Prawdziwa wiosenna zielenina (szczypiorek, dymka, rzodkiewka czy sałata) już się na straganach pojawia.
Ale skąd pewność, że szczypior rzeczywiście pochodzi z grządki, a nie spod szklarnianej kroplówki? Takiej nie ma chyba nikt. Ale z rzeżuchą wyhodowaną na własnym parapecie nikt tej wątpliwości mieć nie będzie. Nie dosyć, że wyrosła pod twoim czujnym okiem, to jeszcze istna z niej skarbnica minerałów: magnezu, żelaza, potasu, a także witamin z grupy B i witaminy C. Dodawaj ją do kanapek, sałatek, jajek i skub ot tak... A przekonasz się, że dzięki niej łatwiej będzie strawić to, co „położyło się” na wątrobie. Rzeżucha oczyści także organizm z toksyn, a u niejadków pobudzi apetyt... Wystarczy miseczkę wyłożyć niezbyt cienką warstwą waty kosmetycznej, obsiać nasionkami rzeżuchy i solidnie spryskać wodą. Ustawić w nasłonecznionym miejscu. Codziennie podlewać. Po tygodniu uprawa powinna przynieść plony... IL