Z puszystej, odzianej w obszerny garniturek okularnicy była minister pracy Anna Kalata zmieniła się w smukłą, rozpromienioną blondynkę celebrytkę. Pakt z diabłem podpisała?
Jako pani minister była niezauważalna. Anna Kalata? To nazwisko niewiele mówiło. Aż do ubiegłego roku. Wtedy zaczęło dosłownie krzyczeć.
Po trzech latach ucieczki od polityki Anna Kalata wyłoniła się niczym Feniks z popiołów. Nie ta twarz. Nie ta figura. Nie ten styl. Nie ta kobieta. Wszystkim szczęki opadły.
I się zaczęło. Zaliczyła „Taniec z gwiazdami”, znalazła się na okładkach kolorowych magazynów, udzieliła kilku wywiadów. Niedawno obchodziła hucznie swoje imieniny, na których osobiście zaśpiewała dla gości do mikrofonu niczym diwa polskiej estrady. W końcu scenę polityczną od show-biznesu dzieli tylko krok...
Jako pani minister była niezauważalna. Anna Kalata? To nazwisko niewiele mówiło. Aż do ubiegłego roku. Wtedy zaczęło dosłownie krzyczeć.
Po trzech latach ucieczki od polityki Anna Kalata wyłoniła się niczym Feniks z popiołów. Nie ta twarz. Nie ta figura. Nie ten styl. Nie ta kobieta. Wszystkim szczęki opadły.
I się zaczęło. Zaliczyła „Taniec z gwiazdami”, znalazła się na okładkach kolorowych magazynów, udzieliła kilku wywiadów. Niedawno obchodziła hucznie swoje imieniny, na których osobiście zaśpiewała dla gości do mikrofonu niczym diwa polskiej estrady. W końcu scenę polityczną od show-biznesu dzieli tylko krok...
Made in India...
A jeszcze tak niedawno przypominała pączusia w maśle. Dacie wiarę, że pani Ania ważyła setkę?! I pewnie nic by się w jej wyglądzie nie zmieniło, gdyby nie wyjazd do Indii.
– Jeszcze byłam ministrem pracy, kiedy w czerwcu 2007 roku pojechaliśmy z oficjalną wizytą do Delhi. „Boże, jaki to piękny kraj”, pomyślałam. „Jacy cudowni ludzie. Ile serdecznych uczuć (...)”. Może dotarło do mnie, że idąc w tym upale, się męczę, że mam za dużo ciała na sobie, że w tej radosnej atmosferze chciałabym znowu mieć 20 lat i wyglądać jak wtedy... – powiedziała w wywiadzie dla „Vivy!”.
Po powrocie myśl, że musi coś ze sobą zrobić, nie dawała jej spokoju. Narzuciła sobie reżim. Opracowała własną dietę. Wykreśliła z jadłospisu słodycze, skrobię, przeszła na gotowane mięso. I zaczęła jeść mnóstwo warzyw. Już po miesiącu ważyła 13 kg mniej.
Pani Anna ma aż pięć planet – Słońce, Księżyc, Merkurego, Marsa i Jowisza – w Byku. To znak piękna i zmysłowości rządzony przez planetę Wenus. Kobiety Byki są zwykle bardzo urodziwe, ale... lubią dobrze zjeść. Dlatego mają kłopoty z nadwagą. Wenus Kalaty jest w Raku i daje jej raczej konserwatywny gust. Przez lata unikała ekstrawagancji, pozostając wierna tej samej fryzurze, figurze i strojom.
Co się stało z Anną K.?
Kiedy w 2010 roku pojawiła się – po długiej nieobecności w mediach – w studiu telewizji śniadaniowej „Dzień dobry TVN”, natychmiast wywołała szum. Była nie do poznania! O 38 kilo szczuplejsza, o 20 lat młodsza. Po puszystej okularnicy nie było śladu. Brukowce miały o czym pisać. Ludzie na forach internetowych zastanawiali się, czy poddała się zabiegowi plastycznemu? Zmniejszyła operacyjnie żołądek? Kalata z dnia na dzień stała się gwiazdą. Nie tylko fani „Tańca z gwiazdami” zacierali ręce, żeby zobaczyć ją pląsającą w tanecznym show. Niestety, odpadła już w 4. odcinku.
Metamorfoza była zapisana w jej horoskopie, ale musiał nadejść właściwy czas. Planeta rewolucji i niespodzianek – Uran – znajduje się u Anny w trygonie do skupiska planet w Byku. To ogromny potencjał do korzystnych przemian, nie tylko zewnętrznych. Potrzebny był jedynie impuls, który je wyzwoli. Dał go Pluton, od 2008 roku przemierzający znak Koziorożca. Ustawił się on w trygonie do Urana i stellium planet (Księżyca, Merkurego, Marsa i Jowisza), stając się jednym z wierzchołków wielkiego trójkąta. To nad wyraz pozytywny układ, który wskazuje, że zmiany, jakie dokonały się w pani Annie, są zaskakujące (Uran), głębokie (Pluton) i ze wszech miar korzystne (Jowisz).
Ma parcie na szkło?
Ale czy się zraziła taneczną porażką? Skądże! Rozkwitła jeszcze bardziej. Zaczęła brylować na warszawskich salonach. Po drodze została babcią Julki, choć na babcię nie wygląda. I dziś 47-letnia Anna Kalata w nowym wcieleniu powraca do polityki.
– Zmieniłam siebie, czas na zmiany w Polsce. Wracam do polityki – powiedziała w „Super Expressie”. I tak była pani minister pracy z Samoobrony wystartuje do Senatu z listy PSL w wyborach 2011.
Czy zostanie gwiazdą polityki, będąc gwiazdą metamorfoz?
W jej horoskopie aż roi się od pozytywnych aspektów – koniunkcji, trygonów i sekstyli. Nie ma za to ani jednej kwadratury! Pani Anna płynie więc gładko przez życie, omijają ją wszelkie konflikty i problemy. Ma za to dar wzbudzania sympatii dzięki doskonałym aspektom Wenus z Merkurym, Księżycem, Marsem i Jowiszem. Jej szczęście w tym roku osiąga apogeum, bo na planety w Byku działa koniunkcją Jowisz – dawca powodzenia, sukcesu i dobrobytu. Anna ma więc wygraną w wyborach jak w banku. A nawet jeśli nie, zrobi karierę w mediach. Tak czy inaczej będzie teraz na topie.
Tekst: Olga Mosak
Komentarz astrologiczny:
Katarzyna Owczarek
Komentarz astrologiczny:
Katarzyna Owczarek