Monica Bellucci (Waga)
Włoska aktorka, którą porównuje się do takich gwiazd, jak Sophia Loren czy Claudia Cardinale.
Niepotrzebne jej niebotyczne szpilki i arsenał zalotnych spojrzeń. Faceci lgną do niej, nawet jeśli objawi się im w podomce i bez makijażu. Ne dość, że lgną, to jeszcze dostają małpiego rozumu! Mając przed oczami – dajmy na to – tyczkowatą blond Monikę, potrafią zapomnieć, że wolą krągłe brunetki… a jedna nawet czeka na nich w domu z obiadem.
Dlaczego te układne, nieprzebojowe dziewczyny robią tak piorunujące wrażenie na mężczyznach? W czym tkwi ich sekret (poza działaniem patronującej ich imieniu planety Wenus)? Moniki wydają się uosobieniem męskiego ideału tak zwanej Prawdziwej Kobiety. Nie wampa, nie płochej dziewicy czy namiętnej kochanicy – „Prawdziwa Kobieta” to istota spokojna i zgodna, z silnym instynktem opiekuńczym i masą zdrowego rozsądku. Po stokroć woli kompromis od kłótni, chętnie słucha rad i wskazówek, nie strzela fochów, nie marudzi… Jest opanowana i dyskretna – nie uświadczysz Moniki rechoczącej ze świńskiego dowcipu czy klnącej jak szewc. Na dodatek nie ma nic przeciw pracom domowym, co więcej – uwielbia pichcić, a jej popisowe dania wodzą na pokuszenie najbardziej zatwardziałych niejadków.
Ma lekkiego świra na punkcie „ładu i porządku”, więc przynajmniej raz na tydzień, rusza na wojnę przeciwko kurzowi, brudom i paprochom. Wróg nie ma żadnych szans – krany w łazience Moniki są lśniące, a firanki śnieżnobiałe. W przeciwnym razie wytrącona z równowagi gospodyni może rozgotować makaron, co popsuje jej humor na dobrych kilka tygodni.
Powiedzenie „mój dom – moje królestwo” powinna sobie Monika wytatuować na plecach jako motto życiowe. Urządzanie, przyozdabianie… szeroko pojęte „wicie gniazdka” podnieca ją bardziej niż wysoki blondyn z muskulaturą Adonisa. Uwielbia zapraszać gości, których podstępnie odurza smakołykami, winem i rodzinną sielanką, póki nie stracą przytomności na atłasowej kanapie, zakopani w żakardowe poduchy. Sęk w tym, że na te ekscesy potrzeba dużo kasy, a Monikom – jak to DWÓJKOM – wydawanie idzie lepiej niż zarabianie. I tu właśnie przychodzi im z pomocą „Prawdziwy Mężczyzna”. Proszę tylko nie myśleć, że Moniki żerują na zakochanych po uszy panach. Owszem, lubią zaradnych, silnych facetów i łysawy prezes ma u nich większe szanse niż piękny „biedak”. Ale kiedy już dojrzą w mężczyźnie tak zwany potencjał, to będą go wspierać do upadłego. Dlatego zdarza im się wiązać z bujającymi w obłokach geniuszami. Aby geniusz mógł rozwinąć skrzydła, Monika wyręczy go we wszystkich przyziemnych sprawach – będzie jego menedżerem, doradcą bankowym, gosposią, niańką, a nawet psychoanalitykiem.
Zachęconych tą pochlebną charakterystyką panów proszę jednak o chwilę uwagi, bo nawet „Prawdziwa Kobieta” ma swoje wady. Piętą achillesową Monik jest rozrzutność. Lepiej nie dawać jej do ręki dużych pieniędzy, bo może od tego totalnie zbzikować. Z układnej dziewczyny potrafi zmienić się w potwora, gromadzącego skarby niczym smok w jaskini. I swoją aktywność ograniczyć do znoszenia do nieprzyzwoicie przestronnej garderoby kolejnych zdobyczy spod znaku Prady, Gucciego czy Louisa Vuittona.
Weronika Kowalkowska
fot. Andrea Blanch/ Getty images/ flash press media