Tu możesz poznać swoją przyszłość lub wyprosić dobrego męża.
Dzisiejsze Wyspy Kanaryjskie starożytni Rzymianie nazywali Wyspami Szczęśliwymi. Homer opisywał je jako miejsce wyjątkowe i twierdził, że są „Rajskim ogrodem". Turystów z całego świata najbardziej zachwyca urok rajskich plaż. Niewielu zapuszcza się w góry i trudno dostępne doliny, a one właśnie kryją najwięcej tajemnic.
Przyszłość z dymu
Najbardziej magicznym miejscem jest zespół ponad trzystu pieczar wydrążonych w skałach leżących w północnej części Wysp Kanaryjskich. Połączone są między sobą systemem przejść i korytarzy. Swym wyglądem przypominają plastry miodu. Do dziś toczy się spór, do czego służyły.
Jedni badacze twierdzą, że w czasach starożytnych były magazynami zboża, inni uważają, że siedzibami bogów i miejscem kultu. Jeszcze inni są przekonani, że to właśnie tu znajdowała się słynna w starożytności wyrocznia, „Cenobio de Valeron", gdzie przepowiadano przyszłość.
Już w pradawnych czasach wierzono, że wysokie i niedostępne szczyty górskie są podobne do tronów, na których mieli prawo zasiadać wyłącznie bogowie. Mieszkańcy wysp traktowali je jak sanktuaria i składali bogom ofiary, nierzadko z ludzi.
Kanaryjczycy oddawali cześć gwiazdom i wierzyli, że życie na ziemi zostało stworzone przez Słońce, a roślinność przez Księżyc. Podczas obrzędów kapłanowi towarzyszył orszak westalek. Podejrzewa się, że mogły one żyć w tych grotach jak w celach, w całkowitym odosobnieniu. Odkryto także misy na węgiel i podstawki służące do okadzania dymem, co dowodzi, że rozpalano tu rytualny ogień i wróżono z kształtu dymu.
Wieści o wyroczni sprawiają, że ostatnimi czasy dociera tu coraz więcej turystów, chcących zobaczyć, co ich czeka. Na ogromnych kamieniach wzniecają ogień i wpatrują się w dym, próbując dostrzec swoją przyszłość.
Moc harimaguadas
Jedna z legend głosi, a potwierdzają to badania archeologiczne, że cele po westalkach zostały zamienione w żeński klasztor. Przebywały tu uduchowione dziewczęta, które nazywano harimaguadas. Gdy dorastały, zostawały żonami najbogatszych władców ówczesnego świata.
Miejscowa ludność wierzy głęboko, że w jaskiniach przetrwała moc, jaką harimaguadas pozostawiły po sobie. Dlatego spotkać tu można wiele tutejszych dziewcząt szykujących się do zamążpójścia, a także turystek, które chcą wyprosić dla siebie bogatego i mądrego męża. Trzeba tylko w jaskini gorąco się o niego pomodlić.
Jak wyczarować bogatego męża?
Jeśli nie możesz pojechać na Wyspy Kanaryjskie, a potrzebujesz dobrego i bogatego męża, wykonaj rytuał Hestii. Była ona grecką patronką domowego ogniska.
Potrzebujesz: białej róży, gałązki mirtu, piórka gołębia, miseczki z węgielkami.
W czasie przybywającego Księżyca, poświęć kilka dni na wyobrażanie sobie, jaki twój mąż powinien być. Np. zaradny, troskliwy, romantyczny, wierny, interesujący, kochający... Sama wiesz, czego twoje serce pragnie.
Codziennie zapisuj na kartce jego cechy, starając się przelać całe swoje pragnienie i tęsknotę za miłością. Pod spodem zawsze dodaj:
A ja ci dam moją miłość, opiekę i sprawię, że będziesz szczęśliwy.
Kiedy poczujesz się gotowa, a kartek będzie co najmniej trzy, rozpocznij rytuał. Sprawdź, czy Księżyc jest widoczny na niebie i rozpal w misce węgielki. Oberwij z róży płatki.
Teraz weź kartkę i z uczuciem przeczytaj to, co napisałaś. Spal kartkę i jeden płatek róży na węgielkach. Podobnie postąp z resztą kartek. Posyp to pozostałymi płatkami róży. Kiedy wszystko będzie się spalać, patrz w miseczkę i wyobrażaj sobie swoje przyszłe życie, czując przepełniające cię szczęście czy zadowolenie.
Wystygłą zawartość miseczki wsyp do woreczka z materiału. Dołóż piórko gołębia i gałązkę mirtu. Woreczek schowaj. I czekaj, aż magia zadziała.
Rytuał można powtórzyć dopiero po upływie 6 miesięcy.
Marta Ammer, ED'A
fot. shutterstock.com