Oszuści uzdrowiciele nie dbają o nasze życie. Chcą tylko naszych pieniędzy. Strzeżmy się!
Wielu chorych traktuje medycynę niekonwencjonalną jako ostatnią deskę ratunku, wręcz źródło cudów, gdy w rzeczywistości jest to tylko alternatywna metoda leczenia.
Niestety, mimo ciężkiej sytuacji i kondycji psychofizycznej, trzeba zachować rozsądek. Zawsze tak było, że na renomie tych, którzy potrafią leczyć, zbijają interes naciągacze i hochsztaplerzy.
Jak rozpoznać terapeutę oszusta?
☛ będzie próbował ci wmówić, że jest w stanie wyleczyć cię z każdej przypadłości i zlikwidować każdą dolegliwość;
☛ każe ci odstawić leki przepisane przez lekarza, przestać leczyć się w przychodni czy szpitalu itp.;
☛ opowiada o swoich nadnaturalnych możliwościach oraz przytacza liczne przykłady, które rzekomo są dziełem posiadanych przez niego uzdrowieńczych mocy;
☛ nie ma zielonego pojęcia o anatomii ludzkiego ciała i nie wyjaśnia metod, którymi się posługuje;
☛ po pierwszym badaniu próbuje ci wmówić, że odkrył w tobie niezidentyfikowane wcześniej przez lekarzy choroby, które zaraz usunie;
☛ powie, że wyleczy cię na odległość, nawet jeśli wcześniej nie widział cię na oczy.
Chociaż pojawiają się ludzie obdarzeni wyjątkowymi mocami uzdrawiania, to jednak są taką rzadkością, że jest o nich głośno i wszyscy o nich wiedzą. Ale nawet wobec takich „gwiazd" trzeba być ostrożnym. Cuda zdarzają się rzadko, więc lepiej postawić na długi proces leczenia przez ludzi, którzy mają udokumentowane osiągnięcia i są uznani za profesjonalnych bioterapeutów. Dlatego:
☛ Sprawdź, jakie dyplomy lub certyfikaty wiszą na ścianach gabinetu, w którym przyjmuje uzdrowiciel. Obecnie najbardziej cenione i godne polecenia są certyfikaty mistrzowskie wydawane przez: Polski Cech Bioenergoterapeutów, Polskie Stowarzyszenie Bioterapeutów, Uzdrawiaczy i Radiestetów oraz Cech Naturopatów i Hipnotyzerów.
TD
fot. shutterstock