Nadmorski urlop wykorzystaj na zbieranie morszczynu. W zimie będziesz robić sobie luksusowe kąpiele niczym w spa.
Spacerując nad brzegiem Bałtyku często widzi się leżące na piasku brunatnozielone liście z doczepionymi pęcherzykami. To morszczyn. Warto go zbierać, najlepiej po burzy, o którą w sierpniu jest nietrudno. Tylko po co? Morszczyn to glon, który ma podobne właściwości co algi. Mianowicie ujędrnia i wygładza skórę, pomaga też pozbyć się nadmiaru wody z tkanek, dzięki czemu jest doskonałym specyfikiem do zwalczania cellulitu. Jak go zbierzesz, będziesz mogła zrobić w domu zabiegi, które proponują luksusowe salony spa. Po zebraniu opłucz morszczyn z piasku i rozwieś do wysuszenia na sznurku. Kiedy całkowicie zbrunatnieje i obeschnie, potnij go na małe kawałki i przechowuj (nawet do następnego lata) w szczelnej puszce lub słoiku.
POLA MALIA
Kuracja wyszczuplająca
Cztery łyżki morszczynu zalej litrem wody. Doprowadź do wrzenia, a potem przykręć ogień do minimum i gotuj 15 minut. Zawartość przelej przez gazę do wanny z ciepłą wodą. Materiał zwiąż jak woreczek i wrzuć go do kąpieli. Zanurz się w algowej miksturze na 10 minut. Na koniec nie płucz ciała, osusz się tylko ręcznikiem. Kuracja powinna trwać co najmniej 2 tygodnie, kąp się co drugi dzień, a stracisz co najmniej 2 kilogramy. Przy każdej kąpieli możesz nieco wydłużyć czas zabiegu, lecz nie przekraczaj 25 minut.
fot.shutterstock.com