Rozbudza ochotę na miłosne igraszki i na dodatek jest bardzo smaczny. Oto bakłażan, nazywany gruszką miłości.
To warzywo o ciemnofioletowej barwie króluje w kuchni śródziemnomorskiej i arabskiej. To prawda, bo dotarł ze swojej ojczyzny – Indii – do krajów Bliskiego Wschodu i tam zrobił oszałamiającą karierę. Potem rozsmakowali się w nim Hiszpanie i Włosi. Od wielu lat pojawia się także na naszych stołach.
Mnóstwo zalet
Bakłażan jest nie tylko doskonałym afrodyzjakiem. Gdy pod lupę wzięli go lekarze, okazało się, że to warzywo jest dla naszego zdrowia bezcenne. Zawarty w soczystym miąższu potas obniża ciśnienie krwi oraz chroni przed chorobami serca i miażdżycą. A inne substancje potrafią likwidować hormony sterydowe, przyczyniające się do rozwoju raka (zwłaszcza macicy). Niestety, największym minusem bakłażana jest ciężkostrawność – wywołuje gazy i wzdęcia. Dlatego nie jest polecany osobom skarżącym się na dolegliwości układu pokarmowego. Nie powinny go jeść również kobiety w ciąży i małe dzieci.
Jak jeść
Lepiej nie jeść bakłażana na surowo, gdyż może zawierać solaninę – groźny dla zdrowia alkaloid. Po pokrojeniu na niezbyt duże plastry należy warzywo posolić lub skropić sokiem z cytryny i odstawić na ok. 20 minut. Dzięki temu prostemu trikowi pozbawimy go goryczki. Bakłażany najsmaczniejsze (i najzdrowsze) są grillowane, duszone i smażone. Choć ten ostatni sposób powoduje, że potrawa staje się ciężkostrawny, gdyż miąższ chłonie tłuszcz niczym gąbka. Co w nim siedzi: błonnik, wapń, żelazo, fosfor, potas oraz witaminy: A, B2 i C.