Pali jak smok, klnie jak szewc, kieliszeczkiem czegoś mocniejszego nie pogardzi. Ma słabość do pieniędzy i przystojnych przyjaciół swoich córek. Beata Tyszkiewicz – hrabianka pełna błękitnej krwi.
Hrabino, nie wypada tak mówić! – zgorszyła się Iwona Pavlović na słowa Beaty Tyszkiewicz w „Tańcu z gwiazdami”. Oburzenie Czarnej Mamby – ponoć skonfliktowanej z Tyszkiewicz – mogli zobaczyć wszyscy przed telewizorami. O co poszło? Iwona Pavlović, oceniając tańce, głównie komplementowała zmagających się panów.
– Kolejny fantastyczny facet na parkiecie – stwierdziła zachwycona. Nie skończyła zdania, bo słysząc to, pierwsza dama polskiego kina spontanicznie, ale z typową dla siebie gracją wyjechała: – Iwonka jest młodą żoną, ale strasznie wyposzczona wróciła z wakacji... Czy krew płynąca w jej żyłach z wiekiem straciła błękit? A może zawiodły arystokratyczne maniery? Nic z tych rzeczy...
Hrabianka z... potrójnym pazurem
Beata Maria Helena hrabianka Tyszkiewiczówna to mistrzyni łamania konwenansów. Robi to z premedytacją, ale zawsze z wielkim stylu. Krnąbrność to jej drugie imię! Od dziecka. Dowód? W liceum powtarzała klasę. Nie lubiła się uczyć. Mało tego, została ze szkoły odprawiona z kwitkiem, żeby nie powiedzieć, że z wilczym biletem... Pewnego dnia do szkoły przyszedł asystent reżysera Antoniego Bohdziewicza, który szukał kandydatki na Klarę w „Zemście” Aleksandra Fredry. Wysoka blond pieguska od razu wpadła mu w oko. Efekt?
Jako nastolatka zadebiutowała na ekranie, za co została z hukiem z liceum wyrzucona. Ale ponieważ historia lubi się powtarzać, decydując się na studiach na angaż w filmie Wojciecha Hasa „Rękopis znaleziony w Saragossie”, za karę znów musiała opuścić mury szkoły, tym razem teatralnej.
Hrabianka z pazurem? Otóż to! Pani Beata to Lwica do trzeciej potęgi! Ma aż trzy planety w znaku artystycznego, kreatywnego, ale też odważnego i niepokornego Lwa (Słońce, Marsa i Plutona). Ten, kto ma taki horoskop, zawsze musi grać pierwsze skrzypce i szokować. Na dodatek ma głęboko w... nosie, co o tym myślą inni. Taka natura ma w pogardzie konwenanse i normalność!
Kiedyś zgodziła się zagrać w reklamie – a fe! – odkurzacza! Teraz w pierwszym na świecie filmie kręconym telefonem komórkowym. Takie szalone pomysły bardzo się pani Beacie podobają. Pewnie nie trzeba było jej długo namawiać, by dla magazynu „Exclusive” dała się sfotografować jako nobliwa dama z pantoflem na głowie zamiast kapelusza i klamerkami spinającymi jej pomarszczoną skórę na szyi. I niech ktoś powie, że Beata Tyszkiewicz nie ma do siebie dystansu? Lwy po prostu uwielbiają zjednywać sobie ludzi żartem i autoironią.
Pazerny Jowisz i błękitna krew
W wywiadach podkreśla, że jest leniwa i nie lubi pracować: „Najszczęśliwsza byłam wtedy, gdy podpisałam kontrakt i nie doszło do kręcenia filmu. Dostałam pieniądze, a nie musiałam grać”. Z drugiej strony to dama i, jak na damę przystało, kocha zbytki, miewa wyrafinowane zachcianki. A na to potrzeba paru groszy. Na szczęście hrabianka Tyszkiewiczówna wie, gdzie ich szukać, ma do nich nosa.
Kto ma w horoskopie Słońce w dobrych aspektach z Jowiszem, planetą pieniędzy i luksusów, temu zawsze mało pieniędzy i zawsze znajdzie sposób, by tu i ówdzie uszczknąć fortuny. Nie zasiada przecież w jury „Tańca z gwiazdami” z powodu wybitnej znajomości tańca, a dla chleba. Poproszona o wywiad udzieli go z radością za stosowne honorarium, inaczej szybciutko, ale zawsze z klasą przedwojennej elegantki odmawia. Cóż ma robić?
Ten pazerny Jowisz w horoskopie zawsze chce dużo, a błękitna krew musi mieć lepszą cenę niż byle czerwona. Dlaczego z tego nie korzystać? I ma rację, że słucha gwiazd!!! Przecież jej pojawienie się w prasie czy telewizji zawsze wzbudza sensację, a autobiografia „Nie wszystko na sprzedaż” rozeszła się jak świeże bułeczki.
Zły materiał na żonę, lepszy na przyjaciółkę
Lwica lubi otaczać się wianuszkiem wielbicieli i adoratorów, a tych mimo upływających lat pani Beacie nie ubywa. Ma Wenus w znaku towarzyskiej, ale jednocześnie niezdecydowanej i lubiącej flirty Wadze. Takie położenie Wenus daje jej kobiecy urok i to coś, czym od lat zachwycają się mężczyźni, a kobiety jej tego zazdroszczą – wewnętrzne piękno, które nie ma metryki urodzenia. A mimo to singielka.
Po trzech małżeństwach: z Andrzejem Wajdą, z którym ma córkę Karolinę, reżyserem Witoldem Orzechowskim i architektem Jackiem Padlewskim (miłość z lat młodzieńczych), z którym ma córkę Wiktorię, doszła do wniosku, że żaden związek nie jest na zawsze i w życiu trzeba być trochę egoistą. Trudno, żeby Lwica nie uważała siebie za pępek świata! Sama się do tego przyznała, mówiąc o związku z Wajdą: „Pięć lat byliśmy razem. Andrzej był zbyt dobry, a ja tego nie potrafiłam docenić”.
„Mężowi nie zawsze o wszystkim trzeba mówić. Nie jest naszą przyjaciółką, ale partnerem” – wyznała innym razem nieco melancholijnie. Możemy tylko przypuszczać, że zbytnia szczerość jej małżeństwom też nie służyła. Choć może żona z niej taka sobie, za to łamaczka męskich serc i flirciara – wyborna. Bo też kobieta z Marsem, planetą symbolizującą mężczyzn, w aspektach z ekstrawaganckim i szokującym Uranem musi mieć niecodzienne podejście do związków i gotowa jest na niejeden erotyczny eksperyment.
Pewnie dlatego pani Beacie nie przeszkadza różnica wieku w związkach i często ma dużo od siebie młodszych adoratorów. Mars z Uranem dają jej tyle energii, że równolatek mógłby nie nadążać za jej szalonymi pomysłami. W wywiadzie dla „Vivy” wyznała: „Ja całe życie przyjaźnię się z mężczyznami, lubię ich, a teraz zostały mi w spadku różne byłe sympatie moich córek”.
Miękkie serce błogosławionej Beaty
Wenus w Wadze to łatwość nawiązywania znajomości i niezwykła umiejętność robienia na ludziach dobrego wrażenia. Królowa musi mieć poddanych. Nawet kiedy idzie do warzywniaka po ziemniaki, po drodze zagada to z tym, to z tamtym... Lud ją kocha. Zbigniew Wodecki, który zasiada z nią w loży jury tanecznego show, powiedział z lekkim przekąsem:
„Jej figura odlana z wosku powinna stać w Sèvres pod Paryżem jako wzór. Chciałbym, żeby Beata Tyszkiewicz została prezydentem naszego kraju. Wtedy świat leżałby u jej stóp”. A sama zainteresowana skromnie twierdzi, że nic takiego w życiu nie zrobiła. Bardzo ciężko, ale z sukcesem urodziła dwoje dzieci, bo się nie nadaje do rodzenia. I to byłoby na tyle. Jak tu hrabianki nie podziwiać?
Księżyc, który odpowiada za uczucia i sprawy domowe, ma pani Beata w romantycznym i współczującym znaku Ryb. Dlatego w pierwszym odruchu najczęściej kieruje się sercem. W „Tańcu z gwiazdami” znajdzie dobre słowo nawet dla największej łamagi. Każdego pocieszy, każdemu doda otuchy, zachwyci się tym, co godne zachwytu, a taktownie przemilczy błędy i potknięcia tancerzy. To w programie kochana ciocia, dobry policjant – przeciwwaga dla surowej Czarnej Mamby.
Osoby z obsadzonym kilkoma planetami znakiem Ryb w horoskopie mają bowiem w sobie zdolność współodczuwania, która nieraz przekracza granice rozsądku. I już wiadomo, dlaczego aktorka bardzo przeżywa wszystkie porażki i każde pożegnanie z kolejną parą w programie. W jednym z wywiadów powiedziała: „Karteczka pod moim imieniem wypełniona jest łaską pańską. Nie bez powodu mam na imię Beata, czyli szczęśliwa, błogosławiona”.
Opis planet w horoskopie
Słońce, Mars i Pluton w Lwie dają jej siłę przebicia i życiowy rozmach. Księżyc w Rybach sprawia, że jest wrażliwą artystką. Merkury i Neptun w Pannie zapewniają jej pracowitość i sumienność. Wenus w Wadze daje posągową urodę i wielu znajomych. Jowisz w Wodniku sprawia, że umie dogadać się z ludźmi w różnym wieku. Saturn w Baranie powoduje, że woli, kiedy to inni lub los za nią decydują. Uran w Byku daje jej odwagę w mówieniu głośno niepopularnych opinii i sądów.
Mii Krogulska
Iza Podlaska