Ona o odchudzaniu wie chyba wszystko. Niestety także o tyciu… Ewa Bem znów jest na diecie i próbuje zgubić zbędne kilogramy. Czy jej się uda?
Jej problemem nie są dwa kilo nadwagi, którymi zamartwiają się tak często nastolatki. Oj, nie! Ewa Bem od zawsze miała kłopoty hmmm, dużo większego kalibru… Bo nie jest chudym patykiem, który może zjeść dwa obiady i dobić się jeszcze bezkarnie porcją lodów. Ona, niestety, jak większość normalnych kobiet, tyje nawet od powietrza! Dlatego, jak sama mówi, odchudza się niemal od zawsze.
Weteranka walki z tuszą
Pierwszy raz na dietę przeszła w Norwegii, przed zajściem w pierwszą ciążę. I dzięki norweskim rybom, ciszy pięknych fiordów udało jej się doprowadzić do bardzo dużego spadku wagi. Potem okazało się, że urodzenie córki Pameli uzupełniło utracone kilogramy z nawiązką. Znów stała się puszysta…
Kilka lat temu znów podjęła próbę. I, teoretycznie, udało się! Schudła 30 kilo. Przez trzy lata żyła w zasadzie na kilku produktach: jogurcie beztłuszczowym, chrupkim pieczywie, jabłkach i wodzie. Ale któregoś dnia się załamała. Jej przyjaciółka Basia wpierw zmagała się z nieuleczalną chorobą, a potem zmarła.
Pani Ewa pomyślała, że są rzeczy ważniejsze niż dieta. I znów przytyła. Co gorsza, odbiło się to na jej zdrowiu. Jak mówi jeden z jej znajomych w rozmowie z tygodnikiem „Świat&Ludzie”, kłopotem stało się dla niej chodzenie, bo stawy nie wytrzymały ciężaru. Fatalnie się z tym czuła i... siedziała w domu. Straciła radość życia i optymizm.
Dlatego kilka miesięcy temu znów ruszyła do walki. 15 kilogramów jest już za nią, ale czy znów nie grozi jej przybranie na wadze? Niestety, tak. Jowisz, który jest największą planetą naszego układu słonecznego, w jej horoskopie znajduje się obok Słońca. Takie sąsiedztwo nie ułatwia utrzymania szczupłej sylwetki, szczególnie jeśli i Jowisz, i Słońce są w znaku zmiennych Ryb.
Gorzej, jest to idealny układ planetarny dla tzw. efektu jojo – czyli szybkiego powracania do poprzedniej wagi po zakończeniu diety. Ale nie takie rzeczy udało jej się w życiu pokonać! Bo Ewa Bem urodziła się podczas pełni Księżyca, a to oznacza, że chce żyć pełnią życia, wciąż czeka na nowe wyzwania i nie lubi, kiedy coś ją ogranicza.
Zawsze pod górkę
Uważa, że przez całe życie musiała o coś walczyć i zabiegać o to, by się wszystkim podobać. Pochodzi z rodziny, w której nigdy się nie przelewało. Ojciec porzucił jej chorą matkę i ją, kiedy była malutka. Mama bardzo się starała, ale pani Ewa wspomina do dziś, jak na studniówkę dostała od niej tekturowo-materiałowe buty. Mama pokolorowała je, przyszyła pompony. Wyglądały świetnie, ale kiedy piosenkarka zaczęła tańczyć, cały ten kolor spłynął z obuwia.
Dlatego od zawsze musiała być silna. Do wszystkiego dochodziła sama. Księżyc w znaku Panny sprawia, że jest bardzo praktyczna i oszczędna, nie lubi wydawać na zbytki i woli żyć skromnie, a nie lansować się na ekskluzywnych przyjęciach. Rodzina – mąż i dwie córki, Pamela i Gabrysia – to jej ostoja, a dom to miejsce, w którym zawsze odpoczywa i znajduje wsparcie. Kiedy jakiś czas temu jej starsza córka, Pamela przyznała się do tego, że ma anoreksję, dzielnie ją wspierała. I doskonale rozumiała…
Pamela do dziś podkreśla, że czeluście anoreksji zamknęła Gabrysia, którą jej mama urodziła w wieku 45 lat. Bo wtedy także ona poczuła się odpowiedzialna za nową osobę w rodzinie. A Ewa Bem? To późne macierzyństwo sprawiło, że musi sprostać wielu obowiązkom: ciągle nagrywa, koncertuje, no i jest mamą. Musi być świetnie zorganizowana. Na szczęście Księżyc w znaku Panny to również perfekcjonizm. W pracy procentuje on koncertami i tłumami fanów. W życiu codziennym natomiast... kompleksami i niepewnością.
Bo życie z nadwagą nieźle jej dało w kość! W wywiadzie do „Gali” powiedziała: „Świat nie lubi ludzi tęgich. Wybaczy pijakowi, oprawcy, zabójcy, głupcowi, złodziejowi. Ale kiedy ktoś jest za gruby, zawsze mu się to wypomni”. A w „Super Ekspresie” dodaje: „Spotkałam wiele chamowatych ekspedientek, głupich dziewczyn, które się nie znają na handlu. Prawdziwy sprzedawca nigdy nie powie garbatemu, że nie ma dla niego garnituru, bo jest garbaty”.
Czy Ewa Bem jeszcze kiedyś schudnie?
Tak, choć nie ma pewności, czy stanie się to już za chwilę. W astrologii pomaga schudnąć planeta Saturn, a ten będzie działać silnie na planety w jej horoskopie dopiero w 2015 i 2017 roku. Tym niemniej pani Ewa ma taki charakter, że nigdy, ale to przenigdy się nie poddaje. I ludzie będą zawsze ją kochać za to, kim jest i jak śpiewa, a nie jak wygląda!
Horoskop Ewy Bem
Słońce, Wenus, Mars i Jowisz w znaku Ryb dają jej wielki artystyczny talent, Merkury w znaku Wodnika sprawia, że jest niezależna, Księżyc w Pannie sprawia, że jest pracowita i krytyczna, Saturn i Neptun w Wadze dają jej dystans do swojej kariery i ostrożność wobec ludzi, Uran w Raku sprawia, że do życiowych zmian popycha ją rodzina i uczucia, Pluton w Lwie tdaje jej charyzmę i wyjątkowy głos.
Mii Krogulska
Iza Podlaska