Odmówił seksu Dodzie, ale musiał mieć chyba okazję, by to zrobić.
Dementuje plotki o kolejnym romansie z 21-letnią Syryjką Nadine Jumah i 25-letnią Kają Śródką. Borys Szyc nie stroni od pięknych kobiet, ostro imprezuje, ale wciąż jest sam, mimo że desperacko naraża na szwank kilka części ciała naraz – serce, głowę, wątrobę i… cztery litery.
Bo ja mam, kuśba, talent i wdzięk
Najbardziej zapracowany polski aktor nie daje o sobie zapomnieć publiczności i prasie. Odkąd skończył warszawską Akademię Teatralną, śmiało pnie się po szczeblach kariery. Borys zdobył popularność rolami twardzieli, którzy – sami niezbyt kryształowi – walczą ze złem i zbawiają świat.
W filmie „Vinci” Juliusza Machulskiego zagrał policjanta, który wcześniej był… złodziejem, a w serialu „Oficer” także policjanta – Kruszona – który z kolei próbuje przeniknąć do świata przestępczego. Te role z pogranicza prawa i bezprawia przyniosły mu olbrzymią popularność. Bywa, że gra w kilku filmach rocznie, a dodatkowo regularnie występuje na deskach warszawskiego Teatru Współczesnego i dubbinguje filmy animowane.
Teraz ma szanse wspiąć się na jeszcze wyższy stopień kariery. Za rolę dresiarza-narkomana we właśnie wchodzącym na ekrany filmie „Wojna polsko-ruska” Borys Szyc dostał 200 tysięcy złotych. Złośliwi twierdzą, że główna kwestia, jaką aktor w filmie wygłasza, da się sprowadzić do słowa „kurwa”. Z ust Szyca pada ono około 400 razy w ciągu 108 minut filmu. Wychodzi na to, że producent zapłacił aktorowi po 500 złotych za przekleństwo. Ale rola na pewno nie jest tuzinkowa i będzie znacząca w karierze Borysa. To sugestywny i charyzmatyczny artysta.
Borys Szyc (imię dała mu zakochana w Rosji matka i to jej nazwisko teraz aktor nosi) urodził się jako Michalak. Ma Słońce i Saturna w pracowitym i sumiennym znaku Panny, która niespodziewanie dla samej siebie potrafi być namiętna. Każdy reżyser i każda piękna kobieta mogą na niego liczyć. Nie spóźnia się na plan i zawsze jest świetnie przygotowany do roli, także Don Juana. Cierpi na tym jego życie prywatne. Bo bywanie w nocnych lokalach w ponętnym towarzystwie trudno z nim pogodzić.
Borys Szyc 04.09.1978 r., Panna
Cena szaleństw
Nie jest grzecznym chłopcem. Ma upodobanie do imprez, wódeczki i winka oraz szybkiej jazdy samochodem. W czerwcu zeszłego roku dostał dwa lata odstawki od siadania za kółko, gdy policjanci przyłapali go w Warszawie na jeździe po kilku głębszych. W samym centrum stolicy, pod restaurację przy ulicy Zielnej, podjechało ciemne Audi 5. Borys wszedł do lokalu i zamówił skromnie kieliszek wina. „Dziennik” doniósł, że kiedy po północy siadał za kierownicą, był już kompletnie zalany.
Alkohol jest jego dużym problemem, choć przysięgał, że nieraz próbował skończyć z piciem. W jego horoskopie Neptun – planeta nałogów i słabości – jest bardzo mocny i wchodzi w relacje ze Słońcem, co oznacza, że Szyc z alkoholem będzie się zmagał przez całe – oby długie – życie. Bo łączenie trunków z szybką jazdą samochodem może okazać się tragiczne w skutkach. W zeszłym roku aktor dachował. Obeszło się bez krwi, ale córeczce Szyca i Anny Barei – Soni, która z nim wtedy jechała, do dziś śnią się koszmary.
Striptiz à la Borys
W jego horoskopie dwie planety, które odpowiadają za związki i erotyzm – Wenus i Mars – są w dobroczynnej koniunkcji w znaku Wagi i leżą niedaleko Plutona, planety silnych emocji. Dzięki takiemu połączeniu planet aktor ma wielkie powodzenie u kobiet i sam żadnej nie przepuści – kiedy widzi piękną kobietę na horyzoncie, musi z nią chociaż chwilę poflirtować, dotknąć, pokazać bicepsy i kilka śmiesznie głupich min, niczym Witkacy (o którym piszemy na stronie 6. tego numeru „Gwiazd”). Towarzyski i lubiący imprezy Szyc nie umie lub nie chce znaleźć stałej przystani. Teraz zaczął się spotykać z coraz młodszymi dziewczynami – ewidentny syndrom przekroczenia magicznej trzydziestki.
Wenus w jego horoskopie jest w silnej relacji z planetą obfitości i nadmiaru – Jowiszem. Aktor ma więc duży apetyt na płeć przeciwną, i to bez względu na jej wymiary. Sam też kokietuje na całego. We wspomnianym wcześniej filmie „Wojna polsko-ruska” nie ukrywa swoich wdzięków i pojawia się w kilku scenach zupełnie goły. Jego fanki mogą się więc dokładnie przyjrzeć wszystkim jego intymnym częściom ciała i ocenić, czy warto dla czegoś takiego tracić oddech i gubić rytm. Same zobaczycie, że jako silna zodiakalna Panna nie wstydzi się tego, czym obdarzyła go natura.
Saturn każe „debilowi” dorosnąć
Aktor obchodzi w tym roku swoje trzydzieste pierwsze urodziny. W astrologii trzydziestka, związana z obiegiem Saturna wokół zodiaku, to moment, kiedy człowiek staje się nieodwołalnie dorosły i powinien wziąć odpowiedzialność za swoje życie. Czy tak będzie? Sam Szyc przyznaje na łamach „Vivy!”: „Przechodzę okres zmiany z rozlatanego debila w… no właśnie, w kogo? To jak przepoczwarzanie. Szukam już tylko zdarzeń, osób, które coś w moim życiu zmieniają, czegoś uczą”.
Ma duszę romantyka, od czasu do czasu opowiada w wywiadach, że jedyną miłością jego życia jest matka jego córeczki Anna Bareja i że chce do niej wrócić, ale kończy się na kolejnym romansie lub alkoholowej balandze. Mimo że mama Soni kilka razy dawała mu szansę, nie jest w stanie dopasować się do jego chaotycznego życia i coraz to nowych wybryków. Chyba żadna kobieta nie jest w stanie długo z nim wytrzymać. Czyżby Szyc miał z czasem stać się starym playboyem polującym na coraz młodsze króliczki?
Jego horoskop pokazuje, że jeszcze długo będzie błądził i szukał swojego miejsca w życiu. Nad swymi błędami i słabościami zacznie pracować dopiero w latach 2013–2015, wtedy też zagra przełomowe dla dalszej kariery role. Ale niepoprawnym podrywaczem lubiącym wypić – będzie przez całe życie. To leży w jego naturze.
Tekst: Miła Krogulska, Iza Podlaska
Fot.: Piotr Fotek/Reporter, Flash Press Media