Uprawianie miłości jest jedną z nielicznych przyjemności naprawdę dobrych dla naszego zdrowia.
Nie chodzi tylko o poprawę nastroju – wiadomo, kiedy się często kochasz, częściej jesteś uśmiechnięta – ale też konkretne korzyści dla organizmu. Badania naukowe dowodzą, że regularne współżycie pomaga uniknąć wielu chorób, a nawet wydłuża życie.
Seks powoduje wzrost poziomu endorfin, które chronią przed stresem i bólem, wzmacniają serce i układ odpornościowy. Pomaga pozbyć się zbędnych kilogramów, a wspólna gimnastyka w sypialni jest o wiele przyjemniejsza niż na siłowni. A więc do dzieła!
Serce jak dzwon
Aktywność seksualna chroni przed zawałem i udarem mózgu. Badanie przeprowadzone w Queen’s University w Belfaście dowiodło, że ludzie, którzy uprawiali seks trzy lub więcej razy w tygodniu, mieli o połowę mniejsze prawdopodobieństwo zawału serca lub udaru mózgu. Dlaczego? Podniecenie zwiększa częstotliwość i siłę skurczów serca. Seks to aktywność fizyczna, a nasze serce ją bardzo lubi…
Dłuższa młodość
Kobiety często uprawiające seks później przechodzą menopauzę. Bogate życie erotyczne pobudza bowiem produkcję estrogenu. Hormon ten m.in. wzmacnia kości, a więc rzadziej chorujemy na osteoporozę.
Naukowcy udowodnili też, że mężczyźni dzięki regularnym stosunkom mogą przedłużyć sobie życie nawet o dwa lata. Miłość fizyczna to świetna profilaktyka raka prostaty. Częsta ejakulacja redukuje ryzyko tego rodzaju nowotworu nawet o 30 proc.
Koniec z alergią?
Seks może złagodzić nieżyt nosa wywołany pyłkami roślin. Tak przynajmniej twierdzą naukowcy z Iranu. Ich zdaniem stosunek seksualny powoduje zwężenie naczyń krwionośnych, co odblokowuje zapchany nos i zmniejsza łzawienie oczu.
Odporność na baczność
Gdy często uprawiamy seks, poprawia się nasza odporność, dzięki czemu łatwiej radzimy sobie z atakiem wirusów i bakterii. Badanie przeprowadzone w Pensylwanii wykazało, że organizmy aktywnych seksualnie studentów produkowały znacznie więcej zwalczających bakterie immunoglobulin IgA niż tych, którzy zachowywali wstrzemięźliwość seksualną.
Figura laseczki
Seks działa jak ćwiczenia aerobowe – dwukrotnie przyspiesza przemianę materii, pomaga więc pozbyć się tkanki tłuszczowej. Modeluje ciało, bo wymaga aktywności prawie wszystkich mięśni. Ocieranie się ciał, napinanie mięśni działa jak masaż leczniczy.
Całując się namiętnie przez minutę, spalamy nawet 12 kcal, podczas kwadransu gry wstępnej: 50–70 kcal, a w czasie stosunku: 200–400 kcal. Naukowcy podkreślają, że ilość zużytych kalorii jest tym większa, im bardziej żywiołowy jest akt miłosny. Zapamiętali kochankowie mogą stracić nawet do 2 kg w ciągu miesiąca.
Cera jak u nastolatki
Seks zamiast liftingu? Czemu nie! Gdy jesteśmy podnieceni, wydziela się hormon DHEA, który pomaga zachować młody wygląd i dobre samopoczucie. Skóra promienieje, zyskuje ładny kolor, włosy lśnią, oczy się błyszczą. A powiększone źrenice u kobiet działają na mężczyzn jak afrodyzjak…
Czy wiesz, że...
Podczas gorących pocałunków w dużych ilościach wydziela się ślina, która reguluje trawienie i poprawia funkcjonowanie układu pokarmowego. Podnieceniu seksualnemu towarzyszy przekrwienie żołądka, dlatego regularnie kochające się kobiety rzadziej cierpią na nadkwasotę i chorobę wrzodową. Naukowo udowodniono też, że współżycie seksualne niweluje migreny. A męskie nasienie działa jak pigułka przeciw depresji.
Zawarte w nim hormony korzystnie wpływają na funkcjonowanie neuroprzekaźników odpowiedzialnych za odczuwanie przyjemności. Jak wynika z opublikowanych w „New Scientists” badań, im częściej uprawiasz seks, tym mniejsze ryzyko, że dopadnie cię chandra.
Zuzanna Grat