imieniny obchodzi 4 marca
Kazimiera Szczuka (Rak) Publicystka telewizyjna, krytyk literacki, działaczka feministyczna, członkini partii „Zieloni 2004”. |
Czteroletnia Maria Kazimiera d’Arquien przyjechała do Polski jako dwórka, chrześnica i ulubienica Marii Ludwiki Gonzagi (niektórzy utrzymują, że dziewczynka była nieślubną córką królowej), żony dwóch polskich królów Władysława IV i Jana II Kazimierza. Dekadę później do pięknej dwórki zaczęły się ustawiać kolejki polskich szlachciców. Między nimi znalazł się 26-letni Jan Sobieski, który zakochał się w pannie d’Arquien od pierwszego wejrzenia. Niestety, jego czas jeszcze nie nadszedł. Królowa wybrała na męża dla swojej ulubienicy Jana Zamoyskiego, bogatego jak krezus wojewodę sandomierskiego, fundując niezbyt zamożnej Marii Kazimierze fenomenalny awans społeczny.
Sęk w tym, że Zamoyski był uparty jak baran, łasy na gorzałkę i niezwykle rozrywkowy. W ciągu siedmiu lat małżeństwa zdążył spłodzić czwórkę dzieci, kompletnie zrazić do siebie żonę i co gorsza zarazić ją jakimś wenerycznym paskudztwem, które raz na zawsze zepsuło jej zdrowie. Maria Kazimiera nie pozostała mu jednak dłużna i rozpoczęła ognisty romans z Janem Sobieskim. Kilka lat później Zamoyski popełnił pierwszą i ostatnią uprzejmość w swoim życiu, schodząc na kiłę w wieku 38 lat.
Wesoła wdówka, ku zgrozie moralistów, wydała się za Jana już po miesiącu! Ten ślub odbył się, co prawda, w tajemnicy, ale oficjalna uroczystość weselna miała miejsce ledwie dwa miesiące później. Co było dalej – wiadomo. Sobieski oszalał na punkcie swojej „Marysieńki”, natomiast ona wydawała się bardziej cenić jego karierę niż osobowość. Jednak, gdy był chory, dzielnie go pielęgnowała i wszelkimi siłami wspierała go w dążeniach do korony.
Trzeba przyznać, że od kiedy Jan został królem, z jego listów zniknął smutek i narzekania na oziębłość żony, zastąpiły je pikantne czułości i szczęśliwy ton docenionego mężczyzny. Pani Sobieska urodziła mu trzynaścioro dzieci. Niestety, tylko czwórka dożyła dorosłości. Po śmierci Jana Maria Kazimiera wyjechała do Rzymu (i jak twierdzą złośliwi, miała romans z samym papieżem), potem zaś do Francji, gdzie zmarła w roku 1716.
Dlaczego francuska szlachcianka została ochrzczona tak rdzennie słowiańskim imieniem? Czy był to przypadek, czy zaplanowana „akcja promocyjna” osoby przyszłej Marysieńki? Kazimiera to przecież żeńska forma Kazimierza – „burzącego pokój”, czyli „wojowniczego” albo „sławnego dzięki swym rozkazom” (językoznawcy nie są zgodni w tej kwestii), a więc człowieka stworzonego na wodza. Także Kazimiery wykazują wiele cech „przywódczych”. Są świetnie zorganizowane, zaradne i bardzo spostrzegawcze. Potrafią czytać w ludzkich charakterach jak w książkach. Nie dają sobą sterować, są samodzielne, niezależne, a przy tym niezwykle ostrożne w działaniu. Krzywdę pamiętają bardzo długo, choć rzadko bywają mściwe. Improwizacja im nie służy – pochopnie podjęte decyzje i nieprzemyślane słowa przynoszą im więcej szkód niż pożytku. Lepiej, jeśli spokojnie wszystko przemyślą i zaplanują, a następnie będą dążyć do celu, jak to one – z ubraną w piękne słówka i nieśmiałe minki zimną determinacją. Jeśli sprawiają wrażenie niepewnych siebie, to tylko do czasu, aż zacznie im na czymś zależeć. Wtedy delikatnisie stają się wojowniczkami. Na szczęście uspokaja je SZÓSTKA, liczba harmonii i trwałości. Dzięki niej Kazimiery są lojalnymi przyjaciółkami i żonami oraz dobrymi rozjemczyniami.
Doskonałymi kandydatkami na Kazimiery są Wagi, Bliźnięta i Raki. Za nimi czekają Panny, Koziorożce i Skorpiony, nieco dalej Wodniki, Ryby, Byki i Lwy. Tylko Barany i Strzelce mogą się czuć skrępowane tym imieniem.