzi konkurencję
Justyna urodziła się pod znakiem upartego i pracowitego do obłędu Koziorożca. Do tego Słońce w horoskopie Justyny znajduje się w kwadraturze do Plutona. To drugie, ukryte źródło jej wielkiej determinacji. Żadna kobieta na świecie tyle nie trenuje – przeważnie najlepsze poświęcają na to 500–800 godzin rocznie.
Ona zaczynała od 1400, teraz trenuje „tylko” 1200 godzin. Nic więc dziwnego, że przy tak katorżniczej pracy potrzebuje zjadać odpowiednie ilości jedzenia – dziennie jest to6 tysięcy kalorii. A nie wygląda na to, prawda? Kiedyś zwolniła dietetyka, który proponował jej, by na śniadanie jadła... musli z wodą. Justynę pcha do przodu, po sukcesy, szalona ambicja i odwaga, na co wskazuje Mars w Rybach w kwadraturze z Jowiszem.
Ten aspekt to prawdziwa planetarna przepustka do wygranej w wyścigach! Osoby z Marsem w Rybach nie sprawdzają się w sportach zespołowych. Wolą trenować w samotności, potrafią zaskoczyć przeciwników swoją siłą i determinacją. Mars w znaku Ryb sprawia też, że Justyna wygląda na słabszą, niż jest w rzeczywistości, co podczas ostatnich zawodów zwiodło konkurencję przekonaną, że chuchro zaraz odpadnie z zadyszką, więc nie warto jej gonić... Potem było już za późno i Justyna przywiozła dwa złote medale! Niestety, teraz już wszyscy wiedzą, jaki diabeł w niej siedzi i będzie trudniej.
Jowisz gwarantuje Puchar Świata!
Ale nasza złota medalistka nie składa się jedynie ze stalowych mięśni i zapału do pracy. Wenus w jej horoskopie znajduje się w towarzyskim znaku Wodnika, co oznacza, że jest lubiana przez ludzi, a Merkury w koniunkcji ze Słońcem zdradza, że sama też uwielbia dyskutować, interesuje się wieloma dziedzinami, nie tylko sportem. Gadałaby sobie z przyjaciółmi częściej, gdyby miała na to czas. Na razie jednak planety radzą Justynie ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Ten sezon należy do niej, a Jowisz nadal otacza ją opieką. Szanse Justyny na zdobycie Pucharu Świata rosną z biegu na bieg!
Miła Krogulska, Iza Podlaska
Fot. PAP/Andrzej Grygiel