Choć wydaje się, że ogień i woda nigdy nie dojdą ze sobą do ładu, im się to udaje. Właśnie wydały wspólnie książkę „Makatka”... Bo niedaleko pada jabłko od jabłoni.
Katarzyna Grochola i Dorota Szelągowska. Pierwsza mówi o sobie: „niezorganizowany dzieciak”, druga mówi o pierwszej: „Katarzyna Grochola jest moją matką, a poniekąd też moją córką”. Poplątanie z pomieszaniem. Dwa pokolenia, dwa style życia, inne doświadczenia. Różni je wszystko, ale łączy jedno: więzy krwi, co widać na billboardach promujących ich książkę. Panie łudząco są do siebie podobne. Zwłaszcza ostatnio. I choć się kochają, wcale się nie przyjaźnią.
– Uważam, że nic gorszego matka nie może zrobić swemu dziecku, jak się z nim zaprzyjaźnić. Przyjaźń oznacza, że obarczamy drugą osobę swoimi problemami – powiedziała w wywiadzie dla „Faktu” Dorota.
Do jednej bramki
Podobno długo się broniły, by razem coś zrobić. Zanim ostatecznie klamka zapadła, panie spierały się i przytakiwały sobie, kłóciły się i godziły. Ale na dobre pokłóciły się przy tytule. – U nas nie ma ciszy. Jak miłość, to wielka, jak kłótnia, to ze wszystkich sił i do pierwszej krwi. Jak we włoskiej rodzinie – przyznała Grochola. A skąd pomysł na książkę? Wszystko zaczęło się od wspólnych felietonów do „Pani”.
– Spodobało się i nam, i czytelnikom. Wtedy stwierdziłyśmy, że warto zrobić coś więcej. A jak już pływać, to na głębokiej wodzie – wyznała „Faktowi” Dorota. I dały nura na głębinę, czego owocem jest niedawno wydana książka „Makatka” – dialog dwóch kobiet w rolach: matki i dziecka, dwóch matek, babci i matki. Jak przekonuje wydawca: „Wspólnie zarażają pasją życia, przywołują wspomnienia, opowiadają o ważnych dla siebie ludziach, miejscach i wydarzeniach”.
Jak Rak z Wagą
Marzycielka Katarzyna Grochola
Wiek: 53 lata. Była salową, a chciała być lekarzem. Sądziła, że kiedy zacznie leczyć, choroby natychmiast znikną. Twierdziła, że ma w sobie dar, który sprawia, że ludzie przy niej zaczną cudownie zdrowieć... Jako dyrektorka składu celnego odprawiała tony butów. Któregoś razu przyjechały z Hiszpanii kolorowe tenisówki w kwiatki. 12 tysięcy par zostało niesprzedane, bo wszystkie przyszły w męskich rozmiarach 45–47. A potem przez wiele lat pracowała w redakcji „Poradnika Domowego”, na łamach którego odpowiadała na listy czytelniczek.
Tak się zaczęła jej przygoda z pisaniem. Lubi stawiać wszystko na jedną kartę. Po rozwodzie została z pieniędzmi, które nie wystarczały na mieszkanie w stolicy. Więc 35 km za nią znalazła kawałek ziemi, gdzie własnymi rękami wybudowała dom. No, z pomocą murarza. Potem opisała tę historię w powieści „Nigdy w życiu!” i tak stała się jedną z najpoczytniejszych współczesnych autorek literatury kobiecej. Gdy jej kolejna powieść, „Ja wam pokażę!”, także trafiła na wielki ekran, ich autorka wyszła z cienia wprost na salonowe dywany.
W „Tańcu z Gwiazdami” w TVN udowodniła, że 50 z dużym dystansem do samej siebie też może pofikać całkiem niezgorszymi nóżkami i podziałać na fantazję panów. Wrażliwość plus ambicja. Tak można najkrócej opisać Katarzynę Grocholę. Urodziła się pod znakiem marzycielskiego, romantycznego i bardzo rodzinnego Raka. Stąd jej potrzeba opiekowania się słabszymi i niesienia pomocy. A także wyobraźnia i empatia, dzięki którym trafia do serc tylu kobiet.
Jest jednak jeszcze druga twarz Katarzyny, której zresztą specjalnie nie ukrywa. To kobieta wulkan – silna, pełna ognia i niespożytej energii, która pragnie zawojować świat. Skąd takie cechy w słabym, skrytym Raku? Stąd, że Grochola ma aż pięć planet w znaku Lwa, a do tego Księżyc w Baranie i Saturna w Strzelcu. Wszystko w żywiole ognia, który niczego się nie boi, a wręcz kocha ryzyko. Silnie obsadzony Lew sprawia zaś, że lubi błyszczeć na salonach i doskonale czuje się w centrum zainteresowania.
Racjonalistka Dorota Szelągowska
Wiek: 31 lat. Dziennikarka. Karierę zaczynała jako nastolatka od prowadzenia w TVP1 programu dla młodzieży „Rower Błażeja”. Jest też scenarzystką, pracowała przy pierwszej edycji „Tańca z Gwiazdami”. Poza tym projektuje wnętrza i prowadzi program kulinarny w „Dzień Dobry TVN”. Od jakiegoś czasu jest również agentką swojego męża, kompozytora Adama Sztaby.
Podobno znając „Taniec z Gwiazdami” od kulis i towarzyszące mu napięcie, nie mogła oglądać XI edycji, w której tańczyła jej matka, Katarzyna Grochola. – Ja to się nie zgodziłam nawet na udział mamy w tym show, ale nie chciała mnie słuchać! – odpowiedziała w „Fakcie” na pytanie, czy sama zgodziłaby się wziąć w takim programie udział. Sama Grochola żartuje, że to przez nią córka musiała zacząć topić stres w trunkach każdej niedzieli już od rana, do czasu, aż pani Kasia w końcu z konkursu odpadła.
Dorota od zawsze chciała pisać i czuła, że to jest to, co chce robić. Dziś sen się spełnił. Kiedy się przedstawia, ma w zwyczaju mówić z przymrużeniem oka: „Córka Grocholi, żona Sztaby”. Słońce w koniunkcji z Saturnem powoduje, że wiele osób odbiera Dorotę – zodiakalną WAGĘ – jako chłodną i zdystansowaną. Wrażenie to pogłębia fakt, że musiała wcześnie dorosnąć i podejmować poważne decyzje – wychowywała się bez ojca. Ale to tylko skorupa, pod którą buzuje najprawdziwszy ogień. Kto ma Księżyc w Baranie i Marsa w złączeniu z Uranem w Skorpionie, odznacza się trudnym, niezależnym charakterem i potrafi pokazać rogi. Nie znosi przymusu.
Umie ostro walczyć o swoje i wykłócać się do upadłego, bo Merkury w koniunkcji z Plutonem sprawia, że jest absolutnie pewna swoich racji. Jednak dzięki Saturnowi Szelągowska doskonale potrafi nad sobą zapanować i działać na zimno, a nawet z wdziękiem i uśmiechem na twarzy, który zsyła jej Wenus w trygonie z Neptunem.
Wenus pcha je w ramiona
Między sławną matką a córką jest wiele napięć, na co wskazują trudne aspekty Słońca i Księżyca. Trudno znaleźć im duchowe porozumienie, bo tego, czego jedna chce, druga nie rozumie. O wielu nieporozumieniach mówi też kwadratura Słońca Grocholi do Merkurego jej córki. W dodatku złe aspekty Plutona, a przede wszystkim kwadratura Marsów obu bohaterek przynoszą ostre spięcia. Mimo że wiele je dzieli, to jednak matka i córka muszą mieć coś ze sobą wspólnego. I mają.
To Wenus, która w horoskopie jednej i drugiej zajmuje dokładnie to samo miejsce. Daje im podobny gust, wzajemną sympatię i łagodzi konflikty. Również druga pomyślna planeta – Jowisz – jest u nich obu w tym samym punkcie horoskopu. Koniunkcja Jowiszów to szczęście do kwadratu! Katarzyna i Dorota mogą więc razem osiągnąć sukces i zarobić sporo kasy. Czy tym sukcesem będzie napisana wspólnie książka?
tekst: Olga Mosak
astrokomentarz: Katarzyna Owczarek
Dorota Szelągowska, ur. 26.09.1980 r., Waga