Sądzisz, że płacąc komuś za rzucenie czaru na obiekt swoich westchnień, stworzysz szczęśliwy związek? Mylisz się...
"Cześć, czy wiecie, kto szybko i skutecznie robi miłosne spętania i za ile? Ukochany ode mnie odszedł. Ja muszę go mieć, zrobię wszystko, aby do mnie wrócił!" – tak zrozpaczona porzucona szuka pomocy w internecie. I nie ona jedna. Na forach internetowych aż roi się od pytań osób, które gotowe są zapłacić każde pieniądze, aby tylko postawić na swoim.
Czy warto? Zdecydowanie nie! Bo większość tych rytuałów – choć kosztuje słono – nie działa. A wtedy nie tylko będziemy mieć złamane serce, ale także pusty portfel.
Spętanie miłosne to silne czary, które mają na celu związanie ze sobą dwojga ludzi – bez względu na to, czy tego oboje chcą, czy nie. Choć to czarna magia, to wiele osób nierozsądnie ją stosuje, gdy wpada w miłosne tarapaty. Pół biedy, jeśli czarują sami. Ale wielu wyszukuje w internecie „specjalistów", którym za grube pieniądze powierza własną przyszłość i daje się nabić w magiczną butelkę.
Usługę spętania miłosnego kupuje się w serwisach aukcyjnych lub u osób, które reklamują się na forach internetowych (często te osoby udają też zadowolonych klientów). Kosztuje od 100 złotych do nawet kilku tysięcy!
Podczas rytuału mag zazwyczaj tworzy przedmioty, które symbolizują kochanków. Czasami potrzebuje do tego zdjęć, włosów lub osobistych przedmiotów, daty urodzenia i wszystkich imion. Figurki lub narysowane magiczne symbole, które personifikują kochanków, podczas rytuału są związywane fizycznie – za pomocą nici (lub sklejane woskiem) i symbolicznie – za pomocą rzucanych zaklęć. Towarzyszy temu palenie świec, często natartych olejkami. Niektórzy przeprowadzają rytuał przez kilka dni lub powtarzają go dla wzmocnienia efektu.
Na rezultat trzeba poczekać od kilku tygodni do nawet roku. Nie mamy jednak pewności, że ktoś rzeczywiście wykona skuteczny rytuał. Żaden mag nie daje gwarancji i nie zwraca pieniędzy, gdy oczekiwanego skutku nie będzie. Dlaczego? Bo doskonale wie, że jeśli ktoś nas nie kocha, bo nie jesteśmy w jego typie, to żadna magia nie pomoże! Co więcej – zaczyna płatać figle!
Internet pełen jest opowieści kobiet i mężczyzn, którzy na miłosne spętania wydali krocie i źle na tym wyszli. "W momencie gdy je robiłam, przyjaźniliśmy się. Później zaczęliśmy się kłócić, aż w końcu powiedział, że musimy zerwać kontakt. Więcej się do mnie nie odezwał..." – pisze jedna z internautek.
Niestety, im silniej chcemy kogoś związać, tym ten ktoś dalej będzie od nas uciekał. A nawet jeśli wróci z litości, to w związku szybko pojawią się kolejne problemy.
Lepiej też uważać, co zdradzamy na swój temat obcym osobom: "Kiedy zażądałam zwrotu pieniędzy za nieudany rytuał, wróżka obraziła się. Zagroziłam, że opiszę ją w internecie. Wtedy ona powiedziała, że napisze do mojego męża, że chciałam go zostawić i rzucałam czary na kochanka" – ostrzega inna internautka.
Gdy ktoś nie jest nam pisany, robienie spętania mija się z celem. Lepiej poprosić los o kogoś dla nas stworzonego i kto będzie nas kochał bez użycia czarnej magii!
Kiedy spętania mogą pomóc?
Na przykład, gdy w związek wkradły się różne problemy, ale partnerzy nadal czują coś do siebie. Albo koleżanka podrywa nam narzeczonego, lub trzeba porozmawiać o problemach. Aby czary miłosne były skuteczne, trzeba szczerze odpowiedzieć sobie na trzy ważne pytania:
☛ czy rzeczywiście szanuję osobę, na którą rzucam urok, i czy w ten sposób chcę jej dobra?
☛ czy wyobrażam sobie ten związek za dziesięć, dwadzieścia i więcej lat?
☛ czy sam jestem gotowy na radykalne zmiany, które doprowadzą do szczęścia we dwoje?
Kto jest tego absolutnie pewien, zgromadzi pozytywną energię wystarczającą do skutecznego przeprowadzenia rytuału. Jeśli jednak kogoś napędza zazdrość, chęć postawienia na swoim, rywalizacja i zabawa emocjami, to żadna miłosna magia nie ma szans właściwie zadziałać.
Miłosława Krogulska
fot. shutterstock