Nieważne, ile masz lat i czy w dzieciństwie miałeś hopla na punkcie zespołu The Beatles. Możesz zaszaleć teraz! Właśnie została wydana niesamowita gra wideo, dzięki której możesz zagrać i zaśpiewać jako jeden ze słynnej Czwórki z Liverpoolu. Cyfrowe klony Johna, Paula, George’a i Ringo naprawdę robią wrażenie!
Data wydania tej gry – „Rock Band: The Beatles” – nie jest przypadkowa: 9.09.2009. I wygląda na to, że nie jest to chwyt marketingowy, a poważne zaklęcie! Trzy dziewiątki w dacie wróżą wydawnictwu wielkie powodzenie. John Lennon urodził się 9. dnia miesiąca (dokładnie 09.10.1940 r.), a Paul McCartney 18., co numerologicznie sumuje się do 9 (18.06.1942 r.). W każdym przedsięwzięciu dotyczącym Beatlesów musi uczestniczyć Yoko Ono, wdowa po Johnie Lennonie. Yoko urodziła się 18.02.1933 r. – nie tylko suma dnia urodzenia, ale całej daty to 9! Mamy więc trzy Dziewiątki... Z szeregu wyłamał się Ringo Starr, który jest numerologiczną Jedynką (ur. 7.07.1940 r.).
W astrologii wschodniej data 9.09.2009 uważana jest za szczególnie sprzyjającą zyskom i powodzeniu, a dokonane tego dnia przedsięwzięcia przechodzą do historii. Tego dnia mnóstwo par wzięło ślub, a biznesmeni od rana do nocy podpisywali umowy i kontrakty.
Zagraj razem z Lennonem
Gra niesamowicie wciąga. Dzięki niej można wcielić się w jednego z Beatlesów i poszaleć po pokoju z plastikową gitarą w rękach. Do dyspozycji jest aż 45 piosenek! Gra zrobiła wrażenie nawet na dwóch żyjących jeszcze Beatlesach. „Uwielbiam sposób, w jaki się poruszam!” – tak reklamował swoją postać Ringo Starr podczas premiery.
Jednak Dziewiątka to też wibracja, która kończy cykl numerologiczny. Krytycy i dziennikarze zgodnie zauważają, że Beatlesi w grze komputerowej to koniec epoki prawdziwego rocka, kiedy muzyka ta służyła nie tylko do zabawy, ale i do wyrażania buntu wobec skostniałego i zakłamanego świata. Ich zdaniem skończyła się pewna epoka. Ale po Dziewiątce zawsze nadchodzi Jedynka, a więc młodzież odczyta Beatlesów po swojemu i od nowa. Być może na to liczyła Yoko Ono, kiedy proponowała datę premiery, i właśnie stoimy u progu nowej beatlemanii?
Lepsi od Chrystusa
O Beatlesach powstało mnóstwo książek. Bardziej lub mniej udanych. Ale to, co się dzięki nim stało, najlepiej ujmuje tytuł jednej z nich: „Rewolucja w głowach”. Być może trudno to zrozumieć z siermiężnej w latach sześćdziesiątych polskiej perspektywy. Ale w Anglii, a potem w całej Zachodniej Europie zapanował szał na czterech chłopaków z Liverpoolu. I tak naprawdę rozsławiły ich nastoletnie panienki z dobrych, tradycyjnych angielskich domów, które na widok zespołu histeryzowały, rozpaczały, krzyczały i zdzierały z siebie ubranie.
Teksty Beatlesi mieli niezbyt ambitne. Ale czego można było wymagać od chłopaków z angielskiej prowincji! Jednak trzeba im przyznać, że brak kompleksów dawał o sobie znać w zaskakujących momentach. I do legendy przeszło zdanie Johna Lennona: „Jesteśmy dziś popularniejsi od Jezusa”. Ale przez lata ową popularność przykrył kurz czasu. Być może dzięki grze „Rock Band” Beatlesi przetrwają, ale w świadomości potomnych kojarzyć się mogą już tylko z cyfrowymi postaciami z muzycznej animacji. Oby nie...
Mii Krogulska