Jest taki żart. Pesymista widzi na cmentarzu same krzyże, a optymista plusy. A ty co widzisz?
W tym żarcie jest sporo racji. Bo przecież tylko od naszego sposobu postrzegania rzeczywistości zależy, jak się w niej czujemy i co – i czy w ogóle coś – z nią zrobimy, by żyło się nam lżej. Urodzeni pesymiści mają tendencję do wpędzania się w poczucie winy z powodu poniesionej porażki. I załamują się, przestają działać. A tymczasem optymiści wierzą, że to tylko wpadka, chwilowa przeciwność losu. I nie przestają działać.
Bo dla optymisty przegrywa nie ten, kto upada na deski, tylko ten, kto z nich nie wstaje. Nawet jeśli teraz – pesymisto – wydaje ci się to zwykłym banałem, spróbuj uwierzyć, że życie można przeżyć przyjemniej, zmieniając tylko swój sposób patrzenia na rzeczywistość. A zatem do dzieła!
Kurs optymistycznego myślenia w 6 krokach:
1. Weź 2-3 głębokie oddechy, zanim zaczniesz na dobre się trapić. Dotleniony mózg rzadziej „czarnowidzi".
2. Wyluzuj się! Staraj się stawać do walki z problemem nie jako zestresowany, tylko „zresetowany". Zanim zaczniesz go rozwiązywać, zrób coś miłego dla siebie samego.
3. Nie karz się za poniesioną porażkę, wybaczaj sobie. Poczucie winy blokuje przed działaniem. Ale nie chowaj też głowy w piasek.
4. Nie generalizuj! To, że nie powiodło ci się coś „tu i teraz", nie oznacza, że jesteś beznadziejny w ogóle. To tylko „wypadek" przy pracy!
5. Nie bierz wszystkiego do siebie osobiście. Nie każdy celowo chce zrobić ci przykrość.
6. Planuj przyszłość „tu i teraz". Na wiele rzeczy, które przyjdą kiedyś, masz wpływ obecnie, a to pomoże uniknąć ci niektórych potknięć.
IL
fot.shutterstock.com