Jest śliczna, więc niektórzy uważają ją za głupiutką tancereczkę. Ale niech ci zazdrośnicy pokażą inną dziewczynę, która w ciągu kilku lat zrobiła większą karierę!
Za siedmioma górami i siedmioma rzekami, w dalekich Kielcach, żyła niegdyś skromna dziewczynka. Nazywała się Edyta Herbuś i marzyła o wielkiej sławie. I wiecie co? Udało jej się! Zarabia niezłą kasę, jest świetną tancerką, początkującą aktorką i znalazła miłość – znanego reżysera teatralnego Mariusza Trelińskiego. Ale jej życie wcale nie przypominało bajki dla grzecznych dzieci, oj nie! Ba, momentami było naprawdę gorąco...
Od zera do bohatera
Kiedy Edyta przyjechała do Warszawy, nikogo tu nie znała. Była tancerką, była śliczna, ale umówmy się – takich dziewczyn do stolicy codziennie ściąga kilkadziesiąt. I wtedy Edyta poznała Dawida Ozdobę, jednego z pierwszych polskich striptizerów. Połączyła ich miłość. On wysyłał ją na castingi, przedstawiał odpowiednim ludziom, razem mieszkali. A ona – śliczna i gorąca – występowała w jego taneczno-erotycznym show.
Żeby się jakoś utrzymać w drogiej Warszawie, chwytała się prawie wszystkiego. Była hostessą ubraną w skąpe ubranko, pozowała w bikini do kalendarza, a nawet reklamowała nocne koszulki w gazetce jednego z supermarketów. Jako zodiakalna Ryba Edyta umie bowiem utrzymywać się na powierzchni wszędzie tam, gdzie widzi szansę na sukces.
Wkrótce to się opłaciło. Wystąpiła w „Tańcu z gwiazdami” i widzowie pokochali ją za urok, śliczną buzię, gorące ciało i autentyczność. Edyta ma bowiem Merkurego i Wenus w znaku bezpośredniego i łatwo zaprzyjaźniającego się Wodnika. Stąd wielu uważa, że Herbuś to równa dziewczyna.
Szansa na sukces
Jednak jej ambicje były większe! Nie chciała tylko tańczyć, ale i grać. I zagrała. Na przykład w serialu „Nowa” czy w spektaklu warszawskiego teatru Ochota „Kto dogoni psa?”. W tym ostatnim, przesiąkniętym wonią seksu, wygina się w gorsecie i kabaretkach, i gra byłą… tancerkę go-go! Nie bała się tak odważnego występu, bo wcale nie jest kruchą kobietką! I wie, czego chce. W jej horoskopie Mars, planeta, która skłania do życiowego ryzyka, jest tuż obok jej Słońca w znaku Ryb.
Wreszcie zaczęła nieźle zarabiać – podobno za jeden dzień zdjęciowy teledysku bierze 10 tys. zł. Zmieniła fryzurę i stroje, nosi torebki za 2 tys. zł i marzy o... domu w Toskanii. Poczuła, co to jest luksus. Jednak jej największym sukcesem jest angaż do spektaklu operowego „Traviata” w Operze Narodowej. To tam Edyta znalazła miłość! Bo zakochała się ze wzajemnością w reżyserze Mariuszu Trelińskim. I wbrew podśmiewającym się z nich ludziom – zostali parą!
Książę i tancereczka
On wielki pan reżyser, ona ślicznotka. Nic dziwnego, że zaraz po tym, jak pojawili się wspólnie na jakiejś gali, pojawiły się niewybredne komentarze: „Wykorzysta go i porzuci”, „Co taki wielki artysta robi z tancerką?”. Akurat to, dlaczego mu się spodobała, nietrudno zrozumieć.
U kobiet za uczucia odpowiada Księżyc, a Edyta ma go w namiętnym i skrytym Skorpionie, a to oznacza, że działa na mężczyzn jak płachta na byka. Pędzą za nią jak oszalali! A jej motywy? W gwiazdach widać, że Edyta się zakochała. Bo Skorpion to także znak wyjątkowych uczuć. Dlatego za każdym razem, kiedy w jej życiu pojawia się facet, ona uważa, że to jest wielka miłość.
Jednak czy romans z kobieciarzem i niezależnym artystą Trelińskim, który od lat jest zdeklarowanym kawalerem, ma szansę przetrwać? Gwiazdy mówią, że to nie będzie łatwe… On jest porywczym Baranem, ona uległymi i wrażliwymi Rybami. Dlatego on nigdy nie zrozumie wszystkich niuansów i całej gamy jej uczuć. Poza tym dzieli ich niemal wszystko: wiek, znajomi, wykształcenie... Ale jedno jest pewne. Nawet jeśli się rozstaną, to ona tylko skorzysta na tym związku.
Mówią to gwiazdy – w horoskopie reżysera Jowisz, planeta szczęścia i powodzenia, jest w Rybach i wspiera jej Słońce – oraz zwykłe ludzkie przekonanie. Bo dzięki Trelińskiemu Edyta pozna wpływowych ludzi i pokaże się nie tylko jako słodka tancereczka. I oby akurat ta bajka trwała jak najdłużej!
Mii Krogulska, Iza Podlaska
Jest śliczna, więc niektórzy uważają ją za głupiutką tancereczkę