Stres towarzyszy nam zbyt często. Obawiamy się, że stracimy pracę, nie starczy nam do pierwszego, nie poradzimy sobie z kłopotami. Na dodatek ciągle gdzieś się zpieszymy, mamy poczucie, że wszyscy i wszystko sprzysięgło się przeciwko nam. Tymczasem przestrzeganie kilku prostych zasad może sprawić, że przestaniemy być kłębkiem nerwów.
1. Uporządkuj dom
Wszystkie klucze niech wiszą na jednym haczyku przy drzwiach, poukładaj ciuchy w szafie, pozmywaj wieczorem. Wstań 15 minut wcześniej niż zwykle i poczuj się szczęśliwym człowiekiem – nie będziesz gorączkowo szukać pończoch (skarpetek) ani klucza, nie będzie na Ciebie czekał zlew pełen brudnych naczyń, które musiałabyś zmyć przed zrobieniem śniadania.
2. Regularnie „wdychaj” stres
4 razy pod rząd zrób głęboki wdech (powinno to trwać ok. 7 sekund), potem powoli wypuść powietrze z płuc całe powietrze, do samego konca (wydech powiniem trwać 8 sekund). Twoje ciało się „odpowietrzy”, a zamiast strasznego lwa zobaczysz przed sobą maleńką myszkę.
3. Odkryj „tajemnicę pięciu lat”
Często bierzesz sobie na głowę za wiele i zupełnie bez sensu. Połowa tych spraw, w które się zawikłałaś/łeś, nie jest warta uwagi. Zanim zobowiążesz się do czegoś, postanowisz, ustalisz, zastanów się, czy będzie to dla Ciebie ważne także za 5 lat. Jeżeli odpowiedź brzmi „nie”, odpuść to sobie, a poczujesz się lżejsza/y o 5 kg. Jeżeli nie masz na coś wpływu, zapomnij o tym!
4. Nie myśl nigdy, co było, gdyby...
To już się stało. Patrz zawsze w przyszłość. Niech Twoim życiowym credo stanie się powiedzenie: Boże, daj mi odwagę, abym mógł zmienić to, co mogę, siłę, abym mógł znieść to, na co nie mam wpływu, i mądrość, abym mógł odróżnić jedno od drugiego.
5. Rób sobie przerwy
Poznaj uzdrawiającą moc 5-minutowych przerw, w tym czasie pomyśl o czymś miłym, rozmarz się, zastanów się, co zjesz na kolację, na którą zaprosił Cię znajomy...
6. Myśl pozytywnie!
Nowa bluzka, którą właśnie sobie sprawiłaś, wymaga wprawdzie nowej spódnicy, na którą teraz Cię nie stać, ale jesteś już w pół drogi do wystrzałowej kreacji. Dla panów: pół kufla piwa to więcej niż pusty kufel. A poza tym już od poniedziałku zbliżasz się do kolejnego weekendu.
7. Zrób sobie jakąś przyjemność w nagrodę.
Nie myśl, że to dziecinne; jeżeli jest coś, co sprawi Ci radość (choćby na chwilę), zrób to! Idź do kina na „ten głupi” film, zjedz lody lub cały garnek spaghetti, kup sobie wariackie klipsy, nawet gdybyś miała je włożyć tylko raz. Wersja dla panów: w końcu raz może sobie człowiek pozwolić na piekielnie drogie papierosy.
8. W samochodzie miej zawsze conajmniej pół baku benzyny
W stres może człowieka wpędzić także myśl, że zabraknie mu benzyny w samochodzie. Staraj się więc zawsze dopełniać bak, gdy tylko zauważysz, że już wyjeździłeś połowę zapasu. Niestety, nie da się tego samego zrobić z portfelem.
9. Oddziel raz na zawsze swój prywatny czas od służbowego
Nie pracuj nigdy w weekend, wyznacz sobie stały dzień i godzinę na plotki z przyjaciółką/piwo z przyjaciółmi, spacer po lesie, mecz lub serial w TV.
10. Uwierz, że w czwartek będzie lepiej
Ponoć środka jest najbardziej pechowym dniem, bo to dzień tak samo oddalony od obu końców tygodnia. W środę najczęściej się kłócimy i wszystko nam nie pasuje. Za to czwartek... Jest idealnym dniem do snucia planów, noc z czwartku na piątek zapowiada największe rozkosze miłosne, a poza tym następny dzień to już piątek. Zachowaj spokój w poniedziałek, wtorek i środę. Myśl o czwartku!
Żaden z tych sposobów oddzielnie nie da Ci poczucia pełnego luzu, ale w masie... Uwierzysz, gdy spróbujesz!