Czy wiecie, że istnieje stuprocentowo naturalny zamiennik środków czyszczących? To indyjskie orzechy piorące. Są one wielorazowego użytku
i na dodatek kosztują mniej niż najróżniejsze środki do prania.
Proszki, płyny, mydła i koncentraty. Przemysł chemiczny wymyślił dziesiątki środków do prania ubrań. Szkopuł w tym, że choć skuteczne, nie są obojętne dla środowiska. A niektóre z nich mogą wywołać alergię. Jeśli myślicie, że w tej sytuacji pozostaje już tylko szare mydło, balia i tarka, to się mylicie. Lepszym rozwiązaniem będą zapożyczone z Azji orzechy piorące. W naszych europejskich gospodarstwach fantastycznie połączą przyjemne (czysta odzież) z pożytecznym (ekologia).
Made in India
Orzechy piorące rosną w Indiach i Nepalu. Są owocami Sapindus mukorossi, czyli egzotycznego orzechowca. Hinduski do dziś piorą w ich łupinach kaszmirowe szale, usuwają z tkanin plamy z kardamonu i przywracają dzięki nim blask srebra oraz złota. Przyszła pora i na nas. „Kupiłam orzechy piorące i zrobiłam już pierwsze pranie. Jestem naprawdę zadowolona z efektów. Może ubrania nie były bardzo brudne, ale wszystkie się doczyściły. Nie przeszkadza mi, że nie pachną. Przynajmniej mam pewność, że takie pranie nie uczula. I wychodzi taniej niż prane w proszku. Przerzucam się na orzechy!” – pisze internautka na jednym z forów dyskusyjnych poświęconych ekologii.
Eko-higiena
Żeby użyć orzechowych łupin do prania, należy umieścić kilka sztuk (6–10) w lnianym woreczku, związać, a następnie włożyć do bębna pralki razem z odzieżą. Orzechy nie wydzielają w praniu zapachu. Jeśli zależy nam, żeby ubrania pachniały, dolejmy do pojemnika kilka kropel naturalnego olejku zapachowego. Spokojnie możemy w nich prać także delikatne wełny i jedwabie. Nadają się do wszystkich programów i temperatur.
Orzechy to też alternatywa dla mleczek czyszczących. Ekologiczną emulsję zrobimy, gotując ok. 10 łupin w litrze wody przez kwadrans. Następnie przecedzamy je przez gęste sito. Wywarem wyczyścimy powierzchnie kuchenne, toaletę, nawet okna.
Orzechy stosuje się również w zmywarce. Zamiast proszku lub kostki wkładamy do pojemnika woreczek z łupinami. Im ich więcej, tym skuteczniej uporają się z zabrudzonymi naczyniami. Ale to jeszcze nie wszystko. Niektórzy polecają je także do mycia włosów. Czupryna lepiej się rozczesuje i zyskuje połysk.
Orzechy piorące można kupić przez internet. Kilogram łupin wystarczy nam na rok, ich cena to ok. 40–60 zł.
Orzechów piorących można używać do momentu całkowitego wypłukania się z nich saponiny (naturalnego związku chemicznego wytwarzającego pianę), obecną także w mydłach (mydło to po łacinie sapo). Po czym to poznać? Łupiny jaśnieją, tracą połysk i lepią się. Najlepiej potrzeć orzech mokrym palcem. Jeśli się pieni – nadal zawiera saponinę. Jej brak zdradza także twardość łupiny. W kontakcie z wodą stopniowo mięknie. Łupiny całkowicie wypłukane z saponiny można wrzucić do domowego kompostu.