Jeszcze zanim w organizmie pojawią się pierwsze symptomy choroby, jej nadejście można dostrzec w otaczającej ciało aurze.
Choroby są skutkiem podtrzymywania w sobie przez całe lata negatywnych wzorców, złości, bólu, gniewu. Te emocje zatruwają najpierw naszą energię, potem organizm. Sygnały zbliżającej się choroby – zarówno fizycznej jak i psychicznej – możemy dostrzec w aurze, badając jej rozmiar, kształt i kolor.
Zakłócenia barwy
Aura zdrowego człowieka jest intensywna, soczysta, o czystych kolorach. Pojawiający się cień jest pierwszym znakiem zbliżającego się problemu ze zdrowiem. Ciemna zieleń z czerwonymi i pomarańczowymi smugami i blaskami jest typowa dla infekcji. Na przykład na kilka dni przed pierwszymi objawami fizycznymi infekcja ucha ukaże się w aurze jako stopniowo grubiejący cień ponad uchem.
Jasnoszara smuga powoli będzie się powiększać i ciemnieć, aż w końcu zmieni się w ciemnozieloną plamę mniej więcej wielkości dłoni – wtedy już jesteśmy chorzy. Kiedy infekcja rozszerzy się, plama będzie poszatkowana ciemnymi smugami bólu.
Większość zaburzeń stanu zdrowia ukazuje się w postaci ciemnych plam. Jeśli choroba się przedłuża, plamy zamieniają się w całe obszary ciemnego koloru: brązowego, a nawet czarnego. Równocześnie promienie energii przenikające aurę stają się mniej widoczne.
Uszkodzenia mięśni objawiają się „dziurami” w aurze, które znikają po powrocie do zdrowia.Ludzie cierpiący od dłuższego czasu, np. na choroby chroniczne, często mają aurę szarobrązową, nieregularną, postrzępioną. Kolor podstawowy i promienie praktycznie znikają, pojawiając się znowu, gdy człowiek wraca do zdrowia.
Ból zjada aurę
Ból ujawnia się w aurze na wiele sposobów. Wzdłuż dotkniętej cierpieniem strefy, na ogół w ciele eterycznym, pojawia się głęboki ciemny, nierzadko czarny cień. Ból może też objawić się aurą niejako zapadniętą w sobie. Im mniejsza aura, tym większa intensywność bólu.
Aura osoby mającej migreny będzie się zapadała na krótko przed atakiem i w czasie jego trwania, wracając do swych normalnych rozmiarów, gdy ból minie. Aura człowieka cierpiącego nieustannie będzie zawsze mała, a barwy przygaszone. Miejsce wywołujące ból będzie oznaczone czarną barwą.
Beata Markowska www.solaris-rozwojosobisty.pl
Gdy odchodzimy ze świata
Kiedy czyjaś dusza podejmuje decyzję o odejściu z tego świata, aura przechodzi spore przemiany. W przypadku osób umierających na choroby przewlekłe, już na kilka tygodni przed śmiercią zanika, zaczyna być słabsza i bledsza. Na kilka dni przed śmiercią ciała aura zaczyna się rozszerzać, rosnąć, jakby puchnąć.
Przybiera kolor mlecznoniebieski, tak blady, że ledwo widoczny. To zjawisko się pogłębia. Aura umierającej osoby staje się coraz mniej widoczna. Dodatkowo migają w niej co jakiś czas srebrne iskierki.
Gdy człowiek zbliża się do śmierci, jego aura zaczyna się nieregularnie skurczać i rozkurczać. Momentami wypełnia cały pokój, a chwilami tworzy wąski pasek wokół umierającego. W tym czasie wszystkie czakramy wykazują bardzo dużą aktywność. Ciało energetyczne przygotowuje się do ostatecznego rozdzielenia od ciała fizycznego.
W samym momencie śmierci można zauważyć bardzo słabą, bladą mgiełkę wylatującą z ciała i szybko znikającą. To pozostałości materii eterycznej, która towarzyszy odchodzącemu duchowi.