Coraz więcej dziewczyn decyduje się na samotność, aby uniknąć uciążliwych związków. W niektórych środowiskach jednak nadal pokutuje pogląd, że powołaniem kobiety jest małżeństwo.
– O Artura rywalizowałam z koleżanką – zaczęła opowieść Maryla. – Wygrałam. W dniu ślubu czułam się taka szczęśliwa! Cieszyłam się, że odtąd wszędzie będę chodziła z mężem, a moje znajome zzielenieją z zazdrości – umilkła na chwilę.
– Początkowo byliśmy nierozłączni. Ale zaszłam w ciążę. Wcale nie chciałam tego dziecka. Gdy ciąża okazała się zagrożona, sądziłam, że natura samoistnie uwolni mnie od problemu. Jednak Artur oznajmił, że pragnie zostać ojcem. Położył mnie do szpitala, a ja codziennie zalewałam się łzami, ponieważ miałam bezapelacyjnie urodzić Arturowi dziecko. Dlatego, że go kochałam.
Głupiec nigdy się nie zmieni
– On, zdaje się, nie bardzo odwzajemnia pani uczucia? – zagadnęłam, odkrywając pierwszą kartę tarota.
– Zgadza się – potwierdziła. – Po powrocie do domu musiałam nadal leżeć. Artur zawsze lubił się bawić, więc zaczął wychodzić beze mnie. Do momentu narodzin Piotra jakoś się kontrolował, potem, gdy mały darł się całymi nocami, wracał coraz później. Padałam na twarz ze zmęczenia, lecz mimo to starałam się wszystkiemu podołać. Inni mężczyźni pomagają w domu – mówiłam czasem nieśmiało. – Inne żony – odbijał piłeczkę – nie marudzą. Nie rozumieliśmy się. Właściwie przestaliśmy ze sobą rozmawiać. Jednak ciągle miałam nadzieję, że on się zmieni.
Odsłoniłam pozostałe karty układu. Artura obrazował arkan Głupca, a to nie rokowało pomyślnie. Człowiek, którego Głupiec uosabia, zachowuje się jak dziecko. Stale wymaga nowych zabawek, a kiedy się nimi znudzi, poszukuje następnych. I, co gorsza, wcale z tego nie wyrasta.
– Być może będę okrutna – rozpoczęłam – lecz winnam ostrzec, że on się nigdy nie zmieni. Niestety, tarot poinformował także, że postawa Maryli w stosunku do męża nie ulegnie transformacji. Od wczesnego dzieciństwa przyuczana do poświęceń, nie umiała zadbać o swoje sprawy. Odwagą i determinacją wykazała się tylko raz, kiedy walczyła o swojego chłopaka. W dodatku odwrócona Wieża powiadomiła, że troski spadają na nią niejako na własne życzenie, ponieważ kurczowo trzyma się Artura, choć już dawno należałoby wyrzucić go za drzwi.
Dziewczyno, naucz się polegać tylko na sobie
– Nigdy nie będzie pani miała na niego wpływu – tłumaczyłam. – Mąż jest i będzie wyłącznie dekoracją. Pozostaje jedno: postępować tak, jak gdyby została pani sama.
– Co pani mówi? – przerwała przerażona taką perspektywą. – Boję się samotności!
– Wiem – odparłam. – Tylko uprzedzam, że nie warto oczekiwać niczego od Artura. O ile mimo wszystko zdecyduje się pani pozostać w aktualnym związku.
– Nie mam wyjścia – szepnęła z rezygnacją.
– I niech pani wyluzuje. Dziecko musi mieć więcej wolności – Maryla była osobą znerwicowaną, synek stanowił dla niej obciążenie, lecz starała się wzorowo wywiązywać z obowiązków, na ile mogła. Jednak tarot prognozował, że sytuacja wkrótce ją przerośnie. – Proszę też od siebie tyle nie wymagać. W przeciwnym razie prędko się pani zamęczy.
Uśmiech losu
Bez entuzjazmu odsłaniałam kolejny układ. Aż nagle... niespodzianka! Maryla wyciągnęła z talii pomyślne karty i naraz wszystko zaczęło wyglądać inaczej.
– Za trzy lata wstąpi pani w nowy okres przeznaczenia – oznajmiłam z prawdziwą radością. – Weźmie pani sobie kochanka. Romans przerodzi się w stały związek. Pani zyska solidnego partnera, a chłopczyk fajnego ojczyma i dzieci w szkole przestaną traktować go jako kozła ofiarnego.
Tak się też stało. Niestety, podobne przypadki nieczęsto się zdarzają. Dlatego starajmy się polegać na sobie, dziewczyny, i nie składajmy losu w cudze ręce.
Maria Bigoszewska
Tarocistka