Hollywood już jej nie pociąga. Teraz robią to Indie. Zakochana po uszy w tamtejszej kulturze aktorka chce wyznawać hinduizm.
Najpiękniejsza gwiazda Ameryki według magazynu „People”. Do tego nieprzyzwoicie bogata. Podobno w ostatnim filmie „Walentynki” – jak donosi tygodnik „New York Magazine” – inkasowała 500 tys. dol. na minutę! To się nazywa klawe życie – ktoś westchnie. Ponoć od przybytku głowa nie boli.
Jednak Julia Roberts wie, że nadmiar może się odbić niezdrową czkawką. Dlatego dla swojego dobra trzyma się z dala od zgiełku Hollywood. Przez kilka ostatnich lat niemal całkowicie poświęciła się wychowaniu dzieci i urządzaniu wymarzonego domu na farmie w Nowym Meksyku. Od dłuższego czasu ćwiczy jogę.
Jako silny zodiakalny Skorpion (ma w tym znaku Słońce, Merkurego i Neptuna) interesuje się sprawami duchowymi, a podczas pobytu w Indiach, gdzie kręciła swój najnowszy film „Jedz, módl się i kochaj”, zachwyciła się tamtejszą kulturą i religią. Wizyta w świątyni Tadż Mahal zrobiła na niej piorunujące wrażenie! Do tego stopnia, że aktorka chce przejść na hinduizm.
Mówi się, że wybrała już hinduskie imiona dla siebie, męża i dzieci (ciekawe, co na to rodzina?). Planuje też spędzić w Indiach emeryturę. Ale to nie do końca dobry pomysł. Z jej horoskopu wynika, że raczej nie znajdzie tam upragnionego spokoju. A może to tylko kaprys i jeszcze jej minie? Wszak gwiazdy z natury bywają kapryśne. Jak pogoda. Czasem słońce, czasem deszcz...
Mii Krogulska
Izabela Podlaska
Hollywood już jej nie pociąga