Kto lubi syrop z cebuli albo napar z szałwii? Brrr! Ale jest też parę całkiem przyjemnych medykamentów z zamierzchłych czasów, o których warto sobie przypomnieć.
Seks z rana jak śmietana
Takie słowa nie przeszłyby przez gardło żadnej szanującej się seniorce rodu. Dzieci w chorobie pojono gorącym mlekiem z masłem i miodem, dorośli woleli spijać śmietankę.
Miłosne poranne igraszki w sypialni (albo – jak to bywało dawniej na wsi – na aromatycznym sianie) to znakomity sposób na poprawienie kondycji, długowieczność i spędzenie temperatury.
Udowodniły to badania. Naukowcy z Wilkes University w Pensylwanii przez miesiąc poddawali testom grupę mężczyzn i kobiet. Pytali o częstotliwość uprawiania seksu, a następnie pobierali od nich próbki śliny i badali ją pod kątem stężenia immunoglobulin typu A (IgA).
Są to przeciwciała wytwarzane przez układ odpornościowy, które niszczą groźne dla zdrowia wirusy i bakterie.
Okazało się, że osoby, które kochały się dwa razy w tygodniu, miały o 30 procent większe stężenie immunoglobulin niż te, które nie rozpoczęły jeszcze życia seksualnego albo zdecydowały się na seksualną abstynencję.
Z kolei naukowcy z Queen’s University w Belfaście stwierdzili, że seks, który poprawia krążenie i angażuje wszystkie partie mięśni, może być równie korzystny dla zdrowia jak poranny jogging.
I zalecają ćwiczyć pozycje z Kamasutry zaraz po przebudzeniu, przynajmniej dwa razy w tygodniu. Dzięki temu poprawi się nasza odporność na wirusy i bakterie.
Kto się śmieje, choruje ostatni
Śmiech to zdrowie! Tę starą mądrość ludową znają wszyscy. Ale kto pamięta o niej na co dzień? Już w XVIII wieku francuski pisarz i aforysta Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort powiedział: „Najbardziej straconym dniem jest ten, w którym się nie śmiałeś”.
Okazuje się, że miał rację. A argumentów na potwierdzenie tej prawdy dostarcza współczesna nauka. Według gelotologów (gelos – z grec. „śmiech”), zajmujących się śmiechoterapią, regularne „suszenie zębów” działa korzystnie na cały organizm.
Świetnie dotlenia komórki – kiedy zrywamy boki ze śmiechu, wdychamy do płuc 1,5 litra powietrza (kiedy jesteśmy poważni – tylko pół litra), poprawia krążenie krwi, a przede wszystkim wspomaga układ odpornościowy.
Udowodniono to w wielu badaniach prowadzonych w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Naukowcy odkryli, że beztroski śmiech podnosi poziom interferonu gamma we krwi, czyli substancji białkowej hamującej namnażanie wirusów chorobotwórczych, które przedostały się do organizmu.
Już niewielka dawka radosnego chichotu dziennie (10 minut) wystarcza, by organizm zaczął produkować groźne dla intruzów limfocyty T. Niestety, jak mówią statystyki, tej naturalnej metodzie uzdrawiania poświęcamy zaledwie trzy minuty w ciągu doby. A to stanowczo za mało!
Goło i boso
W jakim stroju najlepiej chodzić po mieszkaniu, żeby nie złapać jesiennej infekcji? W stroju Ewy lub Adama! To sprawdzony sposób na hartowanie.
Cieplarniane warunki nie służą zdrowiu. W domu sucho, plus 22 stopnie, a na zewnątrz plucha, wiatr i temperatura poniżej zera – szok termiczny mamy jak w banku. Rośliny tego nie przetrzymują, my też. A kiedy jesteśmy osłabieni, żaden wirus nam nie przepuści.
Aby nie narażać się na przeziębienie przy każdym wyjściu z domu, już teraz zacznij się hartować. Rób to metodą małych kroków. Po powrocie do domu nie wskakuj od razu w ciepłe bambosze. Zdejmij skarpetki i chodź po mieszkaniu na bosaka. Najpierw tylko przez kilka minut, potem trochę dłużej.
Ważne, żeby gołe stopy cały czas były w ruchu (przy okazji możesz przećwiczyć ulubione taneczne kroki). Kolejny krok w hartowaniu polega na tym, by odsłonić nie tylko stopy, ale i resztę ciała. Kiedy podjąć wyzwanie? Najlepiej już po tygodniu od rozpoczęcia kuracji.
Przed snem, zanim ubierzesz się w piżamę, przez kilka minut pochodź na golasa. Zadbaj, by w mieszkaniu była odpowiednia temperatura – przez kilka pierwszych dni około 21°C, potem niższa, nawet 15°C.
Już po 2-3 tygodniach „zimowego poligonu” twój układ odpornościowy stanie się bardziej sprawny (m.in. poprawi się ukrwienie wszystkich narządów) i łatwiej będzie odpierał ataki grypy lub innych jesiennych chorób.
Marianna Szymańska