Nie możemy żyć sami, nie jesteśmy do tego stworzeni. Ale tak trudno znaleźć kogoś, przy kim nie będziemy samotni.
Amelia wyszła za mąż z miłości. Kiedy zdecydowała się mnie wreszcie odwiedzić, była od trzech lat mężatką. Czy szczęśliwą?
– Wszystko układało się pomyślnie wówczas, gdy nie wiodło nam się najlepiej, gdy nie starczało kasy. Pamiętam, jak oboje przychodziliśmy zmęczeni i od razu mościliśmy się na kanapie. Wspólnej, ponieważ mieliśmy tylko jeden pokój. Szeptaliśmy wieczorami. Kiedy mąż został dyrektorem, kupiliśmy segment pod Warszawą. Wtedy spostrzegłam, że on się izoluje. Po pracy zamyka za sobą drzwi i godzinami czyta albo gapi się w komputer.
– Rozmawiała pani z nim?
– Odpowiadał, że nic się nie dzieje. Ta sytuacja trwa blisko rok. Maciek w nic się nie angażuje. Pomaga mi tylko na wyraźne żądanie. Nie, nie siedzi na erotycznych stronach. Coś sobie pisze lub ogląda sport. Nie mam pojęcia, jak do niego dotrzeć. Poza tym ja się zwyczajnie wstydzę...
– Czego?
– Braku partnera! Na uroczystości rodzinne jeżdżę sama. Siostry, kuzynki z mężami, a ja jak ta sierota... – chlipnęła.
Pewnie facet ma po prostu kochankę, z którą widuje się w pracy, i dlatego emocjonalnie odcina się od żony – pomyślałam. Moją teorię zdawały się potwierdzać słowa klientki o seksualnej powściągliwości małżonka. Zatem niewątpliwie chodzi o babę – ugruntowałam się w podejrzeniu.
Trudny związek Pustelnika i Cesarzowej
Jednak tarot wykluczył pozamałżeński romans. Według kart mężczyzna był człowiekiem przykładnie wiernym, tyle że reprezentował go arkan Eremity. A każdy, kogo uosabia Pustelnik, jest urodzonym samotnikiem. Źle się czuje w gromadzie, unika gwarnych imprez i spotkań. W razie konfliktu wycofuje się w milczenie.
Amelia stanowiła jego przeciwieństwo: jako Cesarzowa lubiła ludzi, przyjęcia, nie wyobrażała sobie życia bez zabawy. Prowadziła otwarty dom. Maciej zaś zamknął się w sobie, ponieważ była zbyt ekspansywna, a jednocześnie lekceważyła jego potrzebę istnienia wyłącznie w kameralnym wymiarze.
– Zainteresowała się pani tym, co on czyta?
– Pasjonuje się historią II wojny światowej. Mnie to nudzi.
– Kocha go pani?
– Tak, ale czuję się odrzucona. Mówiłam, że kiedyś było między nami inaczej.
– W fazie ostrego zauroczenia mąż naginał się do pani oczekiwań. Teraz doszła do głosu jego prawdziwa natura. Zresztą on także ma do pani sporo żalu. Chyba trzeba go zaakceptować takim, jakim jest.
– Chcę, żeby się zmienił!
Niestety, to niewykonalne. Nie zmieni się ani on, ani ona. Mimo to przy dobrych chęciach obu stron – a zakładałam, że Cesarzowa z Eremitą jakoś się wreszcie dogadają – można pokusić się o kompromis. Przede wszystkim Amelia nie powinna nikomu tłumaczyć się z nieobecności męża. Na imprezy wybierać się z przyjaciółką, do kina z kolegami, a Macieja wziąć np. na obiad do przytulnej restauracji. Od czasu do czasu pouwodzić męża na kolacji przy świecach. Wyciągnąć go na daleki spacer. Funkcjonować, jak lubią. Byle nie działać wbrew sobie ani się niepotrzebnie nie poświęcać.
Śmierć nie jest wytłumaczeniem
Na samotność w związku skarżyła się również Barbara, której mąż nie wiadomo z kim znikał na całe dnie. Ania, którą porzuciła matka. Henryk, żonaty z Izą, która nie zamierzała mieć dzieci. On najpierw przekonywał ją do macierzyństwa, toczyli ze sobą długie dyskusje, potem, niezauważenie, ucichli. Dziś łączy ich jedynie kredyt na mieszkanie.
Renata odwiedziła mnie jakiś miesiąc temu. Powiedziała, że jest jej bardzo smutno, ponieważ przestał przychodzić narzeczony. Przedtem zjawiał się prawie co noc. Rozłożyłam karty i zrobiło mi się jakoś nieswojo. Bowiem w układzie znalazłam Transformację, odwróconą Wieżę, Księżyc i odwrócony Rydwan. Zestaw, jaki bezapelacyjnie obwieszcza śmierć bliskiej osoby. Nieśmiało zapytałam o to Renatę. A ona:
– Owszem, umarł. Ale to wcale nie znaczy, że wolno mu mnie opuścić.
Maria Bigoszewska
fot. shutterstock