Zazdrość wcale nie dodaje miłości pikanterii. Ona wyklucza miłość. Jak sobie z nią poradzić? Czego zazdrościmy innym? Ano okazuje się, że wszystkiego: lepszej pracy, samochodu, wakacji, domu, markowych ubrań, powodzenia. Jak powiedział aforysta Władysław Grzeszczyk: „Ludzie i pięknego pogrzebu potrafią zazdrościć".
Niczym Otello
Pierwsze miejsce na liście zajmuje zazdrość, którą odczuwamy w związku, o partnera lub partnerkę. Zazwyczaj uważa się, że zazdrość towarzyszy silnym uczuciom i mawia się nawet, że nie ma miłości bez zazdrości. Jestem jednak przekonana, że tak wcale nie jest, że nie jest to najwłaściwszy sposób myślenia. Oto co znalazłam na jednym z portali: „Zazdrość może być niezwykle zgubna dla związku, wiemy o tym nie od dziś. Często piękny związek pod wpływem zazdrości może przeistoczyć się w koszmar.
Sama się o tym przekonałam. Byłam kiedyś w związku ze wspaniałym mężczyzną, ale moja zazdrość była dla niego nie do zniesienia. Ciągle go kontrolowałam, aż w końcu zakończył naszą znajomość. Była to dla mnie bardzo wartościowa lekcja życia. Postanowiłam, że nigdy więcej nie popełnię tego błędu". Najbardziej skrajną formą jest zazdrość urojona, w psychopatologii nazywana zespołem Otella. Zaburzenie to przejawia się podejrzewaniem partnera o notoryczne zdrady, ciągłym sprawdzaniem i obsesyjnym kontrolowaniem jego działań.
Osoba dotknięta urojoną zazdrością nie jest w stanie racjonalnie ocenić sytuacji, nie potrafi też zapanować nad swoimi zachowaniami. Trudno jej pracować nad sobą, ale winą za wszystko obarcza partnera. Przedstawia własne, dla siebie racjonalne wytłumaczenia swego postępowania. W wielu przypadkach chory wie o swojej przypadłości, lecz nie jest w stanie skutecznie z nią walczyć. Przyczyną choroby może być doznanie wstrząsu emocjonalnego w przeszłości, związanego z bolesnym odrzuceniem i zachwianiem poczucia bezpieczeństwa. W tym przypadku jedynym rozwiązaniem jest głęboka psychoterapia.
Zazdrość na poziomie psychiki wynika z niskiej samooceny. Tu należy szukać przyczyny problemu. Aby wyeliminować zazdrość, należy wzmocnić poczucie własnej wartości. Przyniesie to pozytywne rezultaty nie tylko w związku, ale również w innych sferach życia. Na początku warto uświadomić sobie, że zazdrość ogranicza przede wszystkim nas samych. Jeśli jest uzasadniona, bo i tak przecież bywa, gdy partner nie jest wobec nas lojalny, nie ma wyjścia – trzeba skonfrontować się z sytuacją. Jeśli jednak jest efektem niskiego poczucia własnej wartości – możemy sobie z tym poradzić.
Weź odpowiedzialność
Zazdrość to twój problem. Próba kontrolowania wszystkich poczynań partnera do niczego cię nie doprowadzi. Pora więc przenieść punkt uwagi z niego na siebie i zacząć działać.
Zauważ, kiedy wpadasz w pułapkę zazdrości
Mamy zwyczaj dzielić uczucia na dobre i złe, chciane i niechciane. Tym samym, kiedy pojawiają się w nas: nieufność, obawa przed odrzuceniem i zazdrość właśnie, czujemy coś, co nie jest dla nas przyjemne. Dlatego też osądzamy tę emocję negatywnie i próbujemy stawiać jej opór. Efekt? Jesteśmy już nie tylko zazdrośni, ale i źli na siebie. Nie potrafimy jednak nad sobą zapanować. Niektóre nasze zachowania, spowodowane zazdrością, sprawiają, że odczuwamy także wstyd i zażenowanie. No bo jeśli sprawdzimy esemesy w cudzym telefonie, to przecież nie czujemy się jak bohaterzy. Trzeba zrozumieć, że uczucie takie jak zazdrość to tylko sygnał, że coś wymaga uwagi. Tym czymś jest nasze poczucie własnej wartości.
Zmień niepewność na wdzięczność
Jeśli czujesz się niedostatecznie atrakcyjny i to wywołuje w tobie negatywne myśli czy oczekiwania, codziennie zauważaj i notuj swoje, nawet drobne, osiągnięcia, przyjemne sytuacje oraz wszelkie dowody wsparcia ze strony otoczenia. Wieczorem poświęć kilka chwil na wyrażenie wdzięczności za dobre rzeczy, które cię spotkały. Takie drobne zmiany mogą bardzo poprawić jakość twojego życia.
Zrozum, co czujesz
Uświadom sobie, że stan, który nazywasz miłością, odczuwając jednocześnie zazdrość, jest nie miłością, ale desperacką próbą posiadania drugiej osoby na własność. Miłość, która naprawdę zasługuje na to miano, jest uczuciem, które dopuszcza także i to, że druga osoba zechce od ciebie odejść. Możesz cierpieć z tego powodu, ale szanujesz wolność partnera i nie próbujesz nim manipulować ani z nim walczyć.
Dokonaj wyboru
Pod zazdrością, niepewnością, obawą o to, czy jesteśmy kochani, ukrywa się LĘK. Jest on pierwotnym źródłem wszystkich emocji, których mamy zwyczaj nie lubić. Dla odmiany: wdzięczność, lekkość, otwartość, wesołość, bliskość i inne przyjemne uczucia płyną ze źródła, które nazywa się MIŁOŚĆ. Pamiętaj, MIŁOŚĆ i LĘK nie mogą ze sobą współistnieć. Jeśli kochasz naprawdę, nie czujesz LĘKU. Tam, gdzie jest LĘK, tam nie ma MIŁOŚCI.
Przeformułuj ograniczające przekonania
Wypisz wszystkie negatywne stwierdzenia, które przyczyniają się do twojej nieufności i zazdrości. Na przykład: „Miłość przynosi cierpienie" albo „Mężczyznom (kobietom) nie można ufać". Te ograniczające przekonania sprawiają, że twoje nastawienie do partnerstwa, wierności i miłości jest zafałszowane. Świadomie przeformułuj je na pozytywne, bo to ty decydujesz, w co wierzysz. Na przykład: „Miłość jest piękna i wartościowa", „Ludzie pragną miłości". Czy zauważasz, że to zmienia twoje nastawienie?
Poznaj „wroga"
Twoja zazdrość jest dla ciebie wyzwaniem. Pora się przyjrzeć sytuacji: Co myślisz o sobie jako partnerze? Wypisz to wszystko, co, jak sądzisz, wnosisz do relacji. Przeanalizuj, co napisałeś, i odpowiedz na pytania: „Czy uważam się za wartościowego partnera?"; „Czy gdybym był kimś innym, chciałbym związać się z taką osobą, jaką jestem?". Jeśli będziesz szczery wobec siebie, z odpowiedzi tych wyłoni się twoja samoocena. Trudność ze stworzeniem własnego pozytywnego obrazu powinna być wstępem do refleksji i znalezienia odpowiedzi na kolejne pytanie: „Co mogę zrobić, by zacząć myśleć o sobie jako o atrakcyjnej osobie?".
fot.shutterstock.com