Nie wiesz, do czego masz prawdziwy talent? Zapytaj tarota, a możesz się zdziwić...
Julia pojawiła się u mnie na początku maja. Ładna trzydziestolatka, trochę nerwowa. Potrzebowała porady w sprawach osobistych. Opowiedziała, że jej małżeństwo tylko z początku wydawało się udane.
– Owszem, zdarzały się scysje, lecz gdzie ich nie ma? – wyczekująco zawiesiła głos. – Większe problemy – podjęła, upiwszy łyk wody ze szklanki – zaczęły się po przyjściu na świat syna. Zdzisław nie pomagał w pracach domowych, nie zajmował się dzieckiem. Stał się jakiś gburowaty i wiele godzin spędzał poza domem. Postanowiłam zatem dowiedzieć się, czy znalazł sobie kochankę – dziewczyna spojrzała na mnie wyczekująco.
Przeznaczenie jest bezlitosne
Tarot wykluczył zdradę, ale zasygnalizował systematyczne pogarszanie się małżeńskiej relacji. Według kart oboje mieli pozostawać w nieustannym konflikcie. Pomyślałam, że szkoda życia na podobną szarpaninę. Jednak zanim zdążyłam wygłosić tę opinię, z talii wysunęły się dwie karty: Cesarzowa i Moc. Ich wymowa była jednoznaczna.
– Czy planowała pani drugą ciążę? – zapytałam.
– Nie – odparła ze zdziwieniem.
– Mimo to pani w nią zaszła – poinformowałam.
– W ostatnich dniach...
To dzięki temu związek Julii i Zdzisława miał na razie przetrwać. Młoda kobieta nie potrafiłaby samodzielnie utrzymać siebie i dzieci. W tarocie mężczyznę reprezentował odwrócony arkan Pustelnika, więc podejrzewałam, że tatuś alimenty płaciłby raczej niechętnie.
Położyłam kolejny układ, bardziej obszerny i szczegółowy. Karty ujawniły, że parę łączy silny związek karmiczny. Należałoby zatem sprawdzić, jaką karmiczną lekcję mieli przepracować w aktualnym wcieleniu. Takich kwestii nie należy jednak rozważać bez zgody osoby zainteresowanej.
Co robi Diabeł?
– Czy chciałaby pani, żebym postawiła rozkład regresywny?
– Nie – mruknęła trochę przestraszona. – Po co wiedzieć, co on mi kiedyś zrobił? Albo ja jemu? Lepiej zobaczyć, jak się nam ułoży.
Zatem tak właśnie postąpiłyśmy. Cóż, dawałam ich małżeństwu najwyżej cztery lata. Julia, rozdygotana, przyszła po trzech.
– Drań! Łajdak! – płakała. – Podniósł na mnie rękę! Nigdy mu nie wybaczę!
– Obecnie na pewno nie puści pani tego płazem – rozpoczęłam. – Ale tutaj widać wyraźnie, że spotkaliście się w nieodpowiednim czasie. Za wiele lat – 10, może 12 – Zdzisław wróci do pani. Będziecie po innych związkach, zmęczeni, nieco poobijani i dopiero wtedy uda się wam nawzajem odnaleźć.
– Za nic nie dopuszczę do powrotu tego chama! – wybuchnęła. – Na szczęście nie muszę go już nigdy oglądać.
Okazało się, że zabrała maluchy i przeprowadziła się do matki. Dzieci miały opiekę, natomiast Julia mogła spokojnie poświęcić się pracy zarobkowej. Tylko jakiej? Od tygodni pilnie studiowała ogłoszenia, szukała przez znajomych – bez rezultatu.
– Może tarot mi coś podsunie? – zagadnęła mnie z nadzieją.
Niestety, karty zawiadamiały, że Julii nie powiedzie się w biurze, w handlu (pytała o sklepy zielarskie, z pamiątkami albo ze zdrową żywnością), w salonie kosmetycznym (nawet po ukończeniu wymaganych kursów) ani w przedszkolu... Znalazłyśmy się w kropce. Wreszcie postanowiłam zapytać, do czego tak naprawdę nadaje się moja klientka. Wynik zdecydowanie mnie zaskoczył, bowiem Julia wyciągnęła kartę Diabła.
Od karmy nie ma ucieczki
Demon to najogólniej arkan eksponowania własnej fizyczności. Może na przykład określać aktora, modelkę, sportowca, celebrytę. Ale bywa też kartą, która zapowiada oszustwa, prostytucję lub stosowanie czarnej magii. Z niejaką ostrożnością poinformowałam o tym dziewczynę. Julia rewelacje tarota przyjęła w milczeniu.
Potem rozstałyśmy się na lata. Gdy znowu się pojawiła, przyznała, że wkrótce po naszej sesji założyła profil na portalu randkowym. Usunęła go, kiedy znalazła stałych sponsorów. Odtąd jej życie toczyło się między Egiptem, Belgią i Niemcami. Jest zadowolona ze swego losu, choć... niedawno wpadła na byłego męża. Lecieli razem do Kairu.
– Powiedział, że przed rokiem umarła jego kolejna partnerka. Był zmieniony. Ciepły, uważający. A ja przypomniałam sobie tamtą wróżbę. Czy nasz ewentualny związek istotnie miałby rację bytu...? – spytała.
Miał. Najlepszy dowód: po upływie sześciu miesięcy ponownie wzięli ślub. A Julia, zawsze elegancka i ze smakiem ubrana, znalazła nowe zajęcie. Jest osobistą stylistką pań, które potrzebują świeżego wizerunku. Dla kobiety Diabła to zajęcie jak znalazł...
Maria Bigoszewska
Tarocistka