Jak kocha, to na zawsze. Tradycja i rodzina to dla niej rzecz święta. Nigdy nikogo nie zostawi w potrzebie. Brakuje jej jednak fantazji i wiary w siebie.
Obydwie panie, o których będzie dziś mowa, były obywatelkami rzymskimi i pochodziły z wpływowych, bogatych rodzin. Obydwie zginęły przedwcześnie i tragicznie. Pierwsza z nich, święta Sabina, była stateczną rzymską matroną, powszechnie szanowaną wdową po patrycjuszu. Żyła sobie spokojnie w pięknej rezydencji, otoczona armią sług i niewolnic. I to właśnie niewolnicy o imieniu Serafia udało się nawrócić Panią na chrześcijaństwo. Sabina zaczęła chadzać nocami do podmiejskich katakumb, gdzie zbierali się prześladowani przez cesarza wyznawcy nowej wiary. Tam też udzielono jej chrztu świętego. Niestety, wkrótce po tym Serafia została schwytana i jako chrześcijanka zachłostana na śmierć, Sabina zaś zdemaskowała się, rozkazując pochować niewolnicę z wszelkimi honorami. Wtrącono ją za to do więzienia,
ale za względu na szlachetne pochodzenie potraktowano „ulgowo”. Zamiast tortur był legalny proces, a zamiast zamęczania – ścięcie mieczem.
Druga Sabina, a właściwie Poppea Sabina, miała wątpliwą przyjemność być żoną Nerona. Gdy zaczął się jej romans z cesarzem, miała około 28 lat, słynęła z urody i dbania o nią (słynne kąpiele w oślim mleku). Do tej pory zdążyła już rozwieść się z pierwszym mężem i wyjść za kolejnego, a co najważniejsze, niczego nie pragnęła bardziej niż zostać cesarzową. Za to spełnione marzenie zapłaciła bardzo wysoką cenę. Rozkochany Neron bez mrugnięcia okiem „rozwiódł” kochankę z mężem, a siebie z Oktawią. Kiedy Poppea zaszła w ciążę, zesłał byłą żonę na odległą wyspę i tam rozkazał ją zamordować. Na rozkaz cesarza uśmiercono także jego rodzoną matkę, Agrypinę Młodszą, która sprzeciwiała się temu małżeństwu. I tak Poppea została cesarzową. Była nią całe trzy lata. Urodziła mu tylko jedną córkę, która zresztą zmarła po kilku miesiącach. Gdy była w ciąży z następnym dzieckiem, Neron w przypływie szału kopnął ją w brzuch. Poppea nie przeżyła poronienia. Cesarz podobno szalał z rozpaczy. Na jej pogrzebie zalewał się łzami i odczytywał długie poematy pochwalne własnego autorstwa. Ale niedługo potem, jak na psychopatę przystało, rozkazał zamordować ostatnie żyjące dziecko Poppei – jej syna z pierwszego małżeństwa.
Imię Sabina oznacza kobietę pochodzącą z plemienia Sabinów. Według legendy właśnie to plemię zostało „okradzione” z kobiet przez obywateli świeżo założonego Rzymu, którzy cierpieli na poważny niedobór przedstawicielek płci pięknej. Sabini postanowili odebrać swoje córki siłą, ale Sabinki zdążyły już przywyknąć do nowej sytuacji i nie pozwoliły im bić swoich mężów. I tak zamiast rozlewu krwi był sojusz, urodzaj i mnóstwo dzieci. Współczesne Sabiny odziedziczyły po swoich „przodkiniach” talenta rozjemcze, a także umiejętność łagodzenia sporów. Są cierpliwe, spokojne i wyrozumiałe. Nigdy się nie spieszą i przeraża je bezwzględna rywalizacja. Są opanowane – trudno je wyprowadzić z równowagi. Wiele z nich to istoty nieśmiałe, ale za to nikogo nie opuszczą w potrzebie, a w sytuacjach kryzysowych są spokojne i zaradne jak mało kto. Ich patronką jest CZWÓRKA, opiekunka wszystkiego, co trwałe i stabilne. Dzięki niej jak Sabina kocha, to na zawsze, jak daje słowo, to nie ma mowy, żeby go nie dotrzymała. Ceni tradycję, dom i rodzinę. Jest wierna i opiekuńcza, a przy tym rozsądna – nie da się jej urobić pochlebstwami i obietnicami bez pokrycia. Szkoda tylko, że tak często brak jej spontaniczności, fantazji i wiary w siebie.
Najlepiej z tym imieniem będzie się czuł Koziorożec. Jak ulał pasuje także do Byka, Raka oraz Skorpiona. Dużo korzyści będą z niego miały Lwy, Panny, Wodniki i Ryby. Za to dla pozostałych znaków może być zbyt stateczne i poważne.