Dom szósty to trudny rejon w horoskopie. Kojarzy się z chorobami i ciepieniem. Ale daje też siłę, by odmienić swoje życie.
Zagadnienia związane z szóstym domem to jedne z najtrudniejszych w astrologii. Jeśli kiedyś mówiło się o przeklętych domach, które niosą ze sobą całe multum negatywnych znaczeń, a przez to i ciężkich doświadczeń życiowych, to bez wątpienia były to domy szósty, ósmy i dwunasty.
O dwóch ostatnich będzie mowa w dalszych lekcjach. Teraz o domu szóstym, który od dawna kojarzy się z chorobami oraz wszelkiego rodzaju ograniczeniami, zależnościami i koniecznością podporządkowania się innym.
Dziś wprawdzie mówimy, że to dom zdrowia, ale tak naprawdę czytamy z niego o dolegliwościach chorobowych i niedomaganiach ciała. Kto ma dużo planet w tym domu, zwykle nieobce jest mu cierpienie.
Fizyczne bądź psychiczne lub emocjonalne. Słynny filozof niemiecki, Arthur Schopenhauer, mimo oszałamiającej kariery, po czterdziestce został zmuszony do wycofania się z życia akademickiego.
Z piedestału strącili go zwolennicy innego wielkiego myśliciela – Hegla. Schopenhauer przez ostatnie 30 lat prowadził życie odludka. W jego horoskopie Słońce, Merkury i Saturn stały właśnie w szóstym domu.
Inny przykład to przypadek Whitney Houston, która miała Słońce i Wenus w szóstym domu. Jej uzależnienie zarówno od narkotyków, jak i od toksycznego związku z Bobbym Brownem, w którym odgrywała rolę ofiary, zrujnowało jej karierę i skróciło życie.
To wprawdzie ekstremalne sytuacje, ale na mniejszą lub większą skalę tak to właśnie działa. Można robić spektakularną karierę, jednak prędzej czy później człowiek zetknie się z okolicznościami, które go przerosną, którym musi się poddać i je zaakceptować.
Ciosy zadają zwykle choroby albo rywale, którzy potrafią sprytniej wspinać się na szczyt. To dlatego osoby, które mają w horoskopie kilka planet w szóstym domu, cierpią niekiedy na kompleks niższości, czują się niedowartościowane. Nie musi to jednak oznaczać całkowitej klęski.
Takie trudności mobilizują do starań, wskutek czego można odkryć w sobie niebywałe talenty do skrupulatności, dokładności, a przede wszystkim do obowiązkowego wypełniania zadań. Osoby z kilkoma planetami w tym domu to wymarzeni pracownicy, ludzie do zadań specjalnych, kierownicy, którzy znają swoje miejsce w szeregu. Ale także lekarze, uzdrowiciele, terapeuci i osoby, które służą innym, pracują w usługach, doradzają, pomagają.
Kto ma Słońce w szóstym domu, jest niezwykle zręczny, skoncentro-wany, oddany pracy, potrafi zaprowadzić porządek, ale ciągle myśli o tym, jak wypada i jak zostanie oceniony. Stale martwi się o swoją pozycję. A do tego trapią go lęki przed chorobami. Z czasem może stać się hipochondrykiem.
Osoba, której Księżyc znajduje się szóstym domu, wszystko zrobi, jak należy. To niezawodny pracownik, ktoś, na kim w każdej sytuacji można polegać. Boi się utraty sympatii, więc godzi się na ustalenia, które mu kompletnie nie pasują. Musi więc nauczyć się bardziej dbać o swoje interesy.
Merkury w szóstym domu obdarza umiejętnością wyjścia z każdej trudnej sytuacji. Osoba taka bywa świetnym doradcą. Jeśli ktoś wybiera małżeństwo z rozsądku, ten może mieć Wenus w szóstym domu. Mając taki układ, miłość i uczucia podporządkowuje się bowiem praktycznej stronie życia. Albo odwrotnie – całkowicie zatraca się w miłosnym odurzeniu, stając się ofiarą namiętności.
Mars w szóstym domu obdarza umiejętnością kontroli, zmysłem praktycznym, daje mnóstwo sił i zapału, zwłaszcza do rywalizowania w miejscu pracy. Taka osoba walczy nie tylko z rywalami, lecz także odważnie stawia czoło chorobom.
Doskonałe zdrowie, wspaniałe kompetencje i nieprzeciętne zdolności daje Jowisz w szóstym domu. Z kolei Saturn odwrotnie – wskazuje na słabe zdrowie, przeciążenie pracą, brak zaufania do własnych talentów. Jeśli takie osoby bardziej uwierzą w siebie, mogą stać się wysokiej klasy specjalistami.
Uran, Neptun i Pluton w szóstym domu zapowiadają kreatywność, umiejętność znajdowania niebanalnych rozwiązań, intuicyjne podejście do pracy oraz szerokie wpływy. Tym niemniej zdarza się, że choroba stanowi w życiu takich osób przełom nawołujący do głębokiej przemiany.