Planety łączą się ze znakami zodiaku w nieprzypadkowy sposób. Z jednymi się kochają, z innymi wprost przeciwnie – nie cierpią się.
To trochę jak z aktorami. Jeżeli aktor dobrze ma się czuć w roli i umiejętnie ją zagrać, musi być właściwie obsadzony. Tak samo planeta musi znajdować się w odpowiednim miejscu w horoskopie, aby mogła w pełni wyrazić potencjał, który ze sobą niesie.
Planeta działa w najczystszej postaci tylko wtedy, gdy przebywa w znaku, którym włada. Znak ten jest jej domicylem, można powiedzieć – jej własnym domem. W nim każdy z nas czuje się najlepiej i najswobodniej.
Powiązania między planetami a zodiakiem nie są bynajmniej przypadkowe. Zachodzi tu bowiem pewna logiczna prawidłowość. Najpotężniejszym ze wszystkich ciał niebieskich jest Słońce, opisywane w dawnej literaturze jako wytwarzające gorąco i suchość.
Idealnie więc pasuje do letniego znaku majestatycznego Lwa, który przypada na ostatnią dekadę lipca i dwie pierwsze dekady sierpnia. Stąd więc Słońce rządzi Lwem. Inaczej mówiąc, Lew jest domicylem Słońca.
Księżyc jako największy i najjaśniejszy obiekt nocnego nieba jest drugim co do ważności ciałem niebieskim, dlatego jego domicylem jest znak leżący obok znaku Słońca, a więc Rak. Kojarzony z wilgocią Księżyc rządzi zatem kardynalnym i wodnym Rakiem. Słońce i Księżyc nazywane są w astrologii światłami i pod swoimi rządami mają tylko po jednym znaku.
Każda z pozostałych planet włada dwoma znakami. Najszybszy i leżący najbliżej Słońca Merkury rządzi znakiem następnym na prawo od znaku Słońca, a więc Panną, i pierwszym na lewo od znaku Księżyca, czyli Bliźniętami. Wenus kolejnymi, czyli Bykiem i Wagą, Mars – Baranem i Skorpionem, Jowisz – Strzelcem i Rybami, domicylem Saturna są zaś Koziorożec i Wodnik.
Przez stulecia wydawało się, że takie przyporządkowanie jest idealne i nic nie jest w stanie zakłócić tego spójnego modelu. Mylono się. Gdy w 1781 roku odkryto pierwszą planetę transsaturnową, a więc Urana, uznano, że powinna ona władać następnym znakiem za domicylem Saturna, czyli Wodnikiem.
Kiedy zaś 65 lat później odkryto Neptuna, jego znakiem okazał się kolejny znak po Uranie, czyli Ryby. Tym sposobem Wodnik jest rządzony zarówno przez Saturna (starego władcę), jak i przez Urana (nowego władcę). Podobnie Rybami rządzi pospołu Jowisz i Neptun.
Sądzono, że następna odkryta planeta, Pluton, powinna władać znakiem Marsa, czyli Baranem. Tak się jednak nie stało. Uznano, że mitologiczny władca świata podziemnego najlepiej będzie się czuł, rządząc innym marsowym znakiem – Skorpionem.
Obok domicylu planety przyjmowane są z honorami także w innych znakach. Słońce symbolizujące bohatera włada Lwem, jednak w ognistym znaku wojowniczego Barana znajduje się w wywyższeniu, czyli w egzaltacji. Mówiący o płodności Księżyc wywyższony jest w urodzajnym znaku wiosennego Byka. Merkury zarówno włada, jak i wywyższony jest w Pannie.
Miłosna Wenus egzaltuje w wodnym znaku uczuciowych Ryb. Agresywny Mars najlepszy użytek ze swojej popędliwej energii zrobi, gdy znajdzie się w domicylu zdyscyplinowanego Saturna, a więc w znaku Koziorożca, gdzie jest wywyższony. Natomiast kojarzony z obfitością Jowisz wywyższony jest w płodnym znaku Raka, zaś symbolizujący ograniczenia Saturn znajduje się w egzaltacji w znaku dążącej do harmonii Wagi.
Domicyl i egzaltacja wchodzą w skład tak zwanych podstawowych godności planet, które mają pierwszorzędne znaczenie przy ocenie siły poszczególnych sygnifikatorów w horoskopie.
Najsilniejsza i zazwyczaj najbardziej dominująca planeta to taka, która znajduje się w domicylu bądź w egzaltacji.
Na przykład Benedykt XVI ma w swym horoskopie papieskiego Jowisza w Rybach na ascendencie, co tłumaczy jego religijno-teologiczne powołanie.
Warto zapamiętać:
- Planeta jest jak aktor – musi być właściwie obsadzona. Jeżeli ma mieć dobry wpływ, musi być posadowiona w korzystnym dla siebie znaku zodiaku.
- Znak rządzony (władany) przez daną planetę nazywamy domicylem.
- Planeta położona w znaku swojego wywyższenia (egzaltacji) zrealizuje najbardziej twórczy wariant swojego działania.