Wydaje się nam, że gdy odpłacimy się za krzywdę, nasz ból zniknie. Jak uczy doświadczenie, jest wręcz odwrotnie.
Po wejściu do gabinetu Ewa niepewnie przycupnęła na krześle i dłuższą chwilę siedziała w milczeniu. Pozwoliłam jej zebrać myśli. Nie spiesząc się, zapaliłam świecę, wzięłam do ręki karty... Wówczas kobieta jak gdyby odblokowała się i powiedziała: – Nie jestem ideałem. Mój mąż także ma wady. Jak każdy człowiek. Jednak to, co zdarzyło się w ostatnią niedzielę... Dlaczego mi to zrobił? – jej głos się załamał.
Uderzyć, gdzie zaboli
Tamtego wieczora znajomi zorganizowali parapetówkę. Przy stole Daniel niefajnie z niej żartował.
– Naraz zorientowałam się, że nie są to zwykłe igraszki słowne. Chciał mi dopiec. Mam problem z wagą. Kompleksy, które mąż zna i wie, jak trafić, żebym poczuła uderzenie. Co powiedział? Na przykład z ironicznym uśmiechem rzucał: „Szczuplutkie to biedactwo, zagłodzone, musi trochę utyć. Patrzcie, jaką ma talię! Osa, niezaprzeczalnie osa!”.
Z trudem, ale przełknęłam te przytyki. Potem rozpoczął ożywiony dialog z młodą koleżanką pani domu. Ich dyskusja wkrótce stała się intymna – przesiedli się w ciemny kąt za kanapą, a ja rozpaczliwie próbowałam udawać, że niczego nie widzę. W końcu dosiadłam się do gruchających gołąbków. Wtedy mąż demonstracyjnie wziął tamtą pannę za rękę i poszli tańczyć. Przytulał ją. Zachowywał się, jakbym w ogóle nie istniała. Przykro było nie tylko mnie. Przyjaciółki nie wiedziały, gdzie podziać oczy.
Po powrocie do domu rozpętała się kłótnia. Krzyczał, że jestem psem ogrodnika, nie pozwalam mu normalnie funkcjonować i że on nie zabrania mi dobrej zabawy. Nie poznaję go. Wpadło mi do głowy, że facet ma jakąś babę i chce żonie obrzydzić życie, aby doprowadzić ją do decyzji o rozwodzie. W takim przypadku uniknąłby nieprzyjemnych wyjaśnień, a może i alimentów, orzeczonych „z jego winy” przez sąd... Jednak prawda leżała gdzie indziej.
W układzie kart dominującą cechą Daniela okazała się zazdrość. Nie było jednak mowy o niewierności; oddana małżonka nie dawała nigdy powodów do podejrzeń. Natomiast jakiś czas temu odniosła zawodowy sukces. – Czy mąż już przedtem zachowywał się nieprzyjemnie? – zapytałam. – Od dwóch miesięcy jest jakiś... obcy. Oziębły. O wszystko mnie obwinia. Kiedy się to zaczęło? Wkrótce po moim awansie – powiedziała.
Pięknym za nadobne
Tutaj więc leżał pies pogrzebany. Bo mąż i żona pracowali dotąd w jednej instytucji na równorzędnych stanowiskach. Naraz stała się jego szefem. Daniel poczuł się niesłusznie skrzywdzony. Rosła w nim wrogość. Zapragnął zemścić się na żonie. Gdyby nie poniżał małżonki, być może musiałby zadać sobie pytanie, z jakich przyczyn przegrał? I w jaki sposób należałoby poradzić sobie z trudnymi emocjami?
Dla porządku zaleciłam Ewie przeprowadzenie szczerej rozmowy z mężem (chodziło o to, jak ona widzi sprawę, czego doświadcza, jakie środki zaradcze można zaproponować), lecz prawdę mówiąc,
nie żywię wielkich nadziei na poprawę partnerskich relacji. Symbolizowany przez odwróconego Cesarza Daniel nie zechce przyjąć na siebie odpowiedzialności za zaistniałe wydarzenia. W swoim pojęciu odpłacił żonie pięknym za nadobne. Karty ujawniły, że wrogość mężczyzny zacznie narastać, zamiast maleć. Uraza nie stopniałaby, nawet gdyby Ewa w imię miłości zrzekła się kierowniczej funkcji. Lecz... dlaczego miałaby to zrobić?
Miecz obosieczny
Podobne reakcje nie są wcale odosobnione. Niedawno przyszła do mnie dziewczyna, która dowiedziała się o nielojalności chłopaka. W odwecie wysłała „do wszystkich” ośmieszające go zdjęcie z wakacji. To sprawiło, że niejako ona również zablokowała się na odczuwanie smutku. Ale poprawa nastroju była chwilowa. Uczucie bólu pozostało gdzieś wewnątrz i niewątpliwie dojdzie jeszcze do głosu. Moim zdaniem powinna pozwolić sobie na łzy. A potem zastanowić się, czemu wybrała faceta, o którym wiedziała, że nie jest specjalnie uczciwy? No i przemyśleć, jak w przyszłości zabezpieczyć się przed błędnymi decyzjami.
Najgorsze, że zemsta bywa obosieczna. Niestety, zaślepieni ludzie nie przyjmują tego faktu do wiadomości. Trochę jak pewne małżeństwo ze śląskiej wsi. Wściekły na żonę mąż wyrżnął ukochany drób małżonki, za co ona w rewanżu wymordowała „jego” króliki. W efekcie zostali bez świeżego mięsa i jajek.
Maria Bigoszewska
fot.shutterstock.com