Ma ją każdy z nas, ale tylko niektórzy ją widzą. Są też osoby, które potrafią czytać z niej jak z nut.
Świetlista otoczka wokół ciała to właśnie aura. U każdego człowieka wygląda ona inaczej i zmienia się w zależności od stanu zdrowia i kondycji psychicznej. – Jest inna, gdy jesteśmy zdrowi, inna, gdy chorujemy – mówi Regina A. Sidorkiewicz, która od 25 lat zajmuje się interpretowaniem aury.
– Kiedy nie potrafimy porozumieć się z otoczeniem, żyjemy w ciągłym stresie – ciemnieje. Gdy jesteśmy pełni pozytywnych myśli, miłości i empatii – staje się świetlista.
Duchowy cień
Regina A. Sidorkiewicz wie o nim wszystko. Nie na darmo nazywają ją „królową aury”. Takiej wiedzy nie zdobywa się w ciągu kilku miesięcy, lecz latami. Jest autorką dwóch książek, w których znajdziemy wiele namalowanych przez nią aur różnych ludzi, w tym Jana Pawła II, ks. Jana Twardowskiego i Czesława Niemena. Kiedy malowała aurę Niemena, wiedząc już, że artysta umiera, widziała w niej towarzyszące mu anioły.
W dniu śmierci Jana Pawła II, badając aury bliskich przyjaciół, ze zdumieniem dostrzegała, że stały się świetliste i wyszlachetniały. Zaś aura papieża rozszerzała się ogromnie, jakby obejmowała wszystkich ludzi. Swoje aury mają także wydarzenia: kongresy, koncerty, spotkania. Bo to energia zaklęta w kolorach, a przecież wszystko jest energią.
Pracując nad aurą, można ją zmienić. Wtedy zmienia się także człowiek. Regina A. Sidorkiewicz stosuje w tym celu zioła i chromoterapię, czyli leczenie kolorami. Opracowała też specjalny formularz do auroterapii. Są w nim różnego rodzaju wykresy dotyczące barw aury, polaryzacji ciała energetycznego, niedoboru lub nadmiaru energii w poszczególnych narządach, witamin i mikroelementów.
Trudna nauka
Była przekonana, że każdy widzi „to coś”. Nie wiedziała, że urodziła się z takim darem. Gdy zrozumiała, jakie możliwości zostały jej dane, weszła w środowisko radiestetów i tam na różnych kursach zdobywała potrzebną jej wiedzę. Przez trzy lata prowadził ją doc. Tadeusz Bogumił, ucząc odwrotnie niż innych.
Wszyscy musieli zacząć widzieć aurę, ona musiała nauczyć się przestać ją widzieć i zmniejszyć natłok informacji płynący z aur otaczających ją ludzi. Ma wizję dobrego świata – bo innego nie ma: króluje w nim Światło (dobro), które pada z góry. Ciemność (zło) czai się zawsze na dole i nie jest w stanie podejść w górę, by dojść do Światła. Ono zaś potrafi zalać cały świat.
Spójrz w siebie
Aura jest światłem. Jesteśmy połączeni naszymi małymi światełkami z Światłością Wszechświata, która przekazuje każdemu konkretne informacje. Właśnie te dane można w aurze odczytać. – Potrafię powiedzieć, jakie słabości ma organizm, jakie organy nie pracują na pełnych obrotach, gdzie są blokady przepływu energii, która jest naszym życiodajnym strumieniem.
Kiedy nie ma możliwości dotarcia do każdego zakątka organizmu, mamy kłopoty ze zdrowiem. Z reguły jest tak dlatego, że nie szanujemy naszego ciała. Palimy, pijemy, hołubimy niedobre emocje, nie umiemy wybaczać, kochać, zazdrościmy, nienawidzimy, walczymy o pieniądze, gubiąc gdzieś piękny świat wokół nas, przyrodę, cudowne zjawiska.
Staram się przekonać ludzi do spojrzenia w głąb siebie, zatrzymania się, kontemplowania chwili. Mówię, jak zmienić dietę, styl życia. Ci, którzy przychodzą do pani Reginy na warsztaty, po ich zakończeniu stają się lepszymi ludźmi. Piszą potem w księdze pamiątkowej, że zobaczyli inny świat, że pozwoliło im to podnieść się i zrozumieć więcej.
tekst i zdjęcie: Jędrzej Fijałkowski
Regina A. Sidorkiewicz od 25 lat zajmuje się uczeniem interpretacji aury i uzdrawianiem. Prowadzi autorskie warsztaty widzenia aury oraz seminaria w Polsce, Hiszpanii, Austrii, Niemczech, Belgii, Szwecji. Autorka książek: „Kolorowy portret duszy” i „Tajemnice aury ludzkiej”.
Kontakt: tel. 0605 257 714, regina-aura@tlen.pl
Ma ją każdy z nas, ale tylko niektórzy ją widzą