Czy wiesz, że już sam klimat potrafi czynić cuda? Planując urlop, warto wybrać miejsce, którego aura poprawi nasze samopoczucie, zahartuje i napełni nowymi siłami.
Tatry, Bałtyk, mazurska puszcza… Zanim wybierzemy miejsce wakacyjnego odpoczynku, zastanówmy się, który klimat dobrze nam służy.
Morza szum, ptaków śpiew...
Dla kogo? Dla osób zmagających się z infekcjami dróg oddechowych, chorobami serca, z niedoczynnością tarczycy, żylakami, alergiami. I zawsze dla dzieci.
Dlaczego? Wilgotna bryza morska nie pozwala unosić się w powietrzu pyłkom i zanieczyszczeniom. Zamiast tego gromadzą się w nim cenne minerały, głównie magnez, wapń i jod, które regenerują błonę śluzową gardła i nosa oraz oczyszczają płuca. Jeżeli cierpimy na niedobór jodu, powinniśmy wybrać się na spacer wcześnie rano lub wieczorem.
Najwięcej jodu i dobroczynnej soli występuje nad samym brzegiem morza, przy mglistej, wietrznej pogodzie. Takie przechadzki poprawiają ukrwienie skóry – zwłaszcza po sztormie, kiedy powietrze naszpikowane jest jonami ujemnymi. Warto wysyłać nad Bałtyk dzieci – wapń, który jest jednym ze składników wody morskiej, przenika przez skórę, przedostaje się do krwiobiegu i wzmacnia kości.
W podobny sposób docierają do organizmu magnez i potas, które pozytywnie wpływają na układ krążenia i obniżają ciśnienie. Spacery brzegiem morza i brodzenie w chłodnej wodzie to z kolei doskonały hydromasaż dla chorych żył, czyli będzie w sam raz dla osób zmagających się z żylakami.
Dla kogo nie? Dla osób z nadczynnością tarczycy. Dlaczego? Duża dawka jodu pobudza tarczycę i może nasilać objawy choroby.
Jak dobrze jest zdobywać góry!
Dla kogo? Dla lubiących aktywny wypoczynek, chcących stracić na wadze i wzmocnić system odpornościowy, a także dla osłabionych, niskociśnieniowców i anemików.
Dlaczego? Maszerując po górach, szybciej oddychamy i przyswajamy więcej tlenu, a przy wysiłku podnosi się ciśnienie, poprawia się krążenie, kondycja i metabolizm. Klimat górski będzie niczym szczepionka dla przeziębialskich.
Dla kogo nie? Dla osób z nadciśnieniem tętniczym, migreną, chorobą wieńcową, dla zawałowców, cierpiących na nerwice i bezsenność.
Dlaczego? Choć lekarze przyjęli, że choroba wysokościowa występuje od 2500 m n.p.m., niektórzy jednak mają obniżony poziom aklimatyzacji nawet w Tatrach. Pulsujący ból głowy, nudności, uczucie ciężaru w klatce piersiowej mogą świadczyć, że wysokości nam nie służą. Rada: jak najszybciej zejść niżej.
Powodem „choroby górskiej” jest brak wystarczającej ilości tlenu w powietrzu. Im wyżej, tym jest go mniej. Zdrowy organizm stopniowo dostosowuje się do tej zmiany, produkując więcej czerwonych ciałek krwi, ale wymaga to czasu, dlatego nie powinniśmy wybierać się na wysokie szczyty pierwszego dnia urlopu. Ogólnie rzecz ujmując – ostry górski klimat działa pobudzająco, więc pobyt w górach raczej nie wyciszy nerwusów.
Płonie ognisko w lesie
Dla kogo? Pobyt na zalesionym terenie jest bezpieczny i polecany wszystkim wakacjuszom!
Dlaczego? Drzewa wydzielają regenerującą energię. Wspomagają pracę układu odpornościowego, koją system nerwowy. Podobnie zresztą jak żywiczny zapach iglaków, śpiew ptaków i wszelkie leśne odgłosy. Spacery i przebywanie w lesie pomogą każdemu.
Anna Forecka