Wianek kupalnockowy bez bylicy? To jak królewna bez korony. A ile leczniczych sił kryje ta niepozorna roślina!
Choć rośnie pospolicie w przydrożnych rowach, na miedzach, rumowiskach i nad brzegami zbiorników wodnych, to ziele z prawdziwie magicznym rodowodem. Balsamiczna woń bylicy nie tylko przyciąga dzikie zwierzęta. Przez wieki mamiła ludzi i zapewne stąd używali jej do ochrony przed złymi czarami w sobótkowych obrzędach.
W lecznictwie bylicy pospolitej nie wykorzystuje się świeżo zerwanej. No chyba że do okładów w przypadku reumatyzmu. Stosuje się ją natomiast w postaci suszonej. Napary zawierają m.in. garbniki, inulinę, związki mineralne i sterole. Dziś bylicę zielarze zalecają głównie w dolegliwościach z układem trawiennym: bólach brzucha, kolce jelitowej, wzdęciach. Reguluje przemianę materii, ze względu na swe właściwości rozkurczowe usprawnia funkcjonowanie woreczka żółciowego i wątroby. Dlatego też dawniej gospodynie przyprawiały nią tłuste i ciężkostrawne potrawy.
Napar z bylicy: czubatą łyżkę suszu zalej szklanką wrzącej wody. Pij po ostudzeniu dwa razy dziennie po pół szklanki.
Czy wiesz, że...
Bylica odstrasza komary? Wystarczy ją podpalić. I intruzy uciekają. Gdzie pieprz rośnie...