Osoby, które mają identyczne punkty w horoskopach, łączy więcej, niż im się wydaje.
Astrologia, jak wszystkie nauki, wciąż się rozwija. Odkrywamy nowe ciała niebieskie i niewielkie planety transneptunowe. Słychać propozycje innego niż dotąd odczytywania kosmogramów, pojawiają się całkiem nowe astrologiczne techniki, tak jak np. licząca około 30 lat relokacja horoskopów. Dawna tradycja już nie wystarczy. Przecież starożytni twórcy astrologii nie wszystko wiedzieli... Dlatego zamiast grzebać w starych tekstach, trzeba szukać samemu.
Jak znaleźć ducha grupy
Wpadłem na pomysł metody, która astrologom przyda się w ich poszukiwaniach. Można ją nazwać „wyłanianiem ducha grupy”. Wyobraźmy więc sobie, że zebrało się 10–16 osób o różnych charakterach i horoskopach, ale posiadających jakiś wspólny punkt w horoskopach. Na przykład ta sama planeta u każdego z nich jest wyróżniona przez to, że wschodzi lub góruje. Albo Słońce jest w tym samym znaku zodiaku.
Cała grupa dostaje zadanie, aby odbyć w swoim gronie szczerą rozmowę i z niej dowiedzieć się oraz określić, kim są. Pomaga im w tym psychozabawa polegająca na fikcyjnym założeniu przez nich partii politycznej, sekty religijnej, firmy bądź grupy twórczej. Kolejne polecenie to stworzenie przez nich manifestu, w którym oznajmią światu, kim są i czego chcą dokonać. Zasiadają więc i zastanawiają się, co założyć, a potem piszą, do czego dążą i co chcieliby przekazać innym. Mogą się w tym czasie spierać i kłócić. Po takiej burzy mózgów wyłania się duch grupy. Jest on wyrazem tego, co zebrani ludzie mają ze sobą wspólnego. A także tego, co jest identyczne w ich horoskopach.
Kiedyś widziałem zdjęcie grupy zodiakalnych Skorpionów – kilkadziesiąt osób obu płci w różnym wieku. Rzucały się w oczy ich świdrujące spojrzenia, głęboko osadzone oczy i nastroszone brwi! Innym razem na warsztatach pracowałem z samymi osobami z dominującym Jowiszem, które były rozentuzjazmowane i rozgadane. Miałem też spotkanie z saturnowcami, czyli mającymi dominującego Saturna w horoskopach – i ci wciąż nad czymśsię głęboko zastanawiali, zapadali w siebie.
Jeśli ważne miejsce w horoskopach osób z grupy zajmuje nowo odkryta planeta Eris, to właśnie ona zacznie „przemawiać” ich głosem podczas spotkania.
Jeśli mają Słońce w koniunkcji z najdalszym punktem orbity Księżyca, to właściwości tego punktu wypłyną poprzez ich umysły. (Część astrologów przypuszcza, że w tym punkcie mieszka Lilith, główne źródło zła w horoskopach).
Jestem przekonany, że metoda „ducha grupy”, gdyby ją szerzej zastosować, przyniosłaby masę nowych informacji w astrologii. Ważne, by badani sami nie znali się na astrologii i nie mieli podejrzeń, że oto mają zachowywać się tak, a nie inaczej. Niczego nie mogą udawać.
I co z tego wynika
Pierwszy raz zastosowałem tę metodę na warsztatach ponad 10 lat temu. Osoby, które brały w nich udział, podzieliłem na mniejsze grupy: solaryków, czyli z dominującym Słońcem, księżycowców z silnym Księżycem, uraników z przeważającym Uranem, a czwarta grupa miała jako dominującą planetę Jowisza albo Neptuna, albo Jowisza i Neptuna jednocześnie. Tak się złożyło, że osoby z tamtych warsztatów dawało się do tych czterech grup z łatwością przydzielić.
Grupy przez cały czas przygotowywały swoje prezentacje. A ja wieczorem miałem niezwykłe przedstawienie. Oto grupa „słonecznych” wygłosiła przemówienie, w którym podkreślała wartości, jakim służy: dawanie innym oparcia, solidność, wierność, dotrzymywanie słowa, ład i porządek. Mówili to z pewnością siebie, a nawet z odcieniem pychy: takie właśnie cechy astrologia przypisuje Słońcu. Księżycowcy zainscenizowali natchniony rytuał ku czci Matki Ziemi, jakby byli jakimś pradawnym plemieniem. Uranicy czynili wiele zamieszania, wzięli się do rządzenia i ustawiali pozostałych w jakieśszyki marszowe – zupełnie jak w życiu!
Natomiast jowiszowcy-neptunicy wyłonili spośród siebie jednego „szefa”, pozostali rozsiedli się wygodnie, a nawet się położyli (bo kto ma dominującą parę planet Jowisz-Neptun, nie lubi się przemęczać!), zaś ich szef wygłosił długie przemówienie, w którym nie było ani jednego sensownego zdania. Wielka sztuka! Ale przecież właśnie Neptun skłania do mówienia niejasnego, jakimiś tajnymi szyframi. I chociaż później jeszcze kilka razy stosowałem metodę wyłaniania ducha grupy, tamten pierwszy raz najbardziej zapadł mi w pamięć. Mam nadzieję, że jeszcze będą okazje, aby badać w ten sposób astrologię.
Osoby, które mają identyczne punkty w horoskopach, łączy więcej, niż im się wydaje