Intensywny, uzdrawiający, rozluźniający. Bywa nazwany „jogą dla leniwych”. Podobnie jak ona doda ci skrzydeł!
Jego podstawy zrodziły się 2500 lat temu w Indiach na bazie ajurwedy oraz technik jogi. Podstawą nuat boranu, bo tak nazywa się klasyczny masaż z Tajlandii, jest wiedza o przepływie energii w ciele człowieka oraz buddyjska filozofia współczucia. Wykorzystuje się też techniki akupresury i refleksologii. Przez lata rozwijał się i był praktykowany przez mnichów w buddyjskich klasztorach. Z czasem trafił pod strzechy zwykłych ludzi, którzy zaczęli stosować jego elementy, by podreperować swoje zdrowie, zrelaksować się i po prostu poczuć się lepiej. I, co ciekawe, ten rodzaj dynamicznego masowania nie wymaga ani zdejmowania ubrania, ani smarowania skóry olejkami.
Zrobią to od stóp do głów
Tradycyjne zabiegi wykonywane w Tajlandii rozpoczyna się od stóp pacjenta, a kończy na jego głowie. Podobnie jak w ajurwedzie i tradycyjnej medycynie chińskiej próbuje się przywrócić równowagę między żeńską i męską energią w ciele. Lewa połowa ciała ma charakter żeński, a prawa – męski, dlatego też, dla wyrównania energetycznego, w pierwszej kolejności masuje się lewą stronę ciała kobiety oraz prawą stronę ciała mężczyzny, poczynając od stopy. Po kolei uciska się punkty leżące na umieszczonych na całym ciele energetycznych kanałach sen. Szczególnie istotne są kanały centralne zwane sen ittha i sen ping-khala, leżące po lewej i prawej stronie kręgosłupa. Lewy kanał ma związek z funkcjami prawej półkuli mózgu, a więc z intuicją, natomiast prawy z lewą częścią mózgu, która steruje myśleniem racjonalnym. Odpowiedni masaż może być pomocny w uzyskaniu synchronizacji obu półkul mózgowych. Nacisku dokonuje się nie tylko dłońmi, ale także kciukami, nadgarstkami, przedramionami, a nawet łokciami, kolanami i stopami. Terapia opiera się na 10 kanałach energetycznych.
Prócz uciskania nadaje się ciału odpowiednią pozycję zwaną w jodze asaną. Nawet samo ułożenie pacjenta, jak zaleca joga, ma działanie lecznicze. I tak asanę kobry uzyskuje się, kiedy terapeuta siada na udach i pośladkach leżącego na brzuchu pacjenta i pociąga za jego ręce do tyłu. W ten sposób klatka piersiowa i głowa unoszą się maksymalnie w górę nad ziemią jak podczas ćwiczeń jogi.
Poczujesz się jak młody bóg
Pobudzenie krążenia energii w ciele oraz jej wyrównanie w prawej i lewej stronie ciała, jak też nadawanie ciału leczniczych pozycji jogi przynosi zadziwiająco dobre rezultaty. To znakomity sposób na zmęczenie i stres. Masaż tajski rozluźnia mięśnie i poprawia sprawność ruchową, przywraca również harmonię w organizmie, pozytywnie oddziałuje na krążenie krwi i limfy, wzmacnia układ odpornościowy organizmu. Uwalniają się nagromadzone toksyny i polepsza się przemiana materii. Dobre rezultaty zaobserwowano w przypadku menopauzy i dolegliwości okresu połogowego. Tego typu zabiegi wzmacniają mięśnie, uelastyczniają stawy, ujędrniają i wyszczuplają ciało, pomagają redukować cellulit, poprawiają ogólny wygląd i kondycję skóry.
Powolne i rytmiczne uciskanie określonych punktów energetycznych powoduje uśmierzenie bólu i uwolnienie od napięcia. Człowiek po tajskim masażu czuje się w pełni zrelaksowany. Za jego pomocą można też sprawniej złagodzić stany depresyjne, a nawet chroniczne migreny.
Azjatyckie rybki, które masują i złuszczają naskórek stóp
Rybka lubi... masować
Uzupełnieniem klasycznych zabiegów nuat boran są modne ostatnio masaże stóp wykonywane przez... rybki. W wielu tajskich miastach widać reklamy z napisem „Dr Fish Massage”. Chodzi o połączenie masażu stóp z pedikiurem, w ramach którego do akcji przystępują całe chmary małych rybek.
Klient bądź klientka trzyma stopy w czymś w rodzaju małego akwarium lub basenu, a stada ryb uwijają się wokół pięt i podbijają stopy. Nie chodzi tu bynajmniej o piranie, tylko specjalne gatunki ryb, które usuwają bezboleśnie zrogowaciały naskórek, a na dodatek wydzielają enzym działający odkażająco. Odczuwa się jedynie lekkie łaskotanie. Zabieg trwa zazwyczaj około kwadransa. Najlepsze efekty przynosi zastosowanie gatunku rybek garra rufa. Jak wykazały badania, garra wydzielają ditranol mający zastosowanie w leczeniu oparzeń, martwicy i stanach zapalnych skóry. Dzięki temu można nawet zwalczać łuszczycę. Rybie masaże nie są drogie w Tajlandii i wynoszą zaledwie równowartość kilkunastu złotych w przeciwieństwie do europejskich spa i salonów masażu, w których cena zaczyna się najczęściej od 25 euro (około 100 zł).
W Polsce też można skorzystać z masażu tajskiego. Koszt: ok. 150 zł/1,5 godz. Adresy salonów znajdziesz na: www.tajskimasaz.pl, www.tajskisen.pl, www.tajskimasaz.eu.
To ważne!
Nie wszyscy i nie w każdej sytuacji mogą korzystać z dobrodziejstwa masażu tajskiego. Oto przeciwwskazania:
* gorączka i ostre stany zapalne organizmu
* choroby zakaźne
* krwotoki lub skłonność do nich
* choroby skóry z towarzyszącymi pęcherzami i zapaleniami ropnymi
* nowotwory
* ciąża
* zapalenie żył
* łamliwość kości, wczesne stany po złamaniu kości
* miażdżyca
* wady serca
* zapalenie pęcherzyka żółciowego, trzustki, wątroby
* tętniaki.