Paschal Beverly Randolph jest ojcem współczesnej magii i... wielbicielem wolnej miłości. Ale on sam szczęścia w uczuciach nie zaznał.
Urodził się w 1825 roku w Nowym Jorku. Podobno jego ojcem był znany bogacz i senator stanu Virginia, John Randolph of Roanoke, matką zaś była Flora Beverly, w której żyłach płynęła krew francuska, niemiecka, indiańska i murzyńska.
Cóż, taka mieszanka krwi nie była przepustką do lepszego świata, zwłaszcza w purytańskich Stanach. Zresztą z matką – bo ojciec się nigdy do niego oficjalnie nie przyznał – żyli w biedzie. I gdy ta zmarła, Paschal miał zaledwie sześć lat – stał się dzieckiem ulicy.
Znalazł siłę do zmiany życia
Właściwie życiorysy takich ludzi bywają identyczne – opisał je w przerażający sposób Karol Dickens w „Oliverze Twiście”. Na szczęście Paschal Beverly Randolph odnalazł w sobie siłę, aby zmienić swoje życie.
Choć nie miał domu ani grosza przy duszy, nauczył się czytać i pisać. Po latach opowiadał znajomym, że jego szkołą była ulica, bo dokładnie studiował plakaty i obwieszczenia rozwieszone na słupach i domach. A że najbardziej w świecie brakowało mu bliskiej osoby i miłości, szukał jej do końca życia i potem w swoich książkach oraz podczas wykładów twierdził, że tylko ona (ta miłość) jest najlepszym lekarstwem na wszystkie bolączki tego świata.
Wykorzystał swój talent
Choć Paschal Beverly Randolph był dzieckiem ulicy, miał dar, który w sobie odkrył i umiejętnie rozwinął. Potrafił spontanicznie wpaść w trans nawet podczas publicznego wystąpienia.
Dość szybko więc zaczął go wszystkim prezentować. Ludzie byli zachwyceni, bo wtedy, w latach czterdziestych i pięćdziesiątych, Amerykę ogarnął szał spirytyzmu, czyli kontaktu z duchami.
Jednak Paschal nie chciał być tylko medium. Podczas swoich wystąpień głosił rewolucyjne jak na owe czasy idee, m.in. był za równouprawnieniem kobiet, co powoduje, że był prawdopodobnie pierwszym w historii feministą, oraz szerzył postulat wolnej miłości.
I choć tak pięknie o tym mówił, sam nigdy nie zaznał szczęścia w uczuciach. Jego pierwsza żona nie wytrzymała jego licznych romansów i wyprowadziła się, a druga uwierzyła w wolną miłość i uciekła z przystojnym sprzedawcą.
Miłość do pewnej Arabki
Paschal coraz bardziej interesował się magią. Nazywano go szarą eminencją odrodzenia magicznego XX wieku. To on spirytyzm zamienił na okultyzm, czyli zajmowanie się wiedzą tajemną i zjawiskami paranormalnymi. Jego idee, pisma i wykłady wpłynęły na innych znanych okultystów.
W 1855 roku wyruszył statkiem w podróż po świecie, dotarł m.in. do Europy i na Bliski Wschód, co zresztą należało do kanonu eleganckiego dżentelmena, za jakiego chciał uchodzić Randolph. Dzięki tym wyprawom i poznanym tam niezwykłościom odkrył zastosowanie magicznych zwierciadeł oraz doświadczył działania haszyszu. Narkotyk zrobił na nim tak wielkie wrażenie, że uznał, iż jest on doskonałym pożywieniem dla duszy i może być używany jako uniwersalny lek na różne duchowe dolegliwości.
W jego książkach opisujących te podróże nie brakuje też zaskakujących wyznań. W jednej z nich Randolph napisał, że największe tajemnice magii miłosnej poznał dzięki pewnej Arabce, w której zakochał się w czasie podróży z Jerozolimy do Betlejem.
Co ciekawe, niektóre pomysły, idee i przemyślenia, które w nich znajdziemy, łudząco przypominają to, co znamy z pism innych, o wiele sławniejszych okultystów, takich jak Aleister Crowley czy Helena Bławacka, współzałożycielka Towarzystwa Teozoficznego.
Seks jako akt duchowy
Randolph twierdził, że prawdziwy seks nie ma nic wspólnego z żądzą i chodzi w nim o to, żeby wzajemnie oddziaływały na siebie ciało, duch i dusza. Zatem akt miłości ma być nie tylko materialnym, ale także duchowym i mistycznym ćwiczeniem magicznym.
Należy go uprawiać w odpowiednim stanie umysłu i z ukochaną osobą, koniecznie płci przeciwnej. Homoseksualizm i masturbacja w ogóle nie wchodzą tu w grę, gdyż odbierają magowi potrzebną energię.
Nikt już o nim nie pamięta
Tuż przed samobójstwem w 1875 roku zdążył jeszcze raz odwiedzić Europę. Poznał wtedy członków Hermetycznego Bractwa Światła. To za pośrednictwem tego zakonu magicznego pionierskie idee Randolpha przeniknęły do środowiska europejskich okultystów, gdzie trafiły na podatny grunt i zainspirowały wielu magów. W tym również kilkukrotnie przywoływanego tu Aleistera Crowleya.
Gdy gruchnęła wieść, że Randolph strzelił sobie w głowę, jego znajomi nie chcieli w to uwierzyć, bo on nie uznawał odbierania sobie życia. Cóż, zagadka jego śmierci nadal nie jest wyjaśniona. Na szczęście warszawskie wydawnictwo ezoteryczne „Okultura” opublikowało w ubiegłym roku jego największe dzieło, czyli „Magię seksualną” i jego idee nadal żyją.
Igor Melechowicz
Paschal Beverly Randolph jest ojcem współczesnej magii i