Pechowe liczby budzą powszechny strach. Czy ty też boisz się jakiejś?
Jakiś czas temu na konferencji prasowej Jarosław Kaczyński przyznał się do pewnej słabości. Otóż prezes PiS wierzy w moc niektórych liczb, szczególnie zaś nie lubi 17. Ma z nią różne przykre wspomnienia.
Siedemnastki bał się także jego brat Lech Kaczyński, do tego stopnia, że w hotelu potrafił zrezygnować z noclegu w prezydenckim apartamencie, bo jego numer zawierał siedemnastkę, i zamienić go na zwykły pokój!! Siedemnastego dnia miesiąca nie podejmował żadnych decyzji i unikał podpisywania dokumentów.
Rok 2017 pechowy dla prezesa PiS?
Ten lęk wcale nie jest nieuzasadniony. W tym dniu zmarli zarówno ojciec, jak i matka braci Kaczyńskich, a sam prezydent zginął co prawda 10.04.2010 r., ale jeśli dodać do siebie cyfry w tej dacie (10+4+2+0+1+0), otrzyma się wynik 17!
Ciekawe, co prezes by zrobił, gdyby wiedział, że wartość numerologiczna skrótu PiS to również 17? Bowiem według klucza wartości liter: P=7, I=9, S=1. I czy to znaczy, że rok 2017 będzie dla niego wyjątkowo pechowy?
Fobia Kaczyńskich nie zdziwiłaby Włochów. W Italii trudno spotkać pokój czy miejscówkę z numerem 17. Ten lęk ma korzenie w starożytności, bo rzymski zapis liczby XVII przypomina łacińskie VIXI, czyli „żyłem". Żyłem, a więc umarłem.
Jednak znaczenie numerologiczne siedemnastki jest bardzo dobre! Oznacza działanie (1) z głową (7), a to zawsze prowadzi do sukcesu, który wyraża suma tych dwóch cyfr czyli 8. Dlatego 17. dnia warto zakładać firmy, rozpoczynać szkolenia, zwłaszcza biznesowe, i inwestować pieniądze. No i kartą numer XVII w Wielkich Arkanach tarota jest Gwiazda oznaczająca radość, szczęście i spełnienie marzeń.
13: diabelski tuzin
U nas, podobnie jak w wielu krajach Europy, najgorszą sławą cieszy się 13. Może to wnikać stąd, że burzy ona boski porządek i doskonałość poprzedzającej ją dwunastki (12 apostołów, 12 godzin na zegarze, 12 miesięcy, 12 znaków zodiaku itp.). Wprowadza chaos i anarchię, jest zatem liczbą szatana. Dlatego trzynastkę nazywa się także „diabelskim tuzinem".
W tarocie arkan Diabła ma co prawda numer XV, ale trzynastka przypada równie „przyjemnej" karcie jaką jest Śmierć. Niektórzy tak boją się tej liczby, że trzynastego, zwłaszcza w piątek, w ogóle nie wychodzą z domu!
Numerologowie nie potwierdzają pechowego wpływu trzynastki, chyba że na leni i cwaniaków. Trzynaście to bowiem liczba ciężkiej pracy, którą mało kto lubi, ale opłaca się zakasać rękawy, by później zbierać obfite plony. 13. dnia miesiąca warto brać się za trudne zadania, podpisywać umowy i wysyłać CV.
4: tak się nazywa śmierć
Czwórka spędza sen z powiek Chińczykom, bo w ich języku brzmi dokładnie tak samo jak „śmierć". Różnicę jednak widać wyłącznie w zapisie. Aby nie kusić złego losu, Chińczycy pomijają więc często w numeracji czwarte piętro w blokach oraz numery mieszkań lub hotelowych pokojów zawierające czwórkę (np. 14, 24, 44). Próżno szukać także w Państwie Środka tablic rejestracyjnych lub numerów telefonów z tą pechową cyfrą.
Numerologicznie czwórka oznacza stabilność, spokój i bezpieczeństwo, podobnie jak IV Wielki Arkan tarota – Cesarz. Co powstanie pod patronatem Czwórki, ma szansę przetrwać długo i w nienaruszonym stanie. Nie zawsze jednak niezmienność wychodzi nam na dobre, negatywny aspekt czwórki to ugrzęźnięcie, zamknięcie i niemożność dokonania koniecznych zmian.
9: wielkie cierpienie
Z tego samego powodu, co Chińczycy czwórki, Japończycy obawiają się dziewiątki i unikają jej jak ognia. Brzmienie tej liczby przypomina japońskie słowo: „cierpieć", a tego nikt przecież nie pragnie.
Dziewiątka jest liczbą ezoteryki, daje ogromną wrażliwość i intuicję. Wielu magów i wróżbitów urodziło się 9. dnia miesiąca. Z drugiej strony dziewiąty rok numerologiczny jako ostatni w cyklu faktycznie przynosi czasem bolesne doświadczenia i zmusza do niewesołych refleksji, podobnie jak Wielki Arkan IX Pustelnik.
23: to złe wiadomości
Najnowszą liczbą, która cieszy się złą sławą, jest 23. Strach przed nią pojawił się dopiero w latach 60. XX w. za sprawą amerykańskiego pisarza Williama S. Burroughsa.
Poznał on kiedyś pewnego kapitana o nazwisku Clark, który pływał promem z Tangeru do Hiszpanii. Clark powiedział Burroughsowi, że od 23 lat pływa na tej trasie bez wypadku. Tego samego dnia jego prom zatonął, nikt nie ocalał. Wieczorem, akurat w momencie, gdy autor „Nagiego lunchu" o tym rozmyślał, w radiu podano informację o katastrofie samolotu w USA. Był to lot nr 23, a pilotował go inny kapitan, również o nazwisku Clark.
Od tej pory Burroughs zaczął zwracać uwagę na tę liczbę, która wielokrotnie pojawiała się w związku ze złymi wiadomościami. I opisał to. Fobia na punkcie 23 szybko zrobiła karierę, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, gdzie wielu ludzi twierdzi, że liczba ta wręcz ich prześladuje!
8, 7 i 3: przynoszą szczęście!
Skoro są liczby uznawane za pechowe, muszą istnieć również te przynoszące szczęście. Najmocniej wierzący w magię liczb Chińczycy kochają ósemkę, bo jej nazwa przypomina słowo „bogactwo", (co potwierdza numerologia i tarot, gdzie VIII Arkanem jest Moc), zatem ta liczba musi przyciagać powodzenie. Mieszkańcy Chin zrobią wszystko, by mieć dom pod tym numerem lub konto bankowe z jak największą liczbą ósemek. Nieprzypadkowo olimpiada w Pekinie rozpoczęła się 08.08.2008 roku o godz. 8.08 wieczorem.
My w Europie największą sympatią darzymy siódemkę. Prawdopodobnie dlatego, że na niebie widać tylko siedem planet (i tylko tyle było znanych aż do czasów nowożytnych), ma więc siódemka coś wspólnego z niebem, niekoniecznie siódmym. Za szczęśliwą uchodzi również trójka, uosabiająca Trójcę Świętą. Bo przecież do trzech razy sztuka!
Nie dajmy się zwariować!
Jeśli przypomnimy sobie różne sytuacje z naszej osobistej przeszłości, być może odkryjemy, że pewne liczby powtarzają się w nich znacznie częściej, niż wynikałoby to z czystej statystyki. Jedne towarzyszą szczęśliwym, inne nieszczęśliwym wydarzeniom.
Nie ma jednak sensu popadać w paranoję i za wszelką cenę unikać kontaktu z „niefartowną" wibracją. Ani też żyć pod dyktando liczb. Każda może okazać się dla nas szczęśliwa, jeśli odpowiednio wykorzystamy jej potencjał, lub pechowa, jeżeli ze strachu nie zrobimy nic, np. odrzucimy dobrą okazję tylko dlatego, że pojawiła się 13. dnia miesiąca.
Kilka lat temu mieliśmy ślubny boom, gdyż mnóstwo par chciało pobrać się dokładnie 7.07.2007 roku, wierząc, że ta data zapewni im szczęście. Tymczasem według statystyk liczba rozwodów wśród małżeństw zawartych w tym dniu jest nieprzeciętnie wysoka! Najwyraźniej ludziom bardziej zależało na tym, by wziąć ślub w konkretnym terminie, mniejsza o to, czy na pewno do siebie pasują. A gdy pochopnie podejmuje się błędną decyzję, nawet trzy siódemki w dacie nie pomogą.
Skąd się wzięła arytmofobia?
Są ludzie, którzy panicznie boją się liczb, a przede wszystkim dokonywania obliczeń, nawet najprostszych. Ta fobia może mieć korzenie na początku cywilizacji, kiedy ludzie zaczęli pilnować czasu, tworzyć kalendarze przy użyciu systemów numerycznych. Pojawiło się zero (wymyślił je uczony hinduski Aryabhatta), zaczęto wierzyć, że liczby są wieczne i nieskończone. Że tkwią u podstaw istnienia kosmosu, emanują tajemniczą energią. Stąd podświadomy lęk przed ich boską potęgą.
Katarzyna Owczarek
fot. shutterstock