Jest błyskotliwy, elokwentny i świadomy swojego uroku. Łatwo się uczy i z każdej sytuacji potrafi wyciągnąć trafne wnioski, jednak trudno się z nim zaprzyjaźnić.
Gdyby święty Oliwier Plunkett urodził się w innym miejscu, czasie i okolicznościach, pewnie wiódłby spokojny żywot wśród uczonych ksiąg i wygodnych mebli. Ale niestety, los wyznaczył mu rolę prymasa Irlandii w okresie wzmożonych prześladowań katolików. Nasz bohater musiał więc się ukrywać, odpierać wyssane z palca zarzuty i wreszcie oddać życie za wiarę. Przyszedł na świat 1 listopada 1625 roku, jako potomek jednego z najznamienitszych rodów Irlandii. W trosce o morale i wykształcenie chłopca rodzice oddali go na wychowanie krewniakowi, biskupowi Patrykowi Plunkettowi. I tak mały Oliwier zamiast dokazywać z rówieśnikami, ślęczał nad księgami, sumiennie przygotowując się do trudnej roli duchownego.
Wreszcie zadowolony z postępów krewniaka biskup wysłał go na studia do Rzymu. Tam, w 1654 roku, Oliwier przyjął święcenia kapłańskie. A ponieważ powrót do Irlandii okazał się niemożliwy (na wyspach właśnie kończyła się wojna domowa, król został stracony, a nowa władza prześladowała katolików ile wlezie), przez następne 15 lat piął się po szczeblach kariery, obejmując coraz wyższe stanowiska w kurii rzymskiej. „Przy okazji” został profesorem teologii i rzecznikiem episkopatu ojczystej wyspy. Kiedy zaś w końcu mianowano go prymasem Irlandii, postanowił wrócić do domu. Na Zielonej Wyspie od razu ostro wziął się do roboty. Zwoływał synody, reformował, nadzorował budowę szkół dla duchownej i świeckiej młodzieży. Niestety, w 1678 „odkryto” tak zwany spisek papistów (który był zwykłą prowokacją polityczną), mający na celu zamordowanie angielskiego króla. Prymasa, który wielokrotnie nie skorzystał z okazji do opuszczenia swojej ojczyzny, schwytano i oskarżono o przygotowywanie zbrojnej inwazji na Anglię. Oliwier przesiedział w areszcie pełne 9 miesięcy i po długim, trudnym dla oskarżenia procesie (bo mimo wielkich starań nie można było znaleźć obciążających go dowodów) został skazany na śmierć za zdradę stanu.
l Imię Oliwier pochodzi od nazwy drzewa oliwnego, które już w starożytności uważano za symbol szczęścia, sukcesu i dostatku. Oliwierowie to osoby zazwyczaj błyskotliwe, elokwentne i świadome swojego uroku. Lubią się wyróżniać, łatwo się uczą, a uwagę otoczenia cenią sobie znacznie wyżej od pieniędzy i luksusów. Ich patronką jest SIÓDEMKA, liczba marzycieli i poetów. To ona odpowiada za humanistyczne talenty Oliwierów. Dzięki niej panowie noszący to imię potrafią jednocześnie być duszą towarzystwa i mieć wiele dystansu do świata, co pozwala im w niemal każdej sytuacji wyciągać trafne, pozbawione emocji wnioski. Niestety, wielu Oliwierów ma skłonności do alienacji i nie potrafi budować ścisłych związków z ludźmi. Czują się inni niż wszyscy i zostają samotnikami z wyboru. Bywa, że do końca życia pozostają niezrozumiani.
l Najlepszym kandydatem na Oliwiera jest Wodnik. Z imieniem tym dobrze powinny się czuć także Bliźnięta, Raki, Panny, Wagi i Ryby. Tylko Bykom i Skorpionom może być z nim nie do twarzy.