Anna Maria Jopek ma anielski trzyoktawowy głos, którym śpiewa rzewne kolędy i jazz. Poza tym marzy, by dać wreszcie czadu po czterdziestce...
Jest w niej samej i jej śpiewaniu taka jakaś niedzisiejsza skromność, wdzięk i klasa. AMJ jest inna niż gwiazdeczki z napompowanymi biustami i płaskimi głosami. Nic dziwnego, że nagrywa ze światowej sławy gitarzystą jazzowym Patem Methenym, występuje ze znakomitym skrzypkiem Nigelem Kennedym i towarzyszy najwybitniejszemu japońskiemu pianiście jazzowemu Makoto Ozone. Uzbierałaby się z zauroczonych miękkim głosem AMJ cała orkiestra sław. Sama zresztą sławą jest, skoro zdobyła 15 platynowych i złotych płyt.
Między nutami
Jako zodiakalny Strzelec nie boi się wyruszać z dnia na dzień na koniec świata, świetnie odnajduje się w każdym zakątku globu, ma przyjaciół i fanów tam, gdzie się pojawia. Poza tym umie realizować swoje życiowe marzenia. Ostatnio jest zafascynowana bezgranicznie Japonią, ale trochę inaczej niż bohater filmu Sofii Coppoli „Między słowami”.
W tym kraju widzi świat idealny dla muzyka. „Ilekroć wyjeżdżam z Japonii, modlę się, żeby tam nic nigdy się nie zmieniło. Ich ujmujący szacunek dla siebie nawzajem, umiłowanie dla porządku i ciszy oraz ta delikatność, grzeczność w codziennym życiu czynią Japonię światem dalekim od naszego zgiełku i poszturchiwanki codziennej”.
Jej przygoda z Krajem Kwitnącej Wiśni zaczęła się w Tokio, rok temu, kiedy to na jej koncercie zjawił się Makoto Ozone. Gdy ją usłyszał, zamarzył, żeby zaśpiewała na jego płycie. Tak bardzo nie chciała go zawieść, że z każdym pomysłem wydzwaniała do niego do Japonii. Stawiała słuchawkę na fortepianie, śpiewała mu i grała przez telefon. To dawało jej potrzebnego kopa, bo żaden Strzelec nie zniósłby rutyny i prozy dnia. Do tego jest pomysłowa i konsekwentna!
Wspiera ją w tym planeta wewnętrznej siły i determinacji Pluton, która jest w jej horoskopie połączona ze Słońcem. A silnie obsadzony planetami znak Skorpiona (ma tam Wenus, Marsa i Jowisza) sprawia, że jest wytrwała w dążeniu do celu.
300 procent kobiety
– Czuję, że teraz dopiero wszystko się zacznie! Dzieci podchowane, mała stabilizacja osiągnięta, znam swoje granice i nie boję się ich przekraczać – czas zrobić jakąś porządną artystyczną zadymę. Dać nareszcie czadu! – wyznała w wywiadzie dla tygodnika „Gala”, gdy 14 grudnia stuknęła jej czterdziestka. Sama o sobie powiedziała: „Jestem kobietą z Adamowego biodra, pełnokrwista, niespokojna istota. Muszę mieć wolność i prawo do winy żałowanej i tej, której nie pożałuję wcale”. Jej czar i siła tkwią nie tylko w talencie muzycznym, ale także, a może przede wszystkim, w rodzinie.
Piosenkarka ma Księżyc, który odpowiada za emocje i poczucie bezpieczeństwa, w znaku rodzinnego Raka. To bardzo dobry omen na całe życie. Poza tym od dziecka dostawała duże wsparcie od własnej rodziny. Dzięki temu umie budować zdrowe relacje z ludźmi i nie goni za akceptacją innych, bo najzwyczajniej dostała ją od rodziców. Śmierć jej ojca, Stanisława Jopka, znakomitego tenora i solisty zespołu Mazowsze, mocno odcisnęła piętno na życiu piosenkarki, także artystycznym. Dziś wyznaje: „Tęsknię. Taka szkoda, że nie możemy dzielić moich radości. Staram się być Jego dumą. Gdziekolwiek jest”.
W wywiadach mówi, że pragnęła stworzyć taką rodzinę jak ta, w której sama wyrosła, bo tata i mama Maria umieli kochać. To dzięki nim potrafi dzielić się sobą z innymi, swoją wrażliwością i fascynacją muzyką, a dzięki położeniu Księżyca w jej horoskopie nigdy jej tego nie zabraknie. Osoby o dużym wpływie znaku Raka w horoskopie, tak jak Anna Maria Jopek, muszą mieć rodzinę, aby w życiu nie zwariować i zrealizować swoje matczyne czy ojcowskie instynkty. Dlatego marzeniem piosenkarki jest dobrze wychować swoich dwóch synów, Stasia i Franka.
Księżyc w Raku to też przywiązanie do tradycji i ojczyzny, w jakiej wyrosła. Mimo że jeździ i koncertuje po całym świecie, jak na skrzydłach zawsze wraca do Polski, bo tu jest jej dom i tu doładowuje energię na dalsze projekty. Merkury w znaku obowiązkowego Koziorożca sprawia, że potrafi zapanować nad swoim muzycznym zespołem, pogodzić obowiązki zawodowe z rodzinnymi i nagrywać płyty za granicą.
Zaprogramowana na szczęście
Ze swoim mężem, Marcinem Kydryńskim, tworzą zgrany duet od 13 lat, razem wychowują synów i tworzą kolejne autorskie płyty, do których Marcin często pisze teksty. On, zodiakalne Bliźnięta, ona Strzelec – trzymają się razem, bo to najbardziej wybuchowa (także w pozytywnym tego słowa znaczeniu) zodiakalna mieszanka. Ich receptą na sukces jest, jak sami mówią, to, że nie widują się nieraz tygodniami i dzięki temu ciągle za sobą tęsknią. Ale podobno umówili się, że trzy tygodnie to ostateczny czas rozłąki. Na początku ich związku Marcin pojechał do Indii na kilka miesięcy. Gdy wrócił, powiedział: „Nigdy już bez ciebie nie wyjadę na tak długo”. A ona? Ona jest szczęśliwa.
Stara się powtarzać to sobie każdego ranka, gdy tylko się obudzi. Nigdy nie pisze złych scenariuszy. Ponoć kilkakrotnie zdarzało jej się jedną pesymistyczną myślą uruchamiać kaskadę tragicznych wydarzeń. Dziś jest pewna, że ludzie mają olbrzymią moc sprawczą. Dlatego karci się za czarnowidztwo: „Żyję, kocham, jestem silna i zdrowa. Nie określa mnie moja metryka, tylko intensywność czucia. To moja miara. W muzyce, w której się obracam, dobra zabawa zaczyna się grubo po czterdziestce. Wtedy zaczyna się robić interesująco!!!”. Cały Strzelec!
ur. 14.12.1970 r., Strzelec
Mii Krogulska
Iza Podlaska